Bezpieczeństwo kierowców pod Calais
W Calais na północy Francji, gdzie w październiku 2016 roku zlikwidowano dzikie obozowiska nazywane "dżunglą", koczuje obecnie ok. 400-600 migrantów. W wypadku spowodowanym przez blokadę migrantów zginął tam kierowca polskiego samochodu. Mówił o tym korespondent Polskiego Radia w Paryżu Marek Brzeziński.
2017-06-22, 13:44
Posłuchaj
Był to pierwszy wypadek spowodowany blokadą drogi ustawioną przez migrantów od początku kryzysu migracyjnego w 2014 roku. Montowanie takich prowizorycznych blokad przez uchodźców w tym rejonie było codzienną praktyką, gdy istniało jeszcze ich obozowisko. Migranci, najczęściej nocą, blokowali drogę, by spowolnić jadące w kierunku Wielkiej Brytanii pojazdy i chowali się nieopodal, usiłując później wejść do zatrzymujących się samochodów.
Jak podkreślił Marek Brzeziński, do wypadku doszło w wyniku blokady ustawionej przez 9 osób. – Piątka z nich to byli trzynastolatkowie i szesnastolatkowie z Erytrei i Etiopii. Cztery osoby zostały postawione dziś przed sądem. Są one oskarżone o nieumyślne spowodowanie śmierci. To młodzi ludzie z Erytrei i Afganistanu, którzy mają od 16 do 19 lat – wyjaśnił.
Jak dodał, ludzie ci mieli nadzieję, że dostaną się do ładowni ciężarówek i w ten sposób uda im się przedostać do Wielkiej Brytanii. - Oni nie chcą zostać we Francji mimo korzystnych dla nich propozycji. Poza swoim językiem ojczystym lepiej mówią powiem po angielsku niż francusku, a w Anglii mieszkają ich rodziny – podsumował Brzeziński.
Wydział zamiejscowy prokuratury krajowej w Rzeszowie poinformował, że kierowca autobusu, który zginął we wtorek na autostradzie A16 w pobliżu Calais, to 52-letni Polak.
REKLAMA
Więcej w całej rozmowie.
Gospodarzem audycji był Jakub Kukla.
Polskie Radio 24/pr
__________________
REKLAMA
Data emisji: 22.06.17
Godzina emisji: 12:35
Polecane
REKLAMA