Opaski fitness na cenzurowanym. Co dzieje się z danymi, które zbierają?
Opaski fitness monitorujące naszą aktywność fizyczną naruszają europejskie prawo. Taki wniosek płynie z badań Norweskiej Rady Konsumentów. Jak do tego doszło, wyjaśniają Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia eksperci.
2017-08-12, 08:50
Posłuchaj
Opaski fitness to ciekawe i użyteczne narzędzie do monitorowania naszej aktywności fizycznej, jednak zbierają one o nas czasem więcej danych niż lekarz rodzinny. Mogą monitorować pracę serca, liczyć kroki, sprawdzać lokalizację. Warto wiedzieć, co dzieje się z naszymi danymi, kto i do czego ich używa.
Więcej danych niż potrzeba
Badania w Norwegii wykazały, że wszystkie opaski zbierały więcej danych niż było to potrzebne do ich prawidłowego funkcjonowania, w żadnym przypadku nie wyjaśniono, z kim firmy będą dzieliły się danymi, żadna z firm nie informowała, przez jak długi okres będzie przetrzymywać i przetwarzać dane.
Mateusz Sokołowski Te dane często trafiały do podmiotów, które były zainteresowane konsumentem jako produktem.
Podobne zastrzeżenia mają też nasi eksperci, mówi Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Mateusz Sokołowski z Federacji Konsumentów.
- Największą bolączką tych opasek fitness jest to, że przede wszystkim dane, które gromadziły, w tym dane dotyczące również naszego zdrowia, bo przede wszystkim były to opaski skierowane do osób aktywnych fizycznie, były wykorzystywane do celów marketingowych. Te dane często trafiały do podmiotów, które były zainteresowane konsumentem jako produktem – podkreśla ekspert.
REKLAMA
Konsumenci nieświadomi, co dzieje się z ich danymi
O czym sami konsumenci po prostu najczęściej nie wiedzą, przyznaje w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Agnieszka Świątek-Druś z Biura Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
Agnieszka Świątek-Druś Ludzie zdecydowanie nie zdają sobie sprawy, że zarówno producenci takich urządzeń, jak i twórcy aplikacji, które są na tych urządzeniach instalowane, zbierają różne dane osobowe.
- Ludzie zdecydowanie nie zdają sobie sprawy, że zarówno producenci takich urządzeń, jak i twórcy aplikacji, które są na tych urządzeniach instalowane, zbierają różne dane osobowe, które w tych urządzeniach są gromadzone, czy za ich pośrednictwem wykorzystywane. Bardzo często podmioty te nie dopełniają obowiązku informacyjnego, którego powinny dopełnić, gdy pozyskują nasze dane, czyli powiedzieć nam, kto zbiera dane, w jakim celu i jak zamierza je wykorzystywać, czy np. zamierza je przekazywać również innym podmiotom – wyjaśnia ekspertka z GIODO.
Zanim zainstalujesz aplikację, przeczytaj regulamin
Nasze dane są później właśnie wykorzystywane w celach marketingowych. Aby do tego nie doszło, przed instalacją takich aplikacji musimy czytać ich regulaminy, radzi Mateusz Sokołowski.
- W tych regulaminach są zapisy mówiące o tym, że te dane są przetwarzane, że mogą być dalej sprzedawane. Ale my często jesteśmy za bardzo leniwi, żeby przeczytać regulamin od początku do końca i nieświadomie zaznaczamy wszelkie zapisy, które są dla nas niekorzystne – mówi ekspert.
REKLAMA
Koniec z niezrozumiałymi umowami
Często użytkownicy za szybko godzą się na wykorzystywanie własnych danych osobowych, bo regulaminy są napisane niezrozumiałym językiem. To się może zmienić po 25 maja przyszłego roku, kiedy w życie wejdzie unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych.
- Wprowadza ono wiele nowych rozwiązań mogących być pomocnymi w rozwiązywaniu tych problemów. Jednym z nich jest to, by informacje, które są przekazywane osobom, które wyrażają zgodę na przetwarzanie ich danych osobowych, były sformułowane prostym językiem, jasnym, czytelnym, zrozumiałym dla przeciętnego odbiorcy – mówi Agnieszka Świątek-Druś.
UOKiK sprawdza Facebooka
Konsumenci coraz częściej skarżą się na bezprawne wykorzystywanie danych osobowych. UOKiK prowadzi obecnie postępowanie wyjaśniające w sprawie Facebooka, dodaje Małgorzata Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Sprawdzamy, na jakich zasadach gromadzi informacje, po drugie, gdzie je przekazuje, jak je wykorzystuje i czy regulaminy, które są dostępne na polskich stronach, są rzeczywiście zgodne z prawem – wyjaśnia rozmówczyni Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.
REKLAMA
Naruszenie prawa konsumentów do informacji i niezgodne z prawem wykorzystanie jego wrażliwych danych jest karane. UOKiK może na takich przedsiębiorców nałożyć karę do 10 procent obrotów.
Warto o tym pamiętać, tym bardziej, że liczba urządzeń zdolnych zbierać nasze dane stale rośnie.
Sylwia Zadrożna, Anna Wiśniewska
REKLAMA