Kto zyskał, kto stracił
Prasa: Na odwołaniu Schetyny zyska Pawlak.
2009-10-08, 14:53
Na odwołaniu Grzegorza Schetyny zyska Waldemar Pawlak. Z kolei Sławomir Nowak i Paweł Graś już na niej stracili.
Waldemar Pawlak będzie prawdopodobnie jedynym wicepremierem w rządzie Donalda Tuska – ustalił „Wprost". Zdaniem tygodnika szef rządu nie powierzy nikomu teki wicepremiera po Grzegorzu Schetynie. – Takiemu rozwiązaniu bardzo mocno sprzeciwia się Schetyna. Oddanie komuś innemu jego teki byłoby dla niego upokarzające – mówi informator „Wprost".
Obowiązki Schetyny jako wicepremiera przejmie w całości szef ludowców. Dotychczas lider PSL i szef MSWiA mieli podobną pozycję i pod nieobecność premiera na zmianę prowadzili za niego obrady Rady Ministrów.
Odejście Grzegorza Schetyny z gabinetu Tuska do Sejmu może także rozpocząć w Platformie Obywatelskiej batalię o dostęp do „ucha” Donalda Tuska.
Według „Wprost” Grzegorz Schetyna wymusił na premierze, by nie obsadzał drugiego stanowiska wicepremiera. „Ustępujący szef MSWiA był wicepremierem ze względu na wieloletnią przyjaźń z Tuskiem, a drugiej tak zaufanej osoby premier nie ma” – przekonuje rozmówca tygodnika.
REKLAMA
Na takiej decyzji premiera zyska Waldemar Pawlak oraz PSL. Szef ludowców stanie się prawdopodobnie najważniejszym współpracownikiem Donalda Tuska w rządzie.
Odejście Grzegorza Schetyny z gabinetu Tuska do Sejmu może także rozpocząć w Platformie Obywatelskiej batalię o dostęp do „ucha” Donalda Tuska. Jak pisze czwartkowa „Polska” pierwszymi ofiarami konkurencji o dojście do premiera mieli zostać Sławomir Nowak i Paweł Graś. Za ich dymisją ma stać Grzegorz Schetyna.
Były szef MSWiA miał – jak pisze „Polska” – zgodzić się na odejście z rządu tylko pod warunkiem, że Tusk odwoła z niego także Nowaka i Grasia. Jak pisze dziennik, Schetyna chciał w ten sposób ukarać polityków za nielojalność. Mieli oni poinformować media o jego odwołaniu z funkcji. Jak spekulują komentatorzy drugim powodem ultimatum Schetyny może być jego obawa przed nadmierną marginalizacją. Tylko osamotnienie Tuska i pozbawienie go bliskich współpracowników oznacza dla byłego szefa MSWiA, że nie zostanie on zupełnie pozbawiony wpływów w partii i wpływu na politykę państwa.
Jak pisze czwartkowa „Rzeczpospolita” objęcie przez Schetynę funkcji przewodniczącego Klubu Parlamentarnego PO może doprowadzić do wyraźnego podziału wpływów w partii. Zdymisjonowani liderzy mogą podzielić PO na dwa obozy: Tuska i Schetyny. Zdaniem jednego z polityków PO, na którego powołuje się gazeta, klub parlamentarny PO będzie miał dwa ośrodki decyzyjne - jeden w Sejmie, drugi w Kancelarii Premiera. W świetle doniesień „Rzeczpospolitej” żądania Schetyny dotyczące Nowaka i Grasia mogą być chęcią zdominowania partii i wzmocnienia swojego obozu kosztem „dworu” Donalda Tuska.
REKLAMA
Na odejściu Schetyny z rządu w partyjnej hierarchii zyska Bronisław Komorowski, uważany za jednego z kandydatów na objęcie przywództwa w partii po Donaldzie Tusku. Nie jest on zamieszany w aferę hazardową, a jego pozycja na fotelu marszałkowskim jest niezagrożona. W wyniku zamieszania wokół Schetyny Komorowski zdaje się być dużo silniejszym kandydatem na objęcie sterów ugrupowania.
(sż)
REKLAMA