Grecja: Erdogan w Atenach domaga się "aktualizacji" traktatu z Lozanny, regulującego granice
Pierwsza od 65 lat wizyta tureckiego prezydenta w Grecji zaczęła się od dyplomatycznego zgrzytu, gdy Recep Tayyip Erdogan oświadczył w Atenach, że należy "zaktualizować" traktat z Lozanny z 1923 roku, dotyczący m.in. granicy jego kraju z Grecją.
2017-12-07, 17:26
Posłuchaj
Wizyta Recepa Tayyipa Erdogana w Grecji. Relacja Beaty Kukiel-Vraili (IAR)
Dodaj do playlisty
Pierwsze spotkanie Erdogana z greckim prezydentem Prokopisem Pawlopulosem upłynęło na "ledwie zawoalowanym werbalnym pojedynku", jaki zazwyczaj zarezerwowany jest dla rozmów za zamkniętymi drzwiami.
- Od podpisania traktatu z Lozanny minęły 94 lata i w tym czasie wiele rzeczy uległo zmianie. Jeśli się im przyjrzymy, wierzę, że wszystkie strony zgodzą się, że wiele rzeczy trzeba zmienić - oświadczył turecki prezydent na wspólnej konferencji prasowej w Atenach.
Erdogan powiedział też, że priorytetem dla jego kraju jest ochrona praw Turków w Grecji. Powiedział, że muzułmanie mieszkający w greckim regionie Tracja Zachodnia nie mogą wybierać wielkiego muftiego, podczas gdy społeczności chrześcijan w Turcji mogą wybierać swoich patriarchów. Powiedział też, że Grecja nie byłaby w stanie przystąpić do NATO bez wsparcia jego kraju.
W odpowiedzi grecki przywódca zaznaczył, że traktat "nie wymaga rewizji ani aktualizowania i obowiązuje w obecnym brzmieniu". Dodał, że dokument ten nie pozostawia miejsca na spory terytorialne i jasno definiuje status mniejszości muzułmańskiej w Grecji.
REKLAMA
Program wizyty Erdogana przewiduje m.in. spotkanie z przedstawicielami społeczności muzułmańskiej w północno-wschodniej Grecji. Władze greckie uważają tamtejszych muzułmanów za mniejszość wyznaniową, Turcja zaś za mniejszość turecką. Status tej społeczności reguluje właśnie traktat z Lozanny.
Wśród najważniejszych kwestii, jakie najprawdopodobniej zostaną poruszone podczas wizyty Erdogana w Grecji, wymienia się kryzys uchodźczy, sytuację w regionie, dwustronne relacje gospodarcze i biznesowe, a także zahamowane negocjacje w sprawie przystąpienia Turcji do UE i spory, takie jak tureckie roszczenia terytorialne na greckiej części Morza Egejskiego.
Zadrażnienia wywoła zapewne sprawa ośmiu tureckich wojskowych, którzy po nieudanym puczu wojskowym w zeszłym roku zbiegli do Grecji i poprosili tam o azyl. Greckie sądy odmówiły ekstradycji tych osób, argumentując, że w ich własnym kraju nie mają zagwarantowanego prawa do sprawiedliwego procesu.
rr
REKLAMA
REKLAMA