K2 dla Polaków, ale nie dla Polek. Zanim wspinacze wyruszyli w Himalaje, lawina zeszła w Lądku Zdrój

Spotkania ludzi gór w Lądku Zdrój to od wielu lat wielkie święto miłośników wspinania. W tym roku jedna wypowiedź wstrząsnęła imprezą i wywołała lawinę komentarzy o roli kobiet w górach wysokich.

2017-09-29, 22:50

K2 dla Polaków, ale nie dla Polek. Zanim wspinacze wyruszyli w Himalaje, lawina zeszła w Lądku Zdrój
Wschód słońca nad K2. Foto: Patrick Poendl/Shutterstock

Gdy XXII Festiwalu Górskim im. Andrzeja Zawady w Lądku Zdroju prezentowano stan przygotowań do zimowej wyprawy na K2, w której ma wziąć udział dziesięciu himalaistów, z sali padło pytanie - "dlaczego w składzie wyprawy nie ma żadnej kobiety?". Janusz Majer w odpowiedzi stwierdził, że była jedna, wspomniał, że w szerokim składzie była Aggna Bielecka i dodał: ale jedna pani na dziesięciu chłopa to za mało. Zgromadzona publiczność analizując właśnie zasłyszane słowa usłyszała dźwięk zamykających się drzwi. 

Powiązany Artykuł

Góry Karakorum droga do K2 1200 f.jpg
K2 dla Polaków. Ta góra kolekcjonuje wspinaczy, tak jak wspinacze kolekcjonują góry

 

Salę opuściła Aggna Bielecka, do której początkowo słowa Janusza Majera nie dotarły, ale gdy zrozumiała ich sens postanowiła wyjść.

Za swoją wypowiedź na XII Festiwalu Górskim w Lądku Zdroju ich autor Janusz Majer, kierownik programu Polski Himalaizm Zimowy 2016 – 2020 im. Artura Hajzera przeprosił, a przeprosiny Aggna Bielecka w końcu przyjęła. Mleko się jednak rozlało, a smrodek pozostał.

REKLAMA

"Moje nazwisko padło w kontekście tej sytuacji i dlatego poczułam się osobiście obrażona - ale tak na prawdę zostały obrażone wszystkie kobiety znajdujące się na sali - nie tylko te mające ambicje wysokogórskie. Poczułam, że moje dotychczasowe udziały w wyprawach, samodzielność, wysiłek i czasami sukcesy zostały przekreślone przez publiczne sprowadzenie mnie do roli markietanki obozowej” – napisała Aggna Bielecka w poście zamieszczonym na Facebooku.  

Zdobywczyni Broad Beaka i Gaszerbruma I, która na wielu wyprawach w górach wysokich torowała mężczyznom drogę na szczyt w swoim wpisie dodała: znam Janusza Majera kilka ładnych lat, w mojej opinii jest porządnym, dobrym człowiekiem, zasłużonym dla himalaizmu. Osobiście nie sądzę, że jego intencją było obrażenie mnie lub kogokolwiek (o czym świadczą również publiczne przeprosiny na jego stronie zacytowane w komentarzu), jednakże zrobił to, wypsnęło mu się, palnął bezmyślnie i tu chyba dochodzę do sedna tego posta – napisała himalaistka.

W swoim długim wpisie Bielecka zastanawiała się także jak to możliwe, że porządny, przyzwoity człowiek, zasłużony himalaista, lider wielu wypraw mógł palnąć coś takiego? "Nie wiem. Być może nie wiedział co odpowiedzieć na zadane pytanie i wybrnął w najgłupszy możliwy sposób, być może powiedział coś, co padło w kuluarach. Ten świat, to ciągle świat mężczyzn, mentalność, której efektem są takie słowa to ciągle nasza (kobiet) rzeczywistość" - podsumowała Bielecka.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

Góry Karakorum droga do K2 1200 f.jpg
K2 dla Polaków: milion złotych dla himalaistów na zimowy podbój "najtrudniejszego przeciwnika"

Do sytuacji odniosła się także Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki, która w imieniu między inymi swoich wolontariuszek stanowczo zaprotestowała przeciwko przedmiotowemu i seksistowskiemu traktowaniu kobiet. Fundacja przypomniała w swoim oświadczeniu, że kobiety zarówno w górach wysokich jak i na arenie wspinaczkowej nie są jedynie ozdobą, osiągają tam znakomite sukcesy. "Sukcesy, okupione ogromnym wysiłkiem w stereotypowym, górskim świecie. Począwszy od Wandy Rutkiewicz, która to jako pierwsza Polka – przed mężczyznami, zdobyła Everest w roku 1978, po Kingę Baranowską, Annę Czerwińską, Gerlinde Kalterbrunner, Halinę Kruger-Syrokomską, Tamarę Lunger, Dobrosławę Miodowicz-Wolf, Annę Okopińską, Kingę Ociepkę-Grzegulską, Krystynę Palmowską, Ewę Panejko-Pankiewicz, Edurne Pasaban, Edytę Ropek, Danutę Wach – lista mogłaby być jeszcze dłuższa - napisano w oświadczeniu".

Nie wszystko można obrócić w żart 

Mottem tegorocznego festiwalu były słowa Andrzeja Zawady:

"Podstawową w życiu człowieka, każdego, jest to

REKLAMA

Żeby trzymać się z daleka od prostaków. Rozumiesz?

Aggna Bielecka wykorzystała je, by wyjaśnić kolegom wspinaczom sytuację. "Panowie himalaiści, nieumiejętność dostrzeżenia w waszych koleżankach partnerek i równoprawnych uczestników wypraw jest prostactwem. Jeżeli Wy nie zmienicie swojego nastawienia teraz, to wasze córki (a wiem, że wielu z Was je ma) też nie będą szanowane i traktowane po partnersku” – przestrzegła Bielecka.

I kiedy wydawało się, że Ci którzy dziwili się oburzeniu Bieleckiej i wielu innych kobiet zrozumieli, że przesadzono, gdy Janusz Majer posypał głowę popiołem, gdy wyjaśnił też, jakie były powody, dla których skład wyprawy wygląda jak wygląda, gdy szef programu "Polskie Himalaje" wytłumaczył, że kryterium płci nie miało wpływu przy ostatecznych decyzjach, a Aggna Bielecka usłyszała wyjaśnienia i wreszcie przyjęła przeprosiny starszego kolegi, znaleźli się tacy, którzy ze sprawy postanowili się pośmiać.

Powiązany Artykuł

adam Bielecki 1200 F.jpg
Himalaiści szlifują formę na szczyt - K2 czeka zimą. Siłownia niczym groźny serak?

Tak, motto festiwalu w Lądku miało ciąg dalszy niż zdanie przytoczone powyżej:

REKLAMA

"(…) a po drugie, aby być jak najdalej od ludzi, którzy

Nie mają poczucia humoru, bo życie jest za krótkie na to.”

Niestety tę drugą część przesłania – czego Andrzej Zawada być może by nie pochwalił, choć takiej pewności wcale nie mam - wykorzystał portal spinanie.pl, który w swoim stylu całą sprawę obrócił w żart.

Autorze tych drwin, nie wszystko jest do obśmiania. Tym razem wasze kpiny to żenujący głos, który wpisuje się w męską narrację. Jak słusznie ktoś zauważył, paradoksalnie tym swoim grafomańskim tekstem robicie koło pióra, nie Aggnie Bieleckiej, a Januszowi Majerowi.

REKLAMA


Aneta Hołówek, PolskieRadio.pl

Blog autorki O co tutaj biega    

 

 

REKLAMA

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej