Primera Division: alfabet La Liga 2016/17. Podatki, "symulki", geniusze i wtopy

Odzyskana korona Realu Madryt, zawód Barcelony, pozaboiskowe skandale. Co zapamiętamy z zakończonego w weekend sezonu hiszpańskiej Primera Division?

2017-05-25, 10:50

Primera Division: alfabet La Liga 2016/17. Podatki, "symulki", geniusze i wtopy

A jak Andre Gomes. Portugalski mózg środka pola przechodził do Barcelony po świetnym Euro za 30 milionów euro. Efekt? 46 meczów, trzy gole, dwie asysty. - Robił różnicę w Valencii, ale Barca to inny wymiar. Bądźmy cierpliwi - powiedział Xavi, legenda "Dumy Katalonii". Klub już sonduje możliwość sprzedaży lub wypożyczenia piłkarza.

B jak Barcelona. Nie było trzeciego z rzędu mistrzostwa kraju, w LM umiejętności starczyło na ćwierćfinał. Kultowa remontada z PSG czy Gran Derbi z realem przejdą do historii, ale dla klubu z Katalonii to porażka. Sezon zakończył erę trenera Luisa Enrique.  

C jak Celta Vigo. Półfinał Ligi Europy to największy sukces w historii klubu z Galicji. W lidze tylko trzynaste miejsce. Antybohater największego skandalu tego sezonu w Hiszpanii. 

REKLAMA

D – Di Pierro. Antybohater największego skandalu tego sezonu w Hiszpanii. Filippo Di Pierro został w kwietniu aresztowany. Zespół włoskiego trenera - trzecioligowe Eldense - przegrał z Barceloną B aż 0:12. - Trener zapytał mnie, czy „wchodzę w to” i ile kasy oczekuję. Nie wyrażasz zgody, nie grasz. Ja powiedziałem „nie”. Kazali mi się rozgrzewać przy wyniku 0:5, a ja powiedziałem, że nie mam zamiaru grać. Mówię o tym, bo chcę, aby ludzie poznali prawdę i aby ci, którzy złamali przepisy za to zapłacili, bo niektórzy piłkarze z naszego zespołu płakali po zakończeniu spotkania – mówił Emmanuel Mendy, obrońca Eldense.

E jak Enrique. Luis Enrique dwa razy wygrał z Barceloną Primera Division, sięgnął po dwa krajowe puchary, triumfował w Lidze Mistrzów. W tym sezonie magia przestała działać. Szkoleniowiec opuszcza klub i zapowiada, że robi sobie przerwę od piłki nożnej.

Powiązany Artykuł

Leo Messi 1200.jpg
Sąd podtrzymał karę dla Messiego

F jak fortuna. Jak inaczej określić 45 milionów euro za niespełna 17-letniego piłkarza? Real zapłacił tyle Flamengo za Viniciusa Juniora. I na razie go nie zobaczy, bo zgodnie z przepisami Brazylijczyk trafi na Bernabeu dopiero 12 lipca 2019 roku.

G jak Gran Derbi. Najważniejszy mecz klubowej piłki na całym świecie. W Barcelonie było 1:1, w Madrycie 3:2 dla gości po kultowej już bramce Messiego w doliczonym czasie gry. Do historii przeszła też celebracja Argentyńczyka, który z duma zaprezentował koszulkę.

REKLAMA

H jak Halilović. Alen Halilović to cudowne dziecko chorwackiej piłki. Nie sprawdził się w Barcelonie, niemieckim HSV i  trafił do Las Palmas. 16 meczów, zero goli, dwie asysty. Czar prysł.

I jak Isco. Wielki talent, ale Zidane jakoś nie ma do niego przekonania. Pod względem rozegranych minut był dopiero trzynastym zawodnikiem "Królewskich". Dostał obietnicę, że będzie grał więcej w przyszłym sezonie. Na pewno na to zasługuje.

J jak James. Real chce się go pozbyć. Ciągle nie może osiągnąć formy z mundialu w 2014 roku. Lista chętnych jest długa: PSG, Chelsea, Manchester United... Numer "10" w szeregach Los Blancos zasługuje na kogoś lepszego...

REKLAMA

K jak Kroos. Mózg i generał Realu. Drugi najlepszy asystent ligi (12). Toni Kroos reguluje tempo gry jak nikt inny na Półwyspie Iberyjskim.  

L jak Levante. Walencja będzie miała w przyszłym sezonie derby, bo do La Liga wraca Levante. To będzie szósty sezon klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podopieczni Rubiego zdominowali rozgrywki na zapleczu, wygrywając 24 mecze. Oprócz Levante do La Liga awansowała Girona i madryckie Getafe. 

M jak Messi. Po czterech latach przerwy znów król strzelców La Liga. Sezon kończy jednak bez mistrzostwa i Pucharu Europy.

N jak Nikken Sekkei. Japońskie konsorcjum, które za ponad 400 milionów euro przebuduje Camp Nou. Prace ruszą w tym roku i zakończą się w 2021.

REKLAMA

O jak Osasuna. W zeszłym sezonie awansowała do La Liga, by od razu z niej spaść. Wygrała tylko cztery mecze. Razem z nią z ekstraklasą żegnają się Granada i Sporting Gijon.

Powiązany Artykuł

Real Madryt 1200.jpg
Real Madryt mistrzem Hiszpanii

P jak podatki. Gwiazdy zarabiają krocie, ale unikają ich jak ognia. Wyroku usłyszeli m.in. Messi, Neymar, teraz na jaw wyszło, że unikał ich płacenia również Ronaldo.

R jak Ronaldo. 25 goli - najmniej w lidze od 2009 roku, czyli momentu przyjścia do Realu. Co z tego? Jest mistrzem Europy, Hiszpanii i zagra o Puchar Europy. W jego przypadku liczby (już) nie grają.

S jak symulowanie. Plaga La Liga. Kompromitował się Suarez, nabierać dawali się sędziowie, ale wszystko przebił w ostatniej kolejce Jordi Alba. Zobaczcie sami:

REKLAMA

T jak trio. Odwieczny pojedynek Messiego, Neymara i Messiego z Ronaldo, Bale'm i Benzemą. W tym sezonie 78 do 42 dla piłkarzy Barcelony. Na sukcesy się to nie przełożyło.

U jak Umtiti. najlepszy transferowy strzał Enrique. Świetnie wkomponował się w drużynę, z Pique tworzy duet, do którego zarzutów raczej nikt nie ma.

W - W lidze hiszpańskiej można się spodziewać wszystkiego, ale nie litery "W". W alfabecie w Hiszpanii pojawia się tylko przy wyrazach zapożyczonych z innego języka.

REKLAMA

V jak Valverde. Wszystko wskazuje, że to nowy trener Barcelony. Przez ostatnie cztery lata szkoleniowiec Athletic Bilbao. W wyścigu po fotel wyprzedził ikonę klubu z Camp Nou, Ronalda Koemana z Evertonu.

Z jak Zidane. Mistrz na boisku (2003) i na ławce trenerskiej Realu (2017). Spokojny, elegancki - zupełnie jak na boisku. 3 czerwca może przejść do historii jako trener klubu, który dwa razy z rzędu wygra Ligę Mistrzów.

kbc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej