Steinhoff: nie owijać w bawełnę, tylko likwidować nierentowne kopalnie

Rozumiem, że każdy górnik chciałby pracować do emerytury w jednej kopalni położonej możliwie jak najbliżej miejsca zamieszkania. Ale nie zawsze tak się da - mówi dla portalu wnp.pl Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki.

2017-02-12, 14:28

Steinhoff: nie owijać w bawełnę, tylko likwidować nierentowne kopalnie
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Wierzy Pan w to, że do końca marca uda się połączyć Katowicki Holding Węglowy z Polską Grupą Górniczą?

- Trudno powiedzieć, nie znam bowiem harmonogramu działań przyjętego w tej sprawie przez Ministerstwo Energii. Należy liczyć, że zaplanowany przez resort energii plan się powiedzie.

Wiadomo, że Katowicki Holding Węglowy jest potwornie zadłużony. Nie rozumiem tego, jak można było doprowadzić do takiej sytuacji.

Spółka nie ma płynności, nie wypłacono w niej w całości czternastki. Mając na uwadze zadłużenie Katowickiego Holdingu Węglowego, wynoszące około 2,5 mld zł, trzeba zaznaczyć, że rysuje się bardzo smutny i nieciekawy obraz. Na proces łączenia nerwowo spoglądają cały czas firmy mające pieniądze w KHW.

Coraz częściej można usłyszeć, że nadzór właścicielski nad Katowickim Holdingiem Węglowym był byle jaki. W branży wielu podkreśla, że tak było w trakcie rządów koalicji PO-PSL, a jednocześnie wskazuje, że również w całym roku 2016 jakby przespano sprawę…

- Niestety na to wygląda. Nadzór nad górnictwem był sprawowany nieracjonalnie. Doprowadzenie do tak wysokiego zadłużenia KHW oceniam bardzo krytycznie.

REKLAMA

Trzeba zaznaczyć, że obecna ekipa rządząca odziedziczyła w górnictwie olbrzymie problemy po poprzednikach. Wielokrotnie mówiłem o tym, również w wywiadach dla portalu wnp.pl, że w czasie rządów PO-PSL zaklinano rzeczywistość. Nic w górnictwie nie zrobiono. Zamiast podejmować decyzje mieliśmy do czynienia z balem na Titanicu. Mam nadzieję, że obecny rząd będzie postępował racjonalnie. Trzeba szybko podejmować decyzje.

Dobrze, że uruchomiono w górnictwie program dobrowolnych odejść. O potrzebie jego uruchomienia mówiłem już dawno. Trzeba było ten program rozpocząć choćby przed trzema laty. Wówczas byłoby łatwiej restrukturyzować branżę i odchodzić od wydobycia w miejscach, gdzie od lat generowane są straty.

Niektórzy z przekąsem twierdzą, że połączenie KHW z PGG niczego nie zmieni.

- Byłoby fatalnie, gdyby połączenie KHW z PGG oznaczało, że można znowu przeczekać, nie podejmując niezbędnych decyzji, w tym tych dotyczących likwidacji nierentownych aktywów.

Przecież tu chodzi o angażowanie środków z energetyki. Gdyby miało być tak, że dojdzie do połączenia KHW z PGG i nie pójdą za tym konieczne działania naprawcze, to byłoby to zupełnie nieracjonalne.

REKLAMA

Samo połączenie problemów nie rozwiąże. Od samego mieszania herbata słodsza nie będzie. A przykładowo brak robót przygotowawczych na odpowiednim poziomie odbije się negatywnie na wydobyciu w przyszłości. Mam jednak nadzieję, że łączenie KHW z PGG będzie miało charakter przejściowy.

To znaczy?

- Docelowo powinno to wyglądać tak, że poszczególne kopalnie powinny być przyłączane do spółek energetycznych.

Przy czym, mamy na rynku energii podmioty energetyczne, które ze sobą konkurują. I tę konkurencję należy pozostawić. Tak więc docelowo racjonalnym wydaje się podział PGG. A kopalnie powinny zasilić spółki energetyczne. To połączenie należy zatem traktować jako pewien etap, bo ono samo w sobie nie będzie receptą na rozwiązanie problemów branży.

Przed sektorem górniczym długa i wyboista droga. Wielka szkoda, że procesy naprawiania branży nie zostały zapoczątkowane przynajmniej kilka lat wcześniej.

REKLAMA

Jeżeli chodzi o KHW, to będą to de facto dwie kopalnie zespolone. Należy życzyć decydentom konsekwencji i wytrwałości w działaniu. Operacja połączenia KHW z PGG będzie dość trudna.

Holding ma problemy z płynnością, ma problem ze zgromadzeniem środków na wypłaty. Z kolei w PGG zredukowano koszty. Jest mniejsza strata niż zakładano. Należy liczyć, że nie jest to tylko zasługa zabiegów księgowych.

Co będzie decydujące w restrukturyzowaniu branży?

- Przede wszystkim potrzeba woli do rozwiązywania górniczych problemów. Rozumiem, że każdy górnik chciałby pracować do emerytury w jednej kopalni położonej możliwie jak najbliżej miejsca zamieszkania. Ale nie zawsze tak się da.

A pokazywanie jako sukcesu tego, że Komisja Europejska zgodziła się, byśmy wydali z budżetu 8 mld zł na restrukturyzację górnictwa, daje do myślenia. Przecież to środki, które z budżetu państwa trzeba przeznaczyć na uzdrowienie jednej tylko branży. Tu potrzeba refleksji nad tym, co zrobić, by to górnictwo było rentowne.

REKLAMA

Nie można mówić w nieskończoność o wygaszaniu, o wyciszaniu. Nie można owijać w bawełnę, tylko trzeba stawiać sprawę jasno i nazywać po imieniu konieczne działania. Jak trzeba zlikwidować nierentowne aktywa, od lat generujące straty, to trzeba.

Rozmawiał: Jerzy Dudała


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej