Ligue 1: Bastia ukarana za incydenty podczas meczu z Olympique Lyon
Kolejny mecz, który piłkarze Bastii mieli zagrać u siebie, odbędzie się na neutralnym stadionie i bez udziału kibiców - zdecydował komitet dyscyplinarny francuskiej ekstraklasy. To kara za zamieszki na obiekcie drużyny z Korsyki podczas spotkania z Olympique Lyon.
2017-04-21, 11:04
- Zbyt wiele incydentów miało miejsce pod koniec sezonu, a takie zachowanie nie ma nic wspólnego ze stadionami piłki nożnej - podkreślił szef komitetu dyscyplinarnego Ligue 1 Sebastien Deneux.
Powiązany Artykuł
Ligue 1: chaos po ataku fanatycznych kiboli Bastii. Rybus w centrum wydarzeń. "Futbol wymyka nam się z rąk"
W kolejnym pojedynku u siebie Bastia podejmie 29 kwietnia Rennes.
Dodatkowo trybuna dla drużyny gości podczas wyjazdowych meczów zespołu z Korsyki będzie zamknięta.
Komitet zaznaczył, że to tylko środek zapobiegawczy, by uniknąć kolejnych zamieszek. Decyzja o ostatecznej karze ma zapaść 4 maja. Klubowi grozi m.in. odjęcie punktów.
Władze Bastii wcześniej już podjęły decyzję, by zamknąć na swoim stadionie trybunę, na której siedzą ultrasi. Zapowiedziały też zakazy stadionowe dla winnych.
Zamieszki miały miejsce przy okazji niedzielnego meczu z Olympique. Do pierwszego incydentu doszło jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, kiedy kibice zaatakowali rozgrzewających się zawodników Lyonu. Ci uciekli do szatni, a mecz rozpoczął się z prawie godzinnym opóźnieniem. Gdy piłkarze schodzili do szatni na przerwę, do bramkarza gości Anthony'ego Lopesa podszedł mężczyzna, według agencji AFP był to sekretarz generalny Bastii Anthony Agostini. Po krótkiej wymianie zdań Lopes odepchnął rozmówcę, co wywołało kolejne zamieszki. Wówczas przedstawiciele organizatora rozgrywek (LFP) zdecydowali, że druga połowa się nie odbędzie.
Pół godziny później piłkarze gości byli już gotowi do wyjazdu na lotnisko, ale ochrona stadionu kazała im wysiąść z autokaru i wrócić do szatni, ponieważ nie można było zagwarantować im bezpieczeństwa poza areną. Zespół z Lyonu spędził tam ok. 60 minut. Gdy autokar wreszcie ruszył służby porządkowe powstrzymywały rozjuszonych fanów gospodarzy, którzy próbowali zablokować drogę i rzucali w pojazd rozmaitymi przedmiotami. Policja użyła gazu łzawiącego.
(ah)
REKLAMA