Polsko-czeska wojna o żywność: kto wyjdzie z niej zwycięsko?
W czeskich mediach i oficjalnych wypowiedziach polityków od kilku lat pojawiają się zarzuty dotyczące rzekomo złej jakości polskich produktów spożywczych. Nie brak też oskarżeń o stosowanie cen dumpingowych, wezwania i wezwań, aby zamiast żywności z Polski kupować tylko tę czeską.
2017-03-11, 11:50
Posłuchaj
Polscy producenci uważają, że czeskie ataki to przejaw bezsilności wobec dużego popytu na żywność z Polski. Nie ma podstaw do formułowania zarzutów, co potwierdzają między innymi właśnie zachowania konsumenckie, podkreśla Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
- Polski producent jest po to, aby produkować zgodnie z zamówieniem konsumenta i odbiorcy na rynkach europejskich. Poza tym są normy europejskie, które również o tym mówią. Są wymagania stawiane produktom. To jest fakt. Każdy polski produkt, który jest produkowany zarówno na rynek wewnętrzny, jak i na eksport, bez dwóch zdań musi spełniać warunki jakościowe. I tak jest – zapewnia gość radiowej Jedynki.
Czarny PR
W Unii Europejskiej obowiązuje swobodny przepływ towarów, więc czeskie władze w poczuciu zagrożenia związanego z rozmiarami importu z Polski deprecjonują jakość naszych produktów, zaznacza Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
- Konsumenci te produkty wybierają, nie mogą wprowadzić na granicy zakazu wjazdu polskich towarów. Próbują różnymi metodami ograniczyć ich zakupy w sklepach, np. dyskredytując te produkty, mówiąc, że one są szkodliwe, niebezpieczne, zawierają jakieś pozostałości, co nigdy jeszcze się nie potwierdziło – zaznacza ekspert.
REKLAMA
Czeski regres w produkcji żywności
Czesi przeżywają regres w produkcji żywności. Na pewno dotyczy to mięsa, wyjaśnia Tadeusz Blicharski, dyrektor biura w Polskim Związku Producentów i Hodowców Trzody Chlewnej Polsus.
- Jeżeli spojrzymy na dane o polskim eksporcie, to Czechy i Słowacja są na najwyższych pozycjach, poza USA, Włochami, jako odbiorcy polskiego mięsa. Zrozumiałe jest więc, że będą walczyć o ochronę swojego rynku. Czesi byli kiedyś przecież bardzo dużym odbiorcą wieprzowiny, słynęli z bardzo dobrej hodowli i to się niestety u nich zawaliło – zwraca uwagę rozmówca Jedynki.
Element gry rynkowej
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, uważa, że czeskimi atakami nie należy się przejmować i uznać je za element gry rynkowej, w której polska żywność i tak będzie górą.
- Oni mają problem, oni importują żywność w 50 proc., a my jesteśmy eksporterami. Oni chcą zwiększać swoją produkcję, więc walczą o rozwój tej produkcji. A jak to zrobić? Trzeba mieć na to zbyt. Jeżeli konsument wybiera żywność polską, to robią wszystko, żeby ją obrzydzić, żeby konsument szukał żywności czeskiej. To jest pewna gra rynkowa – uważa ekspert.
REKLAMA
Na przestrzeni ostatnich kilku lat produkty rolno-spożywcze sprzedajemy południowym sąsiadom za ok. 7 mld złotych rocznie.
Biorąc pod uwagę cały polski eksport, to Czechy, po Niemczech i Wielkiej Brytanii, są na trzecim miejscu wśród krajów, do których wysyłamy nasze towary.
Dariusz Kwiatkowski, awi
Polecane
REKLAMA