"Straszne, kamizelki policji paliły się bardzo szybko"

Według komornika, który prosił policję o pomoc przy egzekucji długów, kamizelki policjantów paliły się tak szybko, że musi to budzić zastanowienie. "To było straszne, nie powinno tak być" - powiedział komornik.

2010-03-23, 15:09

"Straszne, kamizelki policji paliły się bardzo szybko"

Dwóch policjantów asystujących komornikowi trafiło do szpitala w Jarocinie. Zostali oblani benzyną i podpaleni przez 47-letniego mężczyznę w miejscowości Komorze. Komornikowi nic się nie stało. Jeden z policjantów odniósł poważne obrażenia.

Jak poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, mężczyzna u którego planowano przeprowadzenie czynności komorniczych (zajęcie samochodu za długi), całą swoją agresję skierował na policjantów. Funkcjonariusze doznali poparzeń. Dzięki natychmiastowej pomocy komornika, udało się szybko opanować płomienie i uratować życie obu mężczyzn.

Kamizelki paliły się błyskawicznie

Komornik Jerzy Kujawski powiedział dziennikarzom, że przewidywał, iż podczas czynności egzekucyjnych może dojść do incydentu i poprosił policję o asystę. "Dłużnik krzyczał, że się zabije i następnie wylał łatwopalny płyn na policjantów i na mnie, a następnie podpalił funkcjonariuszy" - mówił komornik, który uniknął podpalenia.

Jak mówił, wcześniej ukończył kurs bhp i wiedział, jak zachować się w takiej sytuacji. "Kazałem położyć się funkcjonariuszom na ziemi i przykryłem ich swoją kurtką i marynarką, by odciąć dostęp tlenu" - mówił Kujawski.

REKLAMA

Według niego, kamizelki policjantów paliły się tak szybko, że musi to budzić zastanowienie. "To było straszne, nie powinno tak być" - powiedział komornik. Dodał, że nie zrezygnuje ze swojej pracy. "Każdy, kto ma dług musi go spłacić. Po to są komornicy" - podkreślił.

"Niemiły dla ludzi, agresywny". Miał tylko poloneza

Według Kujawskiego, w domu agresora nie było praktycznie nic do zajęcia. Mężczyzna jest bezrobotny, ma wiele długów, posiada jedynie wartego 3,5 tys. zł poloneza i przyczepkę. Ich zajęcia domagał się sąsiad, któremu mężczyzna miał wypłacić nawiązkę, orzeczoną wcześniej przez sąd.

Mieszkańcy Komorza mówią, że ich sąsiad jest bardzo agresywny i "niemiły dla ludzi".

Jak poinformował rzecznik policji w Jarocinie Aleksander Szczepański, jeden z funkcjonariuszy ma poparzoną twarz, szyję i klatkę piersiową. Drugi po opatrzeniu poparzonej dłoni został już wypisany do domu. Ciężej ranny funkcjonariusz został przewieziony do jednego ze szpitali w Poznaniu - poinformował Szczepański.

REKLAMA

"Życiu funkcjonariuszy nie zagraża niebezpieczeństwo, ale na pewno będzie im potrzebna długa rehabilitacja" - powiedział Borowiak.

Według Szczepańskiego, wiadomo już, że mężczyzna był trzeźwy. Został zatrzymany do dyspozycji prokuratora. Odpowie za czynną napaść na funkcjonariuszy i spowodowanie u nich obrażeń ciała, ale decyzja ws. kwalifikacji czynu zostanie podjęta po wykonaniu niezbędnych czynności prokuratorskich.

ag, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej