Maciej Lebiedowicz z żoną: twórcy marki „Pan tu nie stał”

Maciej Lebiedowicz jest twórcą firmy „Pan tu nie stał”, a mówiąc precyzyjnie - współtwórcą, bo PTNS to firma rodzinna, a dokładnie spółka małżeńska - prowadzi ją Justyna Burzyńska i Maciej Lebiedowicz, znani także jako pan kierownik i pani kierowniczka.

2017-11-26, 16:41

Maciej Lebiedowicz z żoną: twórcy marki  „Pan tu nie stał”
Justyna Burzyńska i Maciej Lebiedowicz, znani także jako pan kierownik i pani kierowniczka.Foto: Mat. prasowy Pan tu nie stał

Posłuchaj

Gośćmi audycji Ludzie Gospodarki Polskiego radia 24 było małżeństwo Justyna Burzyńska i Maciej Lebiedowicz, znani także jako pan kierownik i pani kierowniczka, twórcy marki odzieżowej "Pan tu nie stał"./Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Początki firmy - kultowej dzisiaj marki na rynku odzieżowym - sięgają roku 2006, a wszystko zaczęło się od prowadzenia bloga promującego polskie wzornictwo.

− Trafiały tam zdjęcia i skany starych etykiet z napojów, serków czy lodów. W domu mamy sporą kolekcję wszelakich papierków powstałych w latach 60-tych do 80-tych, plakaty, ilustracje do książek, okładki magazynów, opakowania i etykiety - to wszystko publikowaliśmy na blogu i cieszyło się to ogromnym zainteresowaniem - opowiada Maciej Lebiedowicz.

A potem z miłości do retro i nostalgii za czasami dzieciństwa powstała marka „Pan tu nie stał”.

− Wtedy właśnie wpadłem na pomysł z koszulkami - wspomina nasz gość. Zdobyłem maszynę i drukowałem wzory, w garażu, na strychu czy w piwnicy - mówi Lebiedowicz. W 2009 roku otworzyliśmy pierwszy sklep stacjonarny. Nie mieliśmy absolutnie żadnego zaplecza, ani finansowego ani wykształcenia do projektowania. Wszystko robiliśmy od zera. Budżet wynosił 875 złotych, tyle zarobiliśmy kiedyś na przedświątecznych targach w Warszawie i wszystko przeznaczyliśmy na rozwój firmy, teraz by to nie przeszło, ale wtedy to było spontaniczne.

REKLAMA

Na początku w asortymencie PTNS były wyłącznie t - shirty z nadrukami, później doszły inne głupie głupoty i durne durnoty, czyli bluzy, kurtki, spodnie, torby, kubki i inne gadżety. Jak mówi Maciej Lebiedowicz, rzeczy dla zdrowych i chorych, czyli dla wszystkich. Najczęściej jednak klientami są dwudziestoparolatkowie z dużych miast.

PTNS to firmą w 100% łódzka. Prawie cały asortyment jest produkowany w Łodzi.

− Dla nas to też rodzaj jakiegoś odpowiedzialnego społecznie biznesu, chcemy, aby nasze rzeczy pochodziły w 100 procentach z Polski, a konkretnie z Łodzi, o czym informujemy na każdej metce. Mamy swoje zaufane szwalnie, a Łódź to przecież miasto przemysłu włókienniczego - mówi Maciej Lebiedowicz. 

Właściciele prowadzą sklep internetowy i 3 placówki stacjonarne: w Łodzi, Krakowie i w Warszawie. Firma zatrudnia 20 osób. Są to projektanci, graficy i osoby obsługujące sklepy.

REKLAMA

− Inspiruje nas polskie projektowanie, ale nie inspiruje nas PRL. Słowa, które używamy w naszych produktach: „Cześć”, „Dziadostwo”, „Jan Kowalski”, „Art. Spożywcze”, "Bajzel", "Ptyś", "Mózg" nie są zarezerwowane dla PRLu. Były obecne w języku polskim zawsze, a 3 zasady którymi kierujemy się w naszej produkcji to polskie słownictwo, dobry humor i nawiązanie do stylistyki retro - mówi Maciej Lebiedowicz.

Sylwia Zadrożna, jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej