Jakub Gierasimiuk: w biznesie trzeba się zmieniać

W internetowym biznesie tylko ciągła zmiana jest pewna, bo rozwiązania, które stosujemy dzisiaj, jutro mogą być już nieprzydatne, a preferencje klientów mogą się zmienić – radzi Jakub Gierasimiuk prezes tagomago.pl, goszczący w audycji Ludzie gospodarki w Polskim Radiu 24.

2017-12-03, 16:00

Jakub Gierasimiuk: w biznesie trzeba się zmieniać
Jakub Gierasimiuk, prezes tagomago.pl. Foto: Mat. prasowy

Posłuchaj

Gościem audycji Ludzie Gospodarki w POlskim Radiu 24 był Jakub Gierasimiuk, prezes internetowej perfumerii, tagomago.pl./Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia./.
+
Dodaj do playlisty

Tagomago.pl powstało w 2006 r. na warszawskiej Saskiej Kępie. Sklep z roku na rok się rozrastał i dziś jest jedną z największych w Polsce perfumerii internetowych w Polsce.

− Pomysł na perfumerię w sieci powstał jeszcze w czasie studiów- wspomina Jakub Gierasimiuk prezes tagomago.pl.

− W czasie dyskusji studenckich okazało się, że rodzina znajomego od wielu lat zajmuje się sprzedażą kosmetyków luksusowych, a z racji tego, że młodzi ludzie zawsze są otwarci na innowacje i są pełni energii do działania postanowiliśmy, że założymy perfumerię internetową. Była to jedna z pierwszych perfumerii na rynku, mówi gość PR24.

Początki jak zwykle trudne…

Firma powstawała, kiedy na tym rynku zaufanie do sprzedaży w internecie dopiero się tworzyło. Klienci początkowo sceptycznie podchodzili do zakupu perfum w sieci.

REKLAMA

− Początki nie były łatwe, ponieważ byliśmy jedną z niewielu takich firm na rynku. Musieliśmy przezwyciężyć takie podstawowe problemy jak np. brak opisów produktów, brak zdjęć -  tego wtedy po prostu nie było. Musieliśmy to wszystko tworzyć sami.

…ale warto było zawalczyć o zaufanie klienta

− W sprzedaży produktów przez Internet kluczowe jest zaufanie klientów. Ponad 10 lat temu dość mocno pokutował mit, że w internecie najłatwiej natknąć się na podróbki towarów – mówi Giearsimiuk.

− Rzeczywiście początki naszej działalności były naznaczone mocną walką z takim przeświadczeniem, obalaniem tego mitu.  Tłumaczyliśmy klientom, że fakt, że dany produkt jest tańszy i jest zakupiony w internecie nie oznacza, że nie jest oryginalny. I nam się udało. Na szczęście tego problemów już nie ma. Klienci są dziś przyzwyczajeni do zakupów w sieci i mają do nas zaufanie, ale jest to efekt także naszej ciężkiej pracy.

Zakupy przez internet rosną w siłę

Rynek e-commerce rośnie w siłę. Coraz częściej kupujemy przez internet i ten rynek z roku na rok odnotowuje dwucyfrowe wzrosty.

REKLAMA

− Zaufanie klienta do tej formy zakupów znacznie się zwiększyło. Jesteśmy otwarci na taką formę, bo jest to wygodne i proste. I trudno się dziwić, że rynek zyskuje na znaczeniu, gdy już dziś jak mówi Gierasimiuk - klient jest w stanie zamówić paczkę wieczorem w sklepie, a dostać ją już nawet następnego dnia, najpóźniej dwa dni późnij, do rak własnych przy koszcie zdecydowanie niższym niż w perfumeriach stacjonarnych. Cena przez wiele lat była głównym czynnikiem wyboru sklepu w sieci prze klienta, ale to się zmienia na korzyść jakości obsługi i szybkości przesyłki.

Na niszowe perfumy możemy wydać więcej

Rynek sprzedaży w sieci się zmienia, ale zmieniają się także upodobania zapachowe Polaków.

- Jeszcze kilka lat temu 80 procent sprzedaży stanowiły tzw. bestsellery. Dziś klienci zdecydowanie częściej kupują produkty niszowe, a nie te najbardziej znane, mówi gość PR24.

Dodaje, że kiedyś kilka wiodących, znanych marek zgarniało większość obrotu. Dziś coraz częściej poszukiwane są coraz bardziej oryginalne, wyjątkowe zapachy. Za oryginalny zapach jesteśmy też skłonni zapłacić więcej. Nie satysfakcjonuje nas już zapach, który jest używany przez miliony.

REKLAMA

− Z tego też powodu w zeszłym roku otworzyliśmy kategorie zapachów niszowych. Cieszy się ona zdecydowanie rosnącą popularnością i bardzo nas ten trend cieszy, bo jest to bardzo ciekawy temat do dyskusji np. z klientem, mówi Jakub Gierasimiuk.

Ciągły rozwój…

Okazało się, że pomysł, który pojawił się ponad 10 lat temu w głowach to bardzo trafiony biznes - z każdym rokiem firma się rozrastała. Dziś w tagomago.pl pracuje około 30 osób.

− Na przestrzeni lat przewinęło się przez naszą firmę naprawdę niewiele osób. Szczycimy się tym, że mamy bardzo niską fluktuację kadr. Ludzie chcą z nami pracować. Jest nas dziś około 30 osób, podzielonych na kilka działów, bo wraz z rozrostem musieliśmy zmienić strukturę firmy. Natomiast  wszyscy jesteśmy zaangażowani w całą działalność firmy. Nasz sposób na sukces to wiele godzin ciężkiej pracy i ciągłe kontrolowanie wszystkich procesów w naszej firmie - analizowanie jak funkcjonują i jak można je jeszcze ulepszyć. Budujemy naszą wiarygodność poprzez rozmowy z klientami, wsłuchiwanie się w to co mają nam do powiedzenia, co mają nam do zarzucenia tak byśmy mogli stać się jeszcze lepsi – tłumaczy Jakub Gierasimiuk.

Tagomago jest też mocno zaangażowane w lokalne działania społeczne. Wspiera warszawski sport, zwłaszcza młodzieżowy, sponsorując różne sekcje Hutnika Warszawa, a także m.in. akademię koszykówki dla dzieci.  

REKLAMA

− Sport jest dla nas świetną odskocznią od codziennej pracy biurowej, kilku pracowników jest po godzinach aktywnymi sportowcami, a firma cieszy się z możliwości wsparcia tego rodzaju aktywności zwłaszcza wśród dzieci – mówi szef tagomago.pl

…i otwarcie na innowacje to metoda na sukces

Pytany o metodę na sukces i o radę dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z biznesem w sieci mówi o otwartości na zmianę – bo jedynie ona w tym biznesie jest pewna.

− Najważniejsze  w tym biznesie internetowym to nie być zadowolonym z rozwiązań, które ma się obecnie w firmie. W tym biznesie wszystko się zmienia. Rozwiązania, które dwa lata temu były nowoczesne, dziś są już przestarzałą technologią. W naszej firmie pracują pasjonaci z otwartymi głowami, bo tylko oni są w stanie bardzo szybko wdrożyć zmianę. Wszyscy z wypiekami na twarzy śledzimy to co dzieje się na rynku, pojawiające się nowinki. Uczestniczymy w różnych konferencjach i targach i staramy się czerpać z tego pełnymi garściami i jak najszybciej wprowadzać w firmie rynkowe  innowacje. W takim biznesie nie można stać w miejscu. Trzeba zachować otwartą głowę i pamiętać o tym, że rozwiązania, które stosujemy dzisiaj, jutro mogą być nieprzydatne, a i preferencje klientów mogą się zmienić – radzi Jakub Gierasimiuk prezes tagomago.pl.

Justyna Golonko

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej