Żagań: nauczyciel tłumaczył się rzecznikowi dyscyplinarnemu z wpisów na Facebooku
W Zielonej Górze rozpoczęło się postępowanie wyjaśniające w sprawie nauczyciela z Żagania Bartłomieja Wosia, który na swoim profilu w serwisie społecznościowym udostępniał rysunki satyryczne, m.in. dotyczące Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy oraz kilka odcinków serialu "Ucho prezesa".
2017-04-20, 15:54
Postępowanie dotyczy możliwości uchybienia godności zawodu i obowiązkom nauczyciela "polegającym na prezentowaniu w mediach społecznościowych wypowiedzi pełnych agresji, nienawiści i osądów osób, Kościoła katolickiego i władz państwowych".
Sprawa rozpoczęła się po doniesieniu jednego z rodziców, które otrzymał starosta żagański. Ten przekazał sprawę dyrektorowi Zespołu Szkół Technicznych i Licealnych w Żaganiu, gdzie Bartłomiej Woś od kilkunastu lat jest nauczycielem wychowania fizycznego.
Dyrektor skierował ją do rzecznika dyscyplinarnego przy wojewodzie.
Woś stawił się w czwartek w zielonogórskiej delegaturze Kuratorium Oświaty w Gorzowie Wielkopolskim, by złożyć wyjaśnienia przed zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Lubuskim Sławomirą Morawską.
REKLAMA
Przyszedł z pełnomocnikiem - Bożeną Pierzgalską, szefową sekcji oświaty Zarządu Regionu NSSZ "Solidarność" w Zielonej Górze.
Przesłuchanie trwało ponad dwie godziny. Po jego zakończeniu Morawska powiedziała jedynie, że nauczyciel złożył wyjaśnienia i zrobi to jeszcze dyrektor szkoły.
"Nie mam sobie nic do zarzucenia"
- Wszystko zostało powiedziane i nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie zgadzam się z zarzutami (...) Te, które przedstawiono, były absurdalne. Nie zgodziłem się z żadnym i wszystkie, jakby nie patrzeć, obaliłem. Mam nadzieję, że wszystko skończy się pozytywnie - oznajmił Bartłomiej Woś.
Nauczyciel wytłumaczył w rozmowie z dziennikarzami, że stosował blokadę treści i wpisy, które zamieszczał na swoim profilu na Facebooku, nie były widoczne np. dla jego uczniów.
Zapytany, czy usunąłby te wpisy, gdyby wiedział, jakie wywołają konsekwencje, odpowiedział: "Na pewno tak, bo nie życzę nikomu, żeby z tak błahego powodu zrobić aferę na cały kraj. Radzę uważać, co się wrzuca, bo może być naprawdę w szklance wody wielka burza".
- Mamy nadzieję, że dzisiejsze wyjaśnienia sprawę zamykają (…) zarówno pan Woś jak i dyrektor później złożą wyjaśnienia i na ich podstawie rzecznik dyscyplinarny podejmie decyzję, co dalej zrobić. Może sprawę na tym etapie zakończyć albo skierować do komisji dyscyplinarnej - wyjaśniła Pierzgalska.
Pierzgalska zapytana o ocenę zarzutów wobec nauczyciela stwierdziła, że według niej "ta sprawa nie powinna nigdy się tutaj znaleźć".
W kuratorium był także obecny burmistrz Żagania Daniel Marchewka, który wspierał Wosia. Ocenił, że sprawa ma charakter polityczny, a zarzuty wobec nauczyciela są "szyte grubymi nićmi".
Według Marchewski sprawa Wosia jest konsekwencją jego zaangażowania w obronę nauczycieli oraz dyrektor Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Żaganiu, która - po zwolnieniu przez starostę - została przywrócona do pracy.
Woś jest nauczycielem w szkole podległej powiatowi, jest także radnym miejskim w Żaganiu.
***
Po pierwszych informacjach medialnych o kłopotach nauczyciela z Żagania, do sprawy odniosło się Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zdaniem przedstawiciela RPO w tej sprawie są "poważne wątpliwości", a "decyzja o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego na podstawie Karty Nauczyciela powinna uwzględniać konstytucyjne oraz międzynarodowe gwarancje wolności wypowiedzi oraz swobody wyrażania poglądów".
REKLAMA
kk
REKLAMA