Problem dopingu w sporcie

Środowiskiem sportowym wstrząsnęła kolejna informacja o gigantycznej aferze związanej z dopingiem. Niemiecka telewizja ARD opublikowała materiał, z którego wynika, że kilkuset sportowców startujących w 2008 roku w igrzyskach w Pekinie miało w organizmie niedozwolony klenbuterol. O problemie dopingu w sporcie rozmawiali w Magazynie Sportowym Maciej Petruczenko (Przegląd Sportowy), lekkoatleta Tomasz Majewski i Dariusz Błachnio (Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie).  

2017-04-07, 21:53

Problem dopingu w sporcie
Kilkuset sportowców startujących w 2008 roku w igrzyskach w Pekinie miało w organizmie niedozwolony klenbuterol. Foto: EAST NEWS

Posłuchaj

07.04.2017 Sport w Polskim Radiu 24
+
Dodaj do playlisty

Zdaniem niemieckich dziennikarzy, działacze MKOl wiedzieli o tym, ale nie podjęli żadnych działań, żeby tę sprawę wyjaśnić. W 2016 roku, czyli prawie osiem lat po chińskich igrzyskach (próbki pobrane od sportowców po tej imprezie miały być przechowywane w laboratorium właśnie przez osiem lat) postanowiono jeszcze raz przebadać zawartość probówek. Nowe metody pozwoliły na wykrycie niewielkiego stężenia klenbuterolu, czyli środka stosowanego w niektórych krajach do tuczu bydła. Najbardziej znanymi sportowcami, których przyłapano na stosowaniu klenbuterolu byli: niemiecka mistrzyni świata w biegu na 100 i 200 metrów Katrin Krabbe oraz hiszpański kolarz, zwycięzca wszystkich trzech wielkich tourów - Tour de France, Giro d'Italia i Vuelta Espana - Alberto Contador.

Na liście zdyskwalifikowanych za stosowanie klenbuterolu jest też Adam Seroczyński, polski kajakarz, który został ukarany właśnie po igrzyskach w Pekinie. Próbował się bronić, ale przegrał w sądzie i w trybunale. To skłoniło go do zakończenia kariery. Okazało się, że oprócz niego kilkuset sportowców startujących w Pekinie miało w organizmie ten środek, ale nie zostali oni ukarani. W związku z tym Seroczyński zamierza znów walczyć o swoje dobre imię.

Dariusz Błachnio wyjaśniał, że działanie klenbuterolu jest podobne do działania preparatów o charakterze stymulującym. – Działa na układ nerwowy, jest anabolikiem, powoduje wzrost przemiany materii, bywa używany w celach rzeźbienia ciała, pozbawienia otłuszczenia i służy również do kontrolowanego rozrostu tkanki mięśniowej – mówił. Gość wskazywał, że w przeszłości większość autorytetów naukowych wzbraniała się przed potwierdzeniem, że klenbuterol może dostać się do organizmu z produktów spożywczych. Dziś jednak oczywistym jest, że po spożyciu mięsa z bydła tuczonego hormonami, w moczu można wykryć tę substancję.

Tomasz Majewski podkreślił, że dobrze się stało, iż nie rozpoczęto w 2008 roku postępowań wobec sportowców, u których wykryto minimalną ilość klenbuterolu. – Teraz też nie da się ich ruszyć, bo te próbki powinny być zniszczone. To i tak niczego nie zmieni, a przyniesie niepotrzebny ferment. To tylko ciekawostka, która pokazuje w jakich warunkach produkuje się jedzenie i jak łatwo wpaść na dopingu, nawet jak się tego nie chce – ocenił.

Maciej Petruczenko odniósł się do sytuacji kajakarza Adama Seroczyńskiego. Zaznaczył, że wreszcie okazało się, iż zawodnik miał rację. – Co gorsza MKOl udowodnił, że łamiąc żelazną zasadę postepowania, że wszelkie wątpliwości na korzyść oskarżonego, Bogu ducha winnego kajakarza uczynił dopingowiczem. To rzecz skandaliczna – przekonywał. Dodał, że autentycznym dopingowiczom przepuszczono wiele przewinień i zmniejszono kary, a „Seroczyńskiego potraktowano z całą brutalnością”. – Jestem ciekaw, czy dygnitarze MKOl posypią sobie głowę popiołem, czy go przeproszą i zdejmą z niego ten stygmat – podsumował.

Więcej w nagraniu.

Gospodarzem programu był Rafał Bała.

Polskie Radio 24/IAR/ip

Więcej Sportu w Polskim Radiu 24

____________________

Data emisji: 07.04.2017

Godzina emisji: 21:09


 

Polecane

Wróć do strony głównej