Rząd broni praw kobiet w ciąży. Agencje pracy tymczasowej muszą się bać

Rząd chce skuteczniej chronić praw kobiet w ciąży przy jednoczesnym zachowaniu specyfiki pracy tymczasowej. Agencje pracy tymczasowej mają powody do obaw.

2017-04-03, 15:30

Rząd broni praw kobiet w ciąży. Agencje pracy tymczasowej muszą się bać
Rząd chce konsekwentnie bronić praw kobiet w ciąży, wbrew protestom agencji pracy tymczasowej i ich kosztem. . Foto: Glow Images/East News

• Komisja Polityki Społecznej i Rodziny przyjęła rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy.

 • Posłowie zdecydowali, że umowa pracownicy tymczasowej w ciąży (po jej trzecim miesiącu) ma być obowiązkowo przedłużona przez agencję do porodu, czyli do dnia, w którym kobieta zyskuje prawo do świadczeń macierzyńskich.

• Pracodawcy nie są zadowoleni z takiego rozwiązania.

Podczas 39. posiedzenia Sejmu, w środę (5 kwietnia) porządek dzienny przewiduje sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy. Znajdą się tam przepisy, które wcześniej przyjęła komisja.

Rząd chce konsekwentnie bronić praw kobiet w ciąży, wbrew protestom agencji pracy tymczasowej i ich kosztem. Podczas środowego (22 marca) posiedzenia Komisja Polityki Społecznej i Rodziny zaopiniowała pozytywnie rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw. Równocześnie dyskutowano nad poselskim projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych 

Zakaz zwolnienia do końca ciąży

Szczególną uwagę i emocje uczestników komisji wywołał projekt zmian niektórych przepisów dotyczący zatrudnienia pracowników tymczasowych (art. 13). Przede wszystkim kobiet ciężarnych.

REKLAMA

Rząd chce, aby umowa pracownicy tymczasowej w ciąży (po jej trzecim miesiącu) była obowiązkowo przedłużona przez agencję do porodu, czyli do dnia, w którym kobieta zyskuje prawo do świadczeń macierzyńskich.

W przepisie ustawodawca sprecyzował, że jeżeli dotychczasowy łączny okres pracy tymczasowej na podstawie umowy o pracę z agencją pracy tymczasowej wynosi co najmniej 3 miesiące w okresie 36 miesięcy poprzedzających dzień, w którym umowa uległaby rozwiązaniu z upływem czasu, na który została zawarta, stosowany byłby art. 177.

W takim przypadku umowy pracownic tymczasowych w ciąży będą obowiązkowo przedłużane, a agencje pracy tymczasowej będą miały obowiązek płacić kobietom w ciąży aż do porodu, nawet jeśli nie ma dla nich zajęcia.

Lepszym rozwiązaniem byłyby 2 miesiące?

Do dyskusji zgłoszono też projekt społeczny dotyczący tego przepisu z taką zmianą, aby z dobrodziejstwa tego przepisu mogły korzystać pracownice w ciąży, które w danej agencji miały łącznie 2 miesiące skierowania do pracy tymczasowej.

REKLAMA

Magdalena Rycak ekspert „Solidarności” przekonywała, że problemem jest fakt, że trzymiesięczna ciąża jest już z reguły widoczna, dwumiesięczna natomiast często nie: - Obawiamy się, że wydłużenie tego okresu do 3 miesięcy może powodować w praktyce dyskryminację kobiet w ciąży, ponieważ nie będą im przedstawiane kolejne umowy o pracę w sytuacji, kiedy pracodawca zorientuje się, że ma pracownika w ciąży. Dwumiesięczny okres jest bardziej bezpieczny.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu ostro protestowały Konfederacja Lewiatan, BCC i Pracodawcy RP. Ich zdaniem plan resortu rodziny i pracy, który zakłada, aby umowa pracownicy tymczasowej w ciąży (po jej trzecim miesiącu) była obowiązkowo przedłużona przez agencję do porodu, może okazać się wyrokiem na funkcjonowanie wielu agencji pracy tymczasowej. Jest on jednak lepszy, od projektu społecznego, skracającego ten okres do 2 miesięcy.

- Dla nas okres minimalny, jaki powinien się znaleźć w tym przepisie, to okres trzymiesięczny. Jest on najbardziej optymalny. W przypadku pracy tymczasowej będziemy musieli przecież uwzględniać okres wstecz o 36 miesięcy. Nawet w kodeksie pracy o konkretnej umowie mówi się dopiero wtedy, kiedy jest ona dłuższa, niż 3 miesiące – uzasadniał stanowisko pracodawców Robert Lisicki, ekspert Konfederacji Lewiatan.

By wilk był syty i owca cała

- Chodziło o przyjęcie takiego rozwiązania, które najlepiej zabezpieczałoby prawa kobiet w ciąży przy jednoczesnym zachowaniu specyfiki pracy tymczasowej – wyjaśniał Stanisław Szwed, sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy I Polityki Społecznej

REKLAMA

Dlatego resort wychodząc na przeciw postulatom zmian w kodeksie pracy, które pojawiały się w czasie pracy nad projektem tej ustawy, starał się wypracować takie rozwiązanie, które powinno w jak największym stopniu zadowolić kobiety pracujące tymczasowo, jak i agencje pracy tymczasowej.

Mówiąc o trzymiesięcznym okresie mowa jest o umowach, które się kumulują. Nikoniecznie musi to być jednolity trzymiesięczny okres zatrudnienia, w którym ciąża jest widoczna – wyjaśniał Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

– To może być nawet tydzień pracy, jedna z umów cząstkowych, które najczęściej stosują agencje. Jeśli jednak z poprzednich 36 miesięcy wynika, że ten tydzień wypełnia okres trzymiesięcznego zatrudnienia, wtedy włączamy kodeksową ochronę takiej pracownicy – wyjaśnia wiceminister Szwed.

Płacą agencje, budżet oszczędza

Minister nie ukrywał, że przy okazji rodzi się problem finansowania kobiet w ciąży. Zbyt krótki okres będzie zniechęcał do zatrudniania kobiet na rynku pracy i wtedy mogą zostać skrzywdzone, tak jak to było przez lata w stosunku do osób 50+, albo pracodawcy pójdą w kierunku umów cywilnoprawnych, w których ochrona kobiet ciężarnych będzie wyłączona i koszty budżetu państwa wobec takich pracownic pozostaną takie same.

REKLAMA

Rzecz w tym, że prace tymczasowe, to najczęściej praca fizyczna, której kobiety w ciąży zwykle nie mogą wykonywać. Agencje skarżą się, że będą musiały zatrudniać pracownice, dla których nie będą już mieli pracy. Dziś, jeśli kobieta przysłana do pracy tymczasowej jest w ciąży, firma ma prawo odesłać ją z powrotem do agencji i poprosić o innego pracownika. Nowe przepisy mają przeciwdziałać takim sytuacjom.

 - Wydaje się, że rozwiązanie przyjmujące trzymiesięczny okres, liczony od dnia wejścia w życie ustawy, jest okresem kompromisowym. Po tym czasie pracodawca nie będzie mógł wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie ciąży – przekonywał Stanisław Szwed.

Włodek Kaleta

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej