Il Lombardia 2017: Vincenzo Nibali najlepszy. Włoch wygrał na północy swojej ojczyzny drugi raz z rzędu
Już od dwóch lat nie ma mocnych w Il Lombardia na Vincenzo Nibaliego. Włoch z zespołu Bahrain-Merida wjechał samotnie na metę w Como, uciekając rywalom w końcówce wyścigu.
2017-10-07, 19:00
To była specjalna, bo dokładnie 111. edycja wyścigu, który zaliczany jest do tak zwanych "kolarskich monumentów". To rywalizacja, w której pierwsze skrzypce grają przede wszystkim kolarze dobrze jeżdżący w górach. Po dzisiejszym zwycięstwie już od dwóch lat nie ma mocnego na Vincenzo Nibaliego z zespołu Bahrain Merida. Na liczącej 247 kilometrów trasie z Bergamo do Como, Włoch ograł wszystkim w końcówce rywalizacji.
Poważne ściganie zaczęło się od ucieczki sześciu kolarzy: Lennard Hofstede (Team Sunweb), Davide Ballerini (Androni – Sidermec – Bottecchia), , Lorenzo Rota (Bardiani-CSF), Pier Paolo De Negri (Nippo – Vini Fantini), Jacques Janse van Rensburg (Dimension Data) oraz Matthias Le Turnier (Cofidis). Ten ostatni zresztą miał jeszcze swoją rolę do zagrania gdy peleton dogonił śmiałków. Na początku szło nieco opornie, bo 100 kilometrów przed metą mieli 6 minut przewagi nad peletonem.
Na podjeździe pod Madonna del Ghisallo po przodu ruszyło trzech: Mikael Cherel (AG2R), Laurent De Plus (Quick Step Floors) i właśnie Le Turnier. Najtrudniejszy odcinek trasy najszybciej pokonał Cherel przed De Plusem. Uciekinierzy ruszyli w dół po Muro di Sormano, gdzie doszło do niezwykle groźnie wyglądającego wypadku.
REKLAMA
Ścigający Cherela De Plus wypadł w pewnym momencie z zakrętu, przeleciał przez kierownicę i barierkę przy drodze, spadając w dół między drzewa i krzaki. Ostateczny komunikat zespołu Quick Step Floors mówił, że kolarzowi nic groźnego się nie stało, ale pojechał do szpitala na szczegółowe badania.
Zamieszanie na trasie wykorzystali Alessandro De Marchi (BMC), Philippe Gilbert (Quick Step Floors) i Pello Bilbao (Astana Pro Team), którzy pojechali za Cherelem. Zaczęły się czary na podjeździe pod Civiglio, a z przodu pojawili się Nibali i Thibaut Pinot (FDJ).
REKLAMA
Włoch z Francuzem zaczęli ostro zjeżdżać w dół, co dało "Rekinowi z Mesyny" 20 sekund przewagi na dole. Dzięki temu podjazd pod San Fermo della Battaglia mógł zacząć już samotnie.
5 kilometrów przed metą "wyścig spadających liści" był rozstrzygnięty, a publiczność na mecie zaczynała przygotowywać się do fetowania wygranej rodaka.
Nibali wjechał samotnie na metę, nie dając szans rywalom. Za jego plecami finiszowała większa grupa, z której najlepsi okazali się Julian Alaphilippe (Quick-Step Floors) i Gianni Moscon (Team Sky), zajmując dwa kolejne miejsca podium.
REKLAMA
Polacy, który stawili się na trasie w składzie: Rafał Majka i Paweł Poljański (BORA-hansgrohe), Tomasz Marczyński (Lotto-Soudal) oraz Michał Kwiatkowski (Team Sky) nie odegrali większej roli w rywalizacji.
Wyniki Giro di Lombardia, Bergamo - Como (247 km):
1. Vincenzo Nibali (Włochy/Bahrain-Merida) - 6:15.25
2. Julian Alaphilippe (Francja/Quick-Step) 28 s
3. Gianni Moscon (Włochy/Sky) 38
4. Alexis Vuillermoz (Francja/AG2R)
5. Thibaut Pinot (Francja/FDJ)
6. Domenico Pozzovivo (Włochy/AG2R)
7. Fabio Aru (Włochy/Astana) ten sam czas
8. Mikel Nieve (Hiszpania/Sky) 40
9. Nairo Quintana (Kolumbia/Movistar) 42
10. Siergiej Czerniecki (Rosja/Astana) 47
...
26. Rafał Majka (Polska/Bora-Hansgrohe) 3.41
62. Tomasz Marczyński (Polska/Lotto Soudal) 11.05
77. Paweł Poljański (Polska/Bora-Hansgrohe) 12.36
. Michał Kwiatkowski (Polska/Sky) nie ukończył
REKLAMA
Piotr Tokarski, PolskieRadio.pl
REKLAMA