Premier League: kolejna kara finansowa dla Chelsea
Zespół Chelsea Londyn po raz piąty w ciągu ostatnich 19 miesięcy został ukarany finansowo przez Komisję Dyscyplinarną Angielskiej Federacji Piłkarskiej. W związku z zachowaniem zawodników w meczu z Manchesterem City klub musi zapłacić 100 tys. funtów grzywny.
2016-12-14, 11:28
Karę w wysokości 35 tys. funtów otrzymał również zespół z Manchesteru.
Grzywny zostały nałożone w związku z zajściem, jakie miało miejsce w końcówce grudniowego meczu 14. kolejki Premier League, wygranym na wyjeździe przez piłkarzy z Londynu 3:1. W 95. minucie spotkania Argentyńczyk Sergio Aguero z Manchesteru dostał czerwoną kartkę za brutalny faul na brazylijskim obrońcy Davidzie Luizie. W wyniku tej akcji wywiązała się przepychanka między graczami obu zespołów, a za zbyt agresywne zachowanie boisko musiał także opuścić brazylijski pomocnik "The Citizens" Fernandinho.
Londyńczycy zostali ukaraną wyższą karą prawdopodobnie dlatego, że jest to kolejny tego typu incydent, w który zaangażowani są zawodnicy "The Blues". Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w maju podczas derbowego starcia z Tottenhamem Hotspur (2:2), kiedy w wyniku szamotaniny między piłkarzami klub musiał zapłacić 290 tys. funtów. Wtedy też, komisja zagroziła Chelsea, że w wypadku kolejnych tego typu zajść może jej grozić nawet utrata ligowych punktów.
Trener "The Blues" Włoch Antonio Conte pytany w niedzielę o możliwość nałożenia na jego zespół tego typu kary odpowiedział, że wydaje się mu ona niemożliwa.
REKLAMA
- To była końcówka meczu i to moi zawodnicy starali się uspokoić sytuację. Nie rozumieniem, o co chodzi. Staramy się o poprawę we wszystkich aspektach. Z tego powodu wydaje mi się, że to co mówicie to żart. Musimy być uczciwi i rozumieć, który zespół był winny - powiedział szkoleniowiec.
Źródło: x-news
Ostatnimi czołowymi zespołami, które zostały ukarane odjęciem punktów w związku z boiskową bójką były Manchester United i Arsenal Londyn w październiku 1990 roku.
Wcześniej Aguero został zawieszony na cztery mecze, a Fernandinho na trzy.
REKLAMA
ps
REKLAMA