Prezydent Chin: chcemy nowego modelu relacji z USA, partnerstwa z Rosją

Prezydent Chin Xi Jinping powiedział w środę podczas wizyty w siedzibie ONZ w Genewie, że Pekin będzie szukać nowego modelu relacji z USA, w oparciu o "krąg przyjaciół" na świecie. Dodał, że protekcjonizm nie przyniesie korzyści żadnemu państwu.

2017-01-18, 21:23

Prezydent Chin: chcemy nowego modelu relacji z USA, partnerstwa z Rosją
Prezydent Chin Xi Jinping. Foto: PAP/EPA/DENIS BALIBOUSE

Wielkie mocarstwa powinny "utrzymać w ryzach to, co je dzieli", a "protekcjonizm w sferze handlu i izolacjonizm nie przyniosą nikomu korzyści" - powiedział Xi.

Uwagi prezydenta Chin wydają się być - jak komentuje AP - reprymendą skierowaną do populistów, którzy wynieśli do władzy prezydenta elekta USA Donalda Trumpa. Agencja zastrzega jednak, że Xi nie wygłosił żadnych bezpośrednich uwag pod adresem Trumpa.

"

Xi Jinping Wielkie mocarstwa powinny szanować nawzajem swe fundamentalne interesy (...) i budować nowy model relacji, oparty na wzajemnym szacunku i bezkonfliktowej współpracy.

- Wielkie mocarstwa powinny szanować nawzajem swe fundamentalne interesy (...) i budować nowy model relacji, oparty na wzajemnym szacunku i bezkonfliktowej współpracy - podkreślił prezydent.

Dodał jednak, nie podając żadnych szczegółów, że Chiny będą starały się stworzyć "nowy model relacji dużych krajów z USA", a także "wszechstronne partnerstwo (...) z Rosją".

"Nikt nie wyjdzie zwycięsko z wojny handlowej"

Dzień wcześniej jego wystąpienie otworzyło 47. Światowe Forum Ekonomiczne w Davos. Xi ostrzegł w nim, że "nikt nie wyjdzie zwycięsko z wojny handlowej", jeśli świat odrzuci globalizację i zdecyduje się na blokowanie międzynarodowej wymiany handlowej.

Uwagi prezydenta były nawiązaniem do protekcjonistycznych obietnic Trumpa, który zagroził, że oskarży Chiny o manipulowanie własną walutą i wdroży w związku z tym stosowne dochodzenie i procedury, a także że obłoży towary importowane z Chin cłami sięgającymi 35 proc.

Nominowany na ministra handlu USA: Chiny są najbardziej protekcjonistycznym krajem świata

W środę nominowany na ministra handlu w administracji Trumpa Wilbur Ross powiedział podczas przesłuchania w Senacie USA, że prezydent elekt "wykonał świetną robotę", mówiąc o taryfach rzędu 35 proc., ponieważ dał do zrozumienia innym krajom, że "nadchodzi zmiana".

Oświadczył też, że Chiny są najbardziej protekcjonistycznym krajem świata, a ponadto chcą "kontrolować media i przemysł rozrywkowy w USA, ale odmawiają takich szans amerykańskim firmom w Chinach". Oskarżył również Chiny - jak relacjonuje Reuters - o to, że "pochłaniają" surowce naturalne Afryki.

Kandydat na ministra oznajmił też, że respektowanie "polityki jednych Chin komplikuje obecnie relacje Stanów Zjednoczonych z Tajwanem".

W sobotę chińskie ministerstwo spraw zagranicznych oświadczyło, że "zasada jednych Chin" to niepodlegająca negocjacjom polityczna podstawa stosunków chińsko-amerykańskich.

Była to reakcja na wypowiedź Trumpa, który dzień wcześniej powiedział w wywiadzie dla "Wall Street Journal", że USA zerwą z polityką jednych Chin, jeśli Pekin nie zerwie z praktykami, które osłabiają amerykańską gospodarkę.

PAP, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej