ASF: import zboża z Ukrainy grozi rozprzestrzenieniem się wirusa?
Do Polski afrykański pomór świń przyniosły ze Wschodu dziki. Zdaniem Krajowej Rady Izb Rolniczych również import zboża z Ukrainy niesie olbrzymie ryzyko rozprzestrzenienia wirusa ASF.
2016-11-08, 13:10
Należy go zaprzestać lub przynajmniej ograniczyć, mówi Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
- Zboże sprowadzane z Ukrainy do Polski jest najczęściej przeznaczone na konsumpcję dla zwierząt, jako pasza. Mogą się zdarzyć przypadki, że razem ze zbożem mogą się dostać odchody dziko żyjących zwierząt, dzików, które mogłyby zanieczyścić ziarno w jakiś sposób, ewentualnie przy dostanie się później bardzo szybkim tempie jako karma dla zwierząt, mógłby być też źródłem przenoszenia wirusa do hodowli. Są to przypadki rzadkie, ale w kukurydzy zwłaszcza, mogą się one zdarzyć. Z tego względu, że kukurydza jest łakomym kąskiem dla dzików i one siedzą w niej dosyć długo i przy zbiorach mogą się te resztki razem z masą zaplątać – zaznacza gość radiowej Jedynki.
W Polsce sytuacja pod kontrolą
W Polsce wiadomo, że ASF wystąpił u 200 dzików na ścianie wschodniej i sytuacja jest mimo wszystko pod kontrolą – stwierdza Wiktor Szmulewicz.
- Dzisiaj trwa poszukiwanie padłych dzików, w które nawet zaangażowane jest wojsko. Ale wiemy dobrze, że na Ukrainie przebiega to w mniej kontrolowany sposób, więc jeżeli nie ma tej pełnej kontroli, to trzeba brać pod uwagę każdy z elementów i badać ewentualnie. A zboże przeznaczone na paszę, które idzie z tamtej strony, powinno być poddawane obróbce termicznej, albo nie powinniśmy sprowadzać zboża na paszę z tamtych terenów, gdzie ASF występuje – uważa Wiktor Szmulewicz.
REKLAMA
Wspólna walka z wirusem
Zdaniem prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych każda międzynarodowa współpraca zwiększa szanse na pokonanie wirusa ASF.
- Dobrze, że spotykają się różni ministrowie i lekarze weterynarii z tych krajów, bo dziś jest to nie tylko problem samej Polski, czy samej Litwy, Ukrainy, Białorusi, czy Rosji, ale także problem wielu krajów, w których dziś ASF nie ma, ale może bardzo szybko do nich wejść. Mówię to o Słowacji, Węgrzech, Czechach, nawet i Niemczech. Dzisiaj wirusy przedostają się szybko, a głównym wektorem jest człowiek, który bardzo szybko się przemieszczają. Doświadczenia innych krajów w walce z chorobą dadzą lepszy efekt niż samotna walka pojedynczego kraju – mówi Wiktor Szmulewicz.
Izby rolnicze zwracają uwagę, że zwłaszcza teraz, wobec nadchodzącej zimy, ryzyko rozprzestrzeniania się ASF rośnie. Wirus bowiem w niskiej temperaturze jest niezwykle żywotny i zjadliwy.
Afrykański pomór świń to choroba wirusowa występująca u świń i dzików. Śmiertelność zarażonych zwierząt wynosi niemal 100 procent. Choroba rozprzestrzenia się bardzo szybko i łatwo.
REKLAMA
Aleksandra Tycner, awi
Polecane
REKLAMA