Ekspert: rosyjska propaganda to iluzja
Jak przekonuje Pavel Luzin, politolog i historyk, każda propagandowa narracja musi być w jakiś sposób zakorzeniona w rzeczywistości. - Rosja może sobie mówić jaka jest wspaniała i potężna, a inni są źli i nieefektywni - ocenia Luzin i przekonuje, że wystarczy nieco lepiej przyjrzeć się Rosji, by zobaczyć, że tak nie jest.
2017-05-31, 08:08
Tak zwana "miękka siła" wymaga jakiejś siły realnej. Samych iluzji tworzyć się nie da - mówi rosyjski ekspert ds. bezpieczeństwa i polityki zagranicznej Pavel Luzin, odnosząc się do kremlowskiej propagandy poza Rosją. - Przyjrzyjmy się ekonomii, potencjałowi przemysłowemu, rakietom, które spadają po starcie" - zauważył.
Politolog tłumaczy, że wpływ propagandowy, czy "miękka siła" kraju - rozumiana jako zdolność zdobywania wpływów dzięki atrakcyjności własnej kultury, polityki i ideologii - wymagają siły realnej. - Samych iluzji tworzyć się nie da, bo ostatecznie to okaże się nieefektywne - uważa Pavel Luzin.
Zdaniem eksperta, nawet mimo tych niedoskonałości rosyjskiej propagandy, najbardziej zagrożone są nią kraje bałtyckie. - Żyje tam liczna rosyjskojęzyczna mniejszość. To aktywna mniejszość, którą stanowią nie tylko emeryci, ale także ludzie młodzi. Część z nich jest podatna na rosyjską propagandę - stwierdził.
Luzin uważa, że wpływ na prorosyjską narrację może mieć anglojęzyczny rosyjski kanał informacyjny Russia Today. Ten wpływ jest wywierany na kraje Europy Zachodniej i USA.
W krajach zachodnich przy okazji wyborów - w ostatnim czasie w USA, Holandii i Francji - pojawiały się podejrzenia o próbę wpływu rosyjskiej propagandy na proces wyborczy. Podczas spotkania w Wersalu między Emmanuelem Macronem, a prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem, prezydent Francji wskazał, że takie rosyjskie media jak portal Sputnik czy telewizja RT (Russia Today) w czasie kampanii wyborczej przekazywały fałszywe wiadomości (fake news).
Holenderski wywiad w raporcie rocznym opublikowanym po tamtejszych wyborach parlamentarnych również donosił o rosyjskich fałszywych wiadomościach. O dezinformacji tworzonej przez portal Sputnik i Russia Today podczas kampanii prezydenckiej w USA mówił w marcu amerykański senator z komisji wywiadu, demokrata Mark Warner.
pg
REKLAMA