Wizyta Donalda Trumpa. "Wcale nie jestem miękki wobec Rosji"

- Spodziewam się, że prezydent USA w swoim przemówieniu podkreśli rolę Sojuszu Północnoatlantyckiego na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej - mówi ekspert ds. stosunków międzynarodowych dr Bartłomiej Zapała z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

2017-07-06, 10:08

Wizyta Donalda Trumpa. "Wcale nie jestem miękki wobec Rosji"

- Donald Trump w Warszawie może wysłać taki sygnał: "wcale nie jestem miękki wobec Rosji" - podkreśla dr Zapała. Jego zdaniem Wizyta prezydenta Donalda Trumpa to sukces polskiej dyplomacji. - Nasz kraj będzie mógł przedstawiać się jako prawdziwy lider państw Europy Środkowo-Wschodniej - stwierdził. Politolog wyraził opinię, że przyjazd Trumpa do Polski, w momencie w którym przebywać w nim będą przedstawiciele państw tzw. Trójmorza, wzmacnia pozycję państwa polskiego wobec tych państw.

Zapała zauważył jednak, że Polacy mocniej podkreślają bilateralny charakter tej wizyty, starając się zbudować przekonanie, że Polskę i Stany Zjednoczone łączy szczególna więź i - jak powiedział - "że Stany mogą być traktowane jako prawdziwy polski sojusznik". To - jego zdaniem - kolejny taki punkt po decyzji na szczycie NATO w Warszawie o stacjonowaniu amerykańskich żołnierzy. - Po tym jak ci amerykańscy żołnierze rzeczywiście się pojawili na terenie naszego kraju, ta obecność amerykańskiego prezydenta jest swego rodzaju przypieczętowaniem tego procesu - stwierdził ekspert.

Bartłomiej Zapała powiedział, że o ile spełnią się zapowiedzi Białego Domu i Donald Trump wygłosi ważne przemówienie traktujące o silnej roli Sojuszu Północnoatlantyckiego na obszarze Europy Środkowo-Wschodniej, to może to być jego zdaniem "silny polityczny sygnał w odniesieniu do całego NATO. I w tym kontekście Polska będzie mogła być dumna, że te ważne słowa rok po szczycie NATO w Warszawie są wypowiadane w naszym kraju".

Amerykańska rozgrywka

Naukowiec z kieleckiego uniwersytetu zwrócił uwagę na znaczenie wizyty prezydenta USA z punktu widzenia wewnętrznej amerykańskiej polityki. Chodzi o kłopoty Trumpa w związku ze śledztwem prowadzonym w sprawie potencjalnego wpływu rosyjskich służb specjalnych na wybory prezydenckie w USA i na związki tych służb z najbliższym otoczeniem prezydenta. - Poprzez to, że pojawi się w Warszawie, może wysłać taki sygnał – wcale nie jestem miękki wobec Rosji - spekuluje Zapała i dodaje, że Donald Trump będzie mógł powiedzieć twarde słowa o ochronie terytorium NATO, o tym, że liczą się wartości, na których ten sojusz jest zbudowany i że potencjalni agresorzy, tacy właśnie jak Rosja, nie mają tu czego szukać. - To oczywiście będą tylko słowa, ale mogą być pozytywnie ocenione w tej amerykańskiej wewnętrznej rozgrywce - uważa Bartłomiej Zapała.

Dr Zapała podejrzewa, że raczej nie należy oczekiwać, że - tak jak rok temu Barack Obama - Donald Trump będzie komentował wewnętrzną sytuację naszego kraju, stan polskiej demokracji czy praworządności. - W tym kontekście ta wizyta wydaje się być bardzo bezpieczna. Nie należy spodziewać się tego, że pojawią się jakieś elementy, które mogłyby zmienić ten pozytywny wydźwięk obecności Donalda Trumpa - twierdzi politolog.

Prezydent USA Donald Trump odwiedza Polskę na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy. Jest gościem szczytu państw Trójmorza, w planach ma także przemówienie na pl. Krasińskich w Warszawie.

pg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej