Burza wokół sankcji USA przeciwko Rosji: zaniepokojona KE, Niemcy uważają, że uderzą w europejskie firmy, pomogą amerykańskim koncernom

Decyzja Kongresu USA dotycząca nałożenia na Rosję nowych sankcji może uderzyć w firmy zaangażowane w projekt budowy gazociągu Nord Stream 2 - uważa Marco Giuli, ekspert ds. energetycznych brukselskiego think tanku European Policy Centre. Sankcje skrytykował też rząd Niemiec. Uważa on, że służą one w dużej mierze amerykańskim koncernom. Zaniepokojenie wyraża Komisja Europejska

2017-07-26, 15:53

Burza wokół sankcji USA przeciwko Rosji: zaniepokojona KE, Niemcy uważają, że uderzą w europejskie firmy, pomogą amerykańskim koncernom
W niedzielę amerykańscy kongresmeni osiągnęli porozumienie w sprawie zaostrzenia sankcji wobec Moskwy w odpowiedzi na ingerencję Rosji w wybory prezydenckie w USA oraz zaangażowanie w konflikt na Ukrainie.Foto: Pixabay

Posłuchaj

Amerykańskie sankcje wobec Rosji uderzą w Nord Stream 2 - relacja Marka Wałkuskiego z Waszyngtonu (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Nowe prawo obejmuje sankcjami tych, którzy sprzedają, dzierżawią lub dostarczają dobra, usługi, technologie, informacje lub inne wsparcie dla budowy rosyjskich gazociągów eksportowych - podkreśla Giuli.

Dodaje, że kwestią otwartą pozostaje, czy sankcje wyjdą poza plan budowy Nord Stream 2 i będą dotyczyły także innych projektów.

- To budzi silną reakcję Komisji Europejskiej. Wydaje się jednak, że w ostatecznej wersji (ustawy) próg rosyjskiego zaangażowania w projekty wzrośnie z 10 proc. do 33 proc., co wyłączy (z sankcji) ważną infrastrukturę lub plany jej budowy, jak Gazociąg Południowokaukaski (Baku-Tbilisi-Erzurum) czy rozwój wydobycia z pola Zohr w Egipcie, ale dotknie takie projekty, jak Nord Stream 1 i Blue Stream - dodał Giuli.

- Oczywiście nie wiadomo, czy prezydent (USA Donald Trump) skorzysta z uprawnień. Jednak pod presją afery Russiagate i przy poparciu ustawy przez obie partie w Kongresie Trumpowi może nie być łatwo oprzeć się (wdrożeniu sankcji) - podsumował.

Izba Reprezentantów zatwierdziła nowe sankcje wobec Rosji 

We wtorek zdecydowaną większością głosów Izba Reprezentantów USA zatwierdziła projekt ustawy, która wprowadza kolejne sankcje wobec Rosji, Iranu i Korei Północnej. Projekt musi jeszcze zaaprobować Senat i podpisać prezydent.

Za nowymi sankcjami głosowało 419 członków Izby Reprezentantów, przeciwko - trzech.

Przedstawiciele Senatu nie powiedzieli, kiedy zajmą się proponowanymi sankcjami, a Biały Dom poinformował, że prezydent USA Donald Trump nie zdecydował jeszcze, czy je podpisze czy też zawetuje.

Przed głosowaniem Steny Hoyer, jeden z liderów Demokratów w Izbie Reprezentantów, powiedział, że uzgodnione zostało nałożenie nowych sankcji na Rosję w związku z jej ingerencją w wybory prezydenckie w USA oraz zaangażowanie w konflikt na Ukrainie.

Sankcje wobec Rosji uderzą w Nord Stream 2

Uchwalone przepisy umożliwiają także nałożenie sankcji na firmy biorące udział w budowie gazociągu Nord Stream 2. 

REKLAMA

W ustawie zawarto zapis o sprzeciwie Stanów Zjednoczonych wobec gazociągu Nord Stream 2 jako szkodliwego dla bezpieczeństwa energetycznego Europy oraz rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej. 

- Rząd Stanów Zjednoczone powinien nadać priorytet eksportowi własnych źródeł energii, pomocy sojusznikom i partnerom USA oraz wzmocnieniu polityku zagranicznej Stanów Zjednoczonych - stwierdza jeden z paragrafów ustawy. W innym znajduje się zapis dający prezydentowi Donaldowi Trumpowi możliwość wprowadzenia sankcji wobec wszystkich podmiotów biorących udział w projektach budowy, modernizacji i utrzymania gazociągów i rurociągów eksportowych Federacji Rosyjskiej o ile roczna wartość tych inwestycji przekracza 5 milionów dolarów.

Po protestach Rosji, Niemiec i części polityków europejskich w ustawie wprowadzono zapis, że wprowadzenie tych sankcji powinno się odbyć w koordynacji z sojusznikami Stanów Zjednoczonych. Ustawa nie definiuje, o których sojuszników chodzi.

Niemcy krytykują USA za sankcje przeciwko Rosji: pod pozorem sankcji wspierają swoje koncerny energetyczne

Rząd Niemiec oświadczył w środę, że USA nie mogą "pod płaszczykiem" sankcji przeciwko Rosji uprawiać polityki gospodarczej korzystnej dla własnych koncernów energetycznych, a retorsje wobec krajów trzecich za udział w Nord Stream 2 są niezgodne z prawem.

Amerykańska Izba Reprezentantów zatwierdziła we wtorek zdecydowaną większością głosów projekt ustawy, która wprowadza kolejne sankcje wobec Rosji, Iranu i Korei Północnej. Projekt musi jeszcze zaaprobować Senat i podpisać prezydent.

REKLAMA

Niemcy: sankcje działają na korzyść koncernów amerykańskich

"Nie możemy zaakceptować sytuacji, w której amerykański rząd, amerykańska polityka, amerykański Kongres pod płaszczykiem sankcji realizuje politykę przemysłową na korzyść amerykańskich koncernów energetycznych" - powiedział rzecznik niemieckiego MSZ Martin Schaefer na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie.

"Będziemy to naszym amerykańskim partnerom nadal głośno i bez ogródek mówić" - dodał Schaefer.

Po poprawkach Niemiec sankcje przeciwko europejskim firmom współpracującym z Rosją nie są automatyczne

Rzecznik MSZ podkreślił, że dzięki interwencjom przedstawicieli Niemiec w Stanach Zjednoczonych do pierwotnego projektu ustawy o sankcjach dodane zostały korzystne z punktu widzenia Niemiec i UE poprawki. Jak wyjaśnił, ustawa "nie wprowadza automatycznie sankcji przeciwko europejskim firmom (współpracującym z Rosją), lecz jedynie upoważnia prezydenta do nałożenia w razie potrzeby takich sankcji".

Przed zastosowaniem sankcji USA muszą ją skonsultować z Brukselą

Dodana - jak twierdzi Berlin - pod naciskiem Niemiec i Komisji Europejskiej poprawka stanowi, że przed ewentualnym wprowadzeniem sankcji Stany Zjednoczone muszą przeprowadzić konsultacje z Brukselą. "Jeśli do tego dojdzie, będziemy mieli dużo czasu, by przedstawić stronie amerykańskiej nasze argumenty" - wyjaśnił Schaefer.

Zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer zastrzegła, że celem amerykańskich sankcji "nie może być gospodarka europejska". "W przypadku sankcji przeciwko gospodarce rosyjskiej odrzucamy z powodów zasadniczych sankcje o działaniu eksterytorialnym, czyli dotyczące krajów trzecich" - dodała Demmer.

Podkreśliła, że dla Berlina ważne jest, by Stany Zjednoczone i Europa "nadal ściśle koordynowały swoje sankcje przeciwko Rosji".

Schaefer zaznaczył, że stanowisko Berlina i Wiednia z połowy czerwca "pozostaje aktualne".

Niemcy krytykują kary nakładane przez USA na europejskie firmy współpracujące z Rosją

W opublikowanym 15 czerwca oświadczeniu szef dyplomacji Niemiec Sigmar Gabriel i kanclerz Austrii Christian Kern skrytykowali nowe sankcje wobec Rosji przewidujące m.in. kary dla europejskich firm współpracujących z rosyjskim sektorem energetycznym.

"Nie możemy (...) zaakceptować groźby sprzecznych z prawem międzynarodowym eksterytorialnych sankcji przeciw europejskim przedsiębiorstwom uczestniczącym w rozbudowie europejskiej sieci energetycznej" - napisali wówczas Gabriel i Kern.

Po decyzji Izby Reprezentantów Biały Dom poinformował, że prezydent USA Donald Trump nie zdecydował jeszcze, czy podpisze czy zawetuje ustawę.

KE zaniepokojona amerykańskimi sankcjami na Rosję

Komisja Europejska w reakcji na zatwierdzenie przez Izbę Reprezentantów USA nowych sankcji wobec Rosji wyraziła w środę zaniepokojenie ich ewentualnym "wpływem na niezależność energetyczną UE" i "możliwymi negatywnymi konsekwencjami politycznymi".

KE: sankcje mogą uderzyć w plany dywersyfikacji dostaw gazu do Europy

W oświadczeniu KE podkreślono, że w procesie tworzenia przyjętego przez Izbę Reprezentantów projektu ustawy dotyczącej sankcji wzięto pod uwagę część wyrażanych wcześniej przez KE obaw. "Niemniej projekt przewiduje możliwość nałożenia sankcji na każdą firmę (również europejską), która przyczynia się do rozwoju, utrzymania, modernizacji czy naprawy" rosyjskich gazociągów. Może to wpłynąć na infrastrukturę, która umożliwia transport gazu z Rosji na Ukrainę oraz "projekty kluczowe dla unijnych celów dywersyfikacji" źródeł energii - oceniła Komisja.

Komisja monitoruje proces legislacyjny w USA dotyczący sankcji

Poinformowano, że UE obecnie wyraża swoje obawy kanałami dyplomatycznymi. "Komisja będzie nadal ściśle monitorować trwający w USA proces legislacyjny i późniejszy proces wdrażania ustawy oraz będzie szybko działać, jeśli zajdzie taka konieczność" - czytamy w komunikacie.

Europa ostrzega USA: interesy Europy nie mogą być na ostatnim miejscu

Przypomniano również wypowiedź szefa KE Jean-Claude'a Junckera z maja br., który zapewniał, że jeśli obawy UE "nie zostaną w wystarczającym stopniu wzięte pod uwagę", Unia "jest gotowa odpowiednio zadziałać w ciągu kilku dni". Mówił wówczas, że hasło "Ameryka przede wszystkim" prezydenta Donalda Trumpa nie może oznaczać, że interesy Europy są na ostatnim miejscu.

Przyjęty we wtorek przez Izbę Reprezentantów pakiet sankcji przewiduje działania wobec Rosji, Iranu i Korei Północnej. Dokument uderza m.in. w prezydenta Rosji Władimira Putina, powiązanych z nim oligarchów oraz kluczowe sektory rosyjskiej gospodarki, w tym przemysł zbrojeniowy, kolejowy, górnictwo oraz branżę energetyczną. By ustawa weszła w życie, musi zatwierdzić ją jeszcze amerykański Senat, a potem dokument musi podpisać prezydent. Jak poinformował Biały Dom, prezydent Trump nie zdecydował jeszcze, czy podpisze ustawę, czy też ją zawetuje.

We wtorek portal Euractiv opublikował sporządzoną, jak twierdzi, przez KE, listę projektów, które mogą być dotknięte nowymi sankcjami. Wśród nich jest m.in. wybudowany kilka lat temu gazociąg Nord Stream (w którym udziały mają m.in. niemieckie, francuskie i holenderskie firmy), nowy zachodnioeuropejsko-rosyjski projekt Nord Stream 2, pole gazowe Zohr w Egipcie, rozbudowa terminalu gazu skroplonego na Sachalinie, gazociąg biegnący po dnie Morza Czarnego, tzw. Błękitny Potok, czy plan budowy terminalu LNG na Bałtyku w Zatoce Fińskiej.

Tymczasem Polska stawia na dywersyfikację energetyczną

Pierwsza faza procedury Open Season dla planowanego gazociągu Baltic Pipe dała wynik pozytywny, potwierdziło się zainteresowanie rynku transportem gazu tą trasą - poinformował we wtorek polski operator systemu przesyłowego gazu Gaz-System.

Na podstawie oceny wyników pierwszej fazy procedury Open Season operatorzy duńskiego i polskiego systemu przesyłowego, Energinet.dk i Gaz-System, podjęli decyzję o kontynuowaniu działań zmierzających do realizacji projektu Baltic Pipe - podał Gaz-System. Jak podkreśliła spółka, pierwsza faza pokazała "wystarczający" popyt na przesył gazu z Morza Północnego przez Danię i Morze Bałtyckie do Polski. Udział w Open Season wzięło m.in. PGNiG.
Kolejnym etapem projektu Baltic Pipe będzie druga, wiążąca fazy Open Season, której uruchomienie planowane jest na 5. września 2017 r. Jak przypomniał Gaz-System, jej oczekiwanym rezultatem jest zawarcie przez uczestników rynku umów przesyłowych na 15 lat.
Obaj operatorzy rozpoczną teraz niezbędne badania i analizy techniczne oraz środowiskowe, poprzedzające rozpoczęcie prac budowlanych gazociągu, pod warunkiem podjęcia w 2018 r. pozytywnej decyzji inwestycyjnej.

Gazociąg Baltic Pipe to część projektu tzw. Bramy Północnej, która ma połączyć polski system przesyłu gazu ze złożami na Szelfie Norweskim Morza Północnego. Na szelfie polski PGNiG ma już 20 koncesji. Obecnie spółka wydobywa tam 600 mln m. sześc. samego gazu, zakłada jednak, że w 2022 r. uda się jej osiągnąć wydobycie rzędu 2,5 mld m. sześc. W tym miesiącu ma się rozpocząć produkcja ze złoża Gina Krogg.

REKLAMA

Nowe sankcje mają także za zadanie zahamowanie programów zbrojeniowych Korei Północnej i Iranu.

Asystentka sekretarza ds. Azji Wschodniej Susan Thornton powiedziała na wtorkowym przesłuchaniu podkomisji Senatu USA: "Pracujemy nad nową listą podmiotów, które według nas łamią nałożone sankcje".

IAR/PAP, jk

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej