Najdroższe transfery lata. Rewolucja na rynku, bicie rekordów i liczne kontrowersje

Letnie okienko transferowe w większości piłkarskich lig zamknęło się 31 sierpnia. W tym czasie byliśmy świadkami najdroższego zakupu w historii futbolu, a także potężnych wzmocnień w zespołach Premier League.

2017-09-02, 14:30

Najdroższe transfery lata. Rewolucja na rynku, bicie rekordów i liczne kontrowersje
Kibice nie mogą doczekać się debiutu Neymara. Foto: PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Lista najdroższych letnich transferów 2017:

1. Neymar (Brazylia, z FC Barcelony do Paris Saint-Germain) - 222 mln euro

Najdroższy i zarazem jeden z najbardziej kontrowersyjnych transferów w dziejach futbolu. Kontrowersyjny pod wieloma względami. Po pierwsze kwota - 222 mln euro. Wydawanie tylu pieniędzy na piłkarza w dobie kryzysu ekonomicznego już samo w sobie jest dość moralnie dwuznaczne. Co można by kupić za pieniądze wydane na Neymara? Chociażby kilka samolotów pasażerskich Boeing 737-700 - (kosztują około 82,4 mln dolarów), czy nawet samolot myśliwski F-22 Raptor (około 150 mln dolarów za jeden przy kupnie 100 egzemplarzy). Wyliczono, że starczyłoby to też na zakup spaghetti, którym pokryć można całą Barcelonę. Na dodatek kilka niewielkich państw (Tuvalu, Montserrat, Kiribati, Wyspy Marshalla, Nauru i Palau) ma niższe PKB (dane z 2015 roku za ONZ) niż kwota wydana na napastnika FC Barcelony. To wszystko pokazuje nam skalę transferu.

YouTube/byAntonionne

Kolejną kwestią jest to, że 25-letni Brazylijczyk opuścił klub po wykupieniu swojej klauzuli odejścia w kontrakcie. Pieniądze przekazał mu katarski inwestor Paris Saint-Germain, oficjalnie za promocję mundialu 2022. Wszystko po to, żeby PSG nie złamało przepisów Financial Fair Play (FFP) narzuconych przez UEFA.

Obchodzenie przepisów to jednak nie jedyna kontrowersja. Neymar odchodził bardzo skonfliktowany z klubem z Camp Nou. Nie tylko ze względu na sam fakt, że chciał zmienić barwy, a "Duma Katalonii" nie chciała puścić największej gwiazdy zespołu obok Lionel Messiego, ale także z powodu roszczeń finansowych, jakie obie strony mają do siebie.

REKLAMA

FC Barcelona domaga się odszkodowania w wysokości 8,5 mln euro za szkody wyrządzone przez Neymara, a także zwrotu nieujawnionej kwoty bonusu, jaką zawodnik otrzymał przy podpisywaniu kontraktu zeszłego lata i dodatkowo - 10 procent tej kwoty w ramach odsetek. "Duma Katalonii" zwróciła się o uiszczenie wymienionych roszczeń do PSG, jeśli sam piłkarz nie będzie w stanie podołać spłacie.

"Duma Katalonii" podkreśla, że piłkarz powinien zwrócić bonus, jaki otrzymał w momencie podpisania nowego kontraktu z ekipą z Camp Nou, który wiązał go z klubem do 2021 roku. Zdaniem władz wicemistrzów Hiszpanii - napastnik jednostronnie złamał tę umowę, podpisując nowy kontrakt z PSG "kilka miesięcy później".

Z kolei Neymar domaga się od Barcelony wypłaty innej premii tzw. "lojalnościowej". Jego prawnicy twierdzą, że powinna ona zostać zatwierdzona 31 lipca. Piłkarz był wówczas członkiem zespołu ze stolicy Katalonii i miał wypełnić swoje zobowiązania dotyczące bonusu, czyli przez co najmniej rok występować na Camp Nou od czasu podpisania ostatniego kontraktu z klubem. Te pieniądze nigdy jednak do niego nie trafiły, gdyż FC Barcelona obawiała się jego rychłego odejścia i wstrzymała przelew. Sporny bonus ma opiewać na niebagatelną kwotę - 26 mln euro. Nie wiadomo, czy identyczna suma nie jest teraz obiektem pozwu "Dumy Katalonii".

REKLAMA

Sprawa rozstrzygnie się w sądzie - póki co Neymar wydaje się nie przejmować prawnymi kwestiami. Błyszczy w barwach PSG i liczy na wyjście z cienia Leo Messiego, co nie było możliwe w klubie z Camp Nou.

2. Kylian Mbappe (Francja, z AS Monaco do Paris Saint-Germain) - 180 mln euro

Jeśli ktoś myślał, że PSG wydało wszystkie swoje fundusze na Neymara - grubo się pomylił. Paryżanie do jednego z najlepszych napastników na świecie - postanowili dodać najbardziej perspektywicznego piłkarza na świecie. Latem wydali więc ponad 400 mln euro na dwóch zawodników. To suma, o której niektóre kluby z tradycjami mogą pomarzyć na przestrzeni całego swojego istnienia.

18-letni Mbappe ma za sobą niebywały sezon. Z AS Monaco zdobył mistrzostwo Francji i grał w półfinale Ligi Mistrzów. Łącznie w 44 występach w sezonie 2016/17 zdobył 26 goli i zanotował 14 asyst. Wielu porównuje go już do legendarnego Thierry Henry'ego. Tuż po zamknięciu transferowego okna francuski napastnik strzelił też debiutanckiego gola w kadrze narodowej przeciwko reprezentacji Holandii (4:0) w eliminacjach do mistrzostw świata. Nie ma wątpliwości, że przed nim wielka przyszłość.

REKLAMA

YouTube/RoMarsh

Mbappe urodził się na przedmieściach Paryża w Bondy. Sam powtarzał, że jego marzeniem było występowanie w Paris Saint-Germain. Mimo zaporowej ceny za 18-letniego piłkarza - udało mu się to marzenie spełnić. Teraz Mbappe będzie wraz z Neymarem i cały czas występującym w PSG - Edinsonem Cavanim tworzył zabójczy tercet, siłą porównywalny do ofensywnych możliwości Realu Madryt, czy FC Barcelony. Wydaje się, że zdobycie mistrzostwa Francji jest już na wstępie formalnością, ale najciekawiej będzie obserwować ekipę Unaia Emry'ego w Lidze Mistrzów, szczególnie po tym, jak PSG zakończyło swój udział w tych rozgrywkach w poprzednim roku z "Dumą Katalonii" w 1/8 finału (4:0 w Paryżu i 1:6 w Barcelonie).

Mbappe przychodzi w tym sezonie do zespołu z Parc des Princes na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupienia piłkarza w kolejnym roku. Powodem jest jedynie wprowadzony przez UEFA system Financial Fair Play (FFP), który obecnie obchodzony jest na różne sposoby i jego dalsze funkcjonowanie wydaje się nie mieć racji bytu. No bo, kto bogatemu zabroni? PSG udowadnia, że nikt.

REKLAMA

3. Ousmane Dembele (Francja, z Borussii Dortmund do FC Barcelony) - 105 mln euro

Konsekwencja odejścia Neymara do PSG. Trzeci najdroższy transfer tego lata i znów olbrzymie kontrowersje. Jeśli nawet przyzwyczailiśmy się do horrendalnych sum wydawanych przez kluby piłkarskie na piłkarzy - to znów styl w jakim Dembele przechodził na Camp Nou pozostawia wiele do życzenia. 20-letni skrzydłowy praktycznie wymusił na władzach Borussii Dortmund przeprowadzkę do stolicy Katalonii. Gdy pojawiły się pierwsze oznaki zainteresowania tym zawodnikiem ze strony wysłanników Barcelony - piłkarz poszedł na wojnę z obecnymi pracodawcami. Odmówił przychodzenia na trening, a nawet w ogóle pojawiania się w klubie.

YouTube/IbraAlliance

Krążyły plotki, że do takiego zachowania przekonali go właśnie przedstawiciele "Dumy Katalonii". Do pogłosek odniósł się nawet prezes Bayernu Monachium. Mimo iż Borussia jest jednym z największych rywali Bawarczyków w Bundeslidze Uli Hoeness stanął po stronie BVB. - Jeśli to Barcelona stoi za zachowaniem Ousmane Dembele, to nie mam już szacunku do tego klubu. Takie postępowanie jest całkowicie nieetyczne - powiedział.

REKLAMA

Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że Dembele postawił na swoim i to po raz drugi. Wcześniej podobnie zachowywał się, gdy wymuszał transfer z Rennes do Borussii Dortmund. Pozostaje pytanie, czy zawodnik z takim charakterem nadaje się do gry na najwyższym poziomie. Przekonamy się już niedługo. Nie można mu na pewno odmówić niebywałego talentu, który pokazał już mimo młodego wieku. Dembele trafił do jedenastki sezonu Bundesligi, został też wybrany najlepszym młodym piłkarzem tych rozgrywek. Nic dziwnego - w 32 ligowych występach zdobył 6 goli i zanotował 13 asyst. Błyszczał też w Lidze Mistrzów, gdzie strzelił 2 gole i miał 6 asyst. Dembele był też wybrany najlepszym piłkarzem finału Pucharu Niemiec, w którym ekipa BVB pokonał Eintracht Frankfurt.

4. Romelu Lukaku (Belgia, z Evertonu do Manchesteru United) - 85 mln euro

24-letni belgijski napastnik wypromował się w Anderlechcie. Na tyle wyróżniał się w ekipie z Brukseli, że w młodym wieku trafił do Chelsea. Tu jednak Lukaku nie dostał praktycznie żadnej szansy na grę, przegrał konkurencję z Diego Costą. Pozostało więc najpierw wypożyczenie do West Bromu, a potem związanie się z Evertonem (najpierw rok wypożyczenia, potem permanentny transfer). Na Goodison Park Lukaku odżył w pełni. Odwdzięczył się zaufaniem strzelając w każdym sezonie minimum 10 goli, a w ostatnim walczył nawet o koronę króla strzelców Premier League, gdy zdobył 25 trafień w 37 meczach.

YouTube/KaiiZoFilms

REKLAMA

Ambicje Lukaku sięgały jednak zawsze bardzo wysoko, a Everton przynajmniej na razie nie jest w stanie przebić się na miejsce gwarantujące grę w Lidze Mistrzów. Stąd odmowa przedłużenia kontraktu i niefortunny wywiad, w którym Belg w dość ostrych słowach skrytykował politykę transferową klubu. Nic dziwnego, że Everton postanowił spieniężyć zawodnika. Ku zaskoczeniu wszystkich zamiast do Chelsea trafił do Manchesteru United. W końcu przez całe lato mówiło się o powrocie Lukaku na Stamford Bridge. Trener "Czerwonych Diabłów" Jose Mourinho zagrał jednak na nosie swoim byłym pracodawcom i zgarnął Chelsea belgijskiego napastnika sprzed nosa.

5. Alvaro Morata (Hiszpania, z Realu Madryt do Chelsea) - 65,5 mln euro

Po niepowodzeniu z transferem Lukaku - jasne stało się dla Chelsea, że musi szybko znaleźć równie dobrego napastnika, by przykryć to niepowodzenie na rynku transferowym. Postawiono na Alvaro Moratę, który wciąż narzekał na brak regularnych, pełnych występów w barwach "Królewskich". Zinedine Zidane w zeszłym sezonie częściej w ataku stawiał bowiem na swojego rodaka - Karima Benzemę. Hiszpan w zeszłym sezonie wchodził głównie z ławki rezerwowych. Łącznie zagrał w 26 ligowych meczach, w których zdobył 15 goli. To bardzo przyzwoity wynik i wielu kibiców zespołu ze stolicy Hiszpanii liczyło na pozostanie Moraty w drużynie. Ku ich rozpaczy 24-letni napastnik zdecydował się jednak przejść do klubu z Premier League. 

YouTube/KaiiZoFilms

REKLAMA

Z pewnością na decyzję Moraty wpłynęła jego znajomość z trenerem Chelsea - Antonio Conte. Obaj panowie pracowali razem w Juventusie Turyn, gdzie przez dwa sezony występował Hiszpan, zanim Real ponownie go odkupił. Teraz powrót na Santiago Bernabeu wydaje się już wykluczony i napastnik będzie chciał wejść na najwyższy poziom. Na razie jest na jak najlepszej drodze po bardzo dobrych występach w drużynie ze Stamford Bridge.

6. Benjamin Mendy (Francja, z AS Monaco do Manchesteru City) - 58,1 mln euro

Wychowanek Le Havre ma za sobą kapitalny sezon. Mendy po latach gry w Hawrze i Olympique'u Marsylia trafił na idealny moment, gdy przeniósł się do AS Monaco. Zespół ze Stadionu Ludwika II ma za sobą jeden z najlepszych sezonów w historii. Zdobył mistrzostwo Francji i grał w półfinale Ligi Mistrzów. Cała ekipa Leonardo Jardima spisywała się znakomicie i było jasne, że największe kluby na Starym Kontynencie rzucą się na gwiazdy klubu z Księstwa Monako.

YouTube/ScoutNationHD

23-letni Mendy jest najdrożej sprzedanym piłkarzem klubu i to nie bez powodu. Bardzo ciężko znaleźć obecnie klasowego lewego obrońcę, a takim z pewnością jest ten zawodnik. Powoli dostrzega to też selekcjoner reprezentacji Francji, w której Mendy zagrał już cztery razy. Jeśli na dobre znajdzie sobie miejsce w zespole Pepa Guardioli - nie powinien mieć problemów z regularnymi występami dla "Trójkolorowych".

REKLAMA

7. Kyle Walker (Anglia, z Tottenhamu Hotspur do Manchesteru City) - 57 mln euro

Już pod koniec ubiegłego sezonu na White Hart Lane pojawiły się sygnały, że możliwy jest transfer 27-letniego prawego obrońcy reprezentacji Anglii. Po pierwsze Mauricio Pochettino w pierwszym składzie "Kogutów" postawił na Kierana Trippiera, po drugie dochodziły sygnały, że Walker będzie chciał grać w drużynie, która ma inną politykę transferową, a przede wszystkim - inną strukturę płac od Tottenhamu. Nie przeszkadzało mu, że trafia do zespołu, który zajął niższe miejsce na koniec zmagań w Premier League. Ważniejsza była zapewne wysoka pensja i gra w klubie, który nie szczędzi pieniędzy na nowych zawodników.

YouTube/SportVideosMM

Walker nie może jednak zaliczyć swoich pierwszych występów w Manchesterze City do udanych. Już w drugiej kolejce ligi angielskiej osłabił zespół w meczu z Evertonem, gdy dostał czerwoną kartkę. Tymczasem zastępujący go na prawej stronie inny Kyle Walker-Peters w swoim debiucie dla Tottenhamu w meczu z Newcastle został wybrany piłkarzem meczu. Czy okaże się, że Tottenham zyskał na wymianie prawego obrońcy z jednego Walkera na jego młodszą wersję? Bardzo możliwe

8. Alexandre Lacazette (Francja, z Olympique Lyon do Arsenalu) - 53 mln euro

Miał być Alvaro Morata lub Karim Benzema z Realu Madryt. Skończyło się na tym, że Arsenal sprowadził 26-letniego napastnika Olympique'u Lyon za rekordową dla klubu kwotę. Nie jest to na pewno zły wybór. Lacazette przez 8 lat gry w pierwszym zespole "Les Gones" wystąpił w 203 meczach ligowych, w których zdobył aż 100 goli. Wciąż nie może się jednak przebić w pierwszej reprezentacji Francji. Ale jeśli pokaże podobną formę, jak w Ligue 1 - na boiskach Premier League - z pewnością jego szanse na grę w podstawowym składzie "Trójkolorowych" wzrosną.

REKLAMA

9. Gylfi Sigurdsson (Islandia, ze Swansea City do Evertonu) - 50 mln euro

Jeden z najbardziej niedocenianych piłkarzy Premier League wydaje się wreszcie wypływać na szerokie wody. Z pewnością duża w tym zasługa fantastycznej postawy Islandii na Euro 2016, która w 1/8 finału turnieju pokonała... Anglię. Gylfi Sigurdsson był jednym z autorów tego sukcesu. 

Islandczyk od początku kariery jest związany z Wyspami Brytyjskim, gdzie jeszcze jako junior grał w barwach Reading. Następnie na dwa lata przeniósł się do niemieckiego Hoffenheim, gdzie pokazał się z na tyle dobrej strony, że został zauważony przez wysłanników Swansea City, którzy wypożyczyli go na jeden sezon.

REKLAMA

Gylfi po powrocie do Anglii czuł się jak ryba w wodzie i po roku dostał propozycję gry dla dużo wyżej notowanego - Tottenhamu Hotspur. W Londynie grał jednak zaledwie dwa sezony, choć wielu kibiców "Kogutów" żałowało jego odejścia. Sigurdsson wrócił do walijskiego Swansea, gdzie znów pokazał się z bardzo dobrej strony. W ostatnim sezonie to głównie za sprawą jego świetnej gry - zespół utrzymał się w Premier League. 27-letni ofensywny pomocnik grał we wszystkich 38 spotkaniach, w których zanotował 9 goli i 13 asyst. Teraz będzie próbował wejść na wyższy poziom pod okiem Ronalda Koemana w Evertonie, który po sprzedaży Romela Lukaku postanowił pobić swój rekord transferowy - właśnie sprowadzając na Goodison Park Islandczyka.

10. Bernardo Silva (Portugalia, z AS Monaco do Manchesteru City) - 49,5 mln euro

23-letni ofensywny pomocnik piłkarskiego warsztatu uczył się w Benfice Lizbona. Błyszał na Estadio da Luz, lecz w zespole... rezerw. Tam wypatrzyli go skauci AS Monaco, którzy w styczniu 2015 roku zapłacili za niego 15,8 mln euro. Po trzech sezonach na Stadionie Ludwika II ta inwestycja spłaciła się ponad trzykrotnie. Nic dziwnego - Silva był jednym z kluczowych piłkarzy w fantastycznym sezonie, jaki ma za sobą zespół z Księstwa Monako. Wraz z ekipą klubu Ligue 1 zdobył mistrzostwo Francji i dotarł do półfinału Ligi Mistrzów. Łącznie w barwach Monaco - Bernardo Silva wystąpił w 86. spotkaniach ligowych, w których strzelił 22 gole.

YouTube/Bernardo20i

REKLAMA

Silva powoli zaczyna też rozkręcać międzynarodową karierę reprezentacyjną. Zaczynał od drużyn U-19 i U-21, a obecnie ma już na koncie 16 spotkań w kadrze seniorów i 2 gole na koncie.


Marcin Nowak, PolskieRadio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej