Rybacy domagają się rekompensat. Co zrobi rząd?

Nie wiadomo, czy rybacy śródlądowi otrzymają rekompensaty wodno-środowiskowe. Były dotąd przyznawane za koszty ponoszone na stawach w ramach szeroko rozumianej "obsługi przyrody".  

2017-08-04, 12:10

Rybacy domagają się rekompensat. Co zrobi rząd?
Rocznie na rekompensaty wodno-środowiskowe trzeba by przeznaczyć około 70 milionów zł. Foto: Dudarev Mikhail /shutterstockc

Posłuchaj

O tym, że rybacy śródlądowi domagają się rekompensat środowiskowych w audycji Agro-Fakty radiowej Jedynki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Rybakom zależy na tych pieniądzach, Ministerstwo Środowiska ich popiera, ale Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej uważa, że nie wpływają one na podniesienie rentowności akwakultury. Sprawa miała być rozstrzygnięta do końca czerwca, ale nie jest.

- Pan minister obiecał jeszcze w czerwcu, że 50 proc. zapisane w rozporządzeniu tegoż ministra zostanie nam przydzielone. Całość sprawy miała być rozstrzygnięta do końca czerwca. Czekając na to rozstrzygnięcie w połowie lipca jako rybacki sztab kryzysowy wystosowaliśmy pismo do pana ministra, gdzie domagamy się załatwienia tej sprawy. W tej chwili pozostaje być może tuż po wakacjach zorganizowanie fali strajków, bo nie widać efektów rozmów - mówi Zbigniew Szczepański, z Towarzystwa Promocji Ryb "Pan Karp".

Pieniądze trafiły na inny cel

Rekompensaty były przyznawane w latach 2010 - 2015 i rybacy się przygotowywali do następnej tury

- Rozporządzenia najpierw w formie projektu, konsultacji z naszą branżą było znane i były tam zapisane konkretne pieniądze za utrzymanie ekologicznych stawów, za produkcję ekstensywną, czyli taką, żeby środowisko nie ucierpiało i były produkowane karpie. Po dwóch latach konsultacji, dowiedzieliśmy się, że nasze rekompensaty pójdą na wsparcie rybactwa bałtyckiego. Co spotkało się z ogromnym niezadowoleniem producentów karpi - dodaje Szczepański.

REKLAMA

Ekologiczne hodowle

Te działania, które wykonują rybacy na stawach wynikają między innymi z tradycyjnej technologii hodowli ryb.

- Hodujemy nie więcej niż 1,5 tony z jednego hektara, to jest bardzo ekologiczne podejście, gdzie jedna ryba ma do dyspozycji 10 metrów kwadratowych, to nie zdarza się w żadnej innej produkcji zwierzęcej. Częściowo są to wymogi unijne. Na przykład w obszarach Natura 2000, które praktycznie pokrywają się z siecią stawów w Polsce, wymagane są ścieżki edukacyjne, wymagane jest wykaszanie roślinności, ale tylko do pewnego stopnia, żeby część została, aby ptaki wodne mogły się gnieździć - wyjaśnia Zbigniew Szczepański.

Rybacy chronią dziką przyrodę

Rybacy ponoszą też koszty utrzymania dzikich zwierząt prawnie chronionych.

- Ryby są zjadane przez orły, kormorany, wydry i inne zwierzęta. Z tego tytułu nikt nie płaci rybakom odszkodowań. W tej chwili nawet minister środowiska wystosował pismo popierające rybaków ws. rekompensat wodno-środowiskowych. Uważa on, że rybacy utrzymują środowisko ponad swoje obowiązki. Bo obowiązki hodowlane to jest jedno, a obowiązki wobec zwierząt prawnie chronionych to jest zupełnie inna sprawa i to nie powinny być spychane na barki prywatnego hodowcy - zauważa Szczepański.

REKLAMA

Rocznie na rekompensaty wodno-środowiskowe trzeba by przeznaczyć około 70 milionów zł. Dotąd pochodziły z Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze 2014-2020, czyli w większości z Unii Europejskiej.

Aleksandra Tycner, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej