Chińskie metropolie motorem wzrostu gospodarki Państwa Środka
W Chinach postępująca industrializacja doprowadziła do powstania dużych różnic ekonomicznych między miastami, a tzw. prowincją. Potwierdzają to statystyki, z których wynika, że w 2017 r. cztery miasta odpowiadały za prawie jedną ósmą całego chińskiego PKB.
2018-01-23, 11:31
Wielka czwórka
Szanghaj, Pekin, Shenzhen i Kanton wytworzyły w ubiegłym roku łącznie dobra i usługi warte ok. 1,56 bln dolarów – wynika z danych przedstawionych przez lokalne władze. W tych czterech metropoliach mieszka zaledwie 5 proc. z 1,38 mld Chińczyków.
Rodzi to obawy, że wzrost gospodarczy kraju w zbyt dużym stopniu opiera się na tych kilku metropoliach – podaje hongkoński dziennik „South China Morning Post”.
Ludzie ciągną do miast
Chiny starają się ograniczyć liczbę ludności w największych miastach.
Władze Pekinu chcą, by w 2020 roku w stolicy mieszkało najwyżej 23 mln ludzi i prowadzą kampanię mającą na celu zmniejszenie liczby robotników napływowych.
Również Szanghaj usiłuje zahamować swój wzrost, ustalając limit na poziomie 25 mln mieszkańców w 2035 roku.
REKLAMA
Metropolie się bogacą
Centrum chińskiej finansjery Szanghaj – wnosi największy wkład do chińskiej gospodarki, a PKB na jednego mieszkańca w czterech wymienionych metropoliach jest ponad dwukrotnie wyższe od krajowej średniej i wynosiło mniej więcej tyle co w Portugalii.
Mieszkańcy tych czterech miast osiągali również znacznie wyższe dochody niż przeciętni Chińczycy.
Rosną ekonomiczne dysproporcje
W wymienionych miastach mieszka wielu spośród najbogatszych ludzi w Chinach. 65 z 400 osób na tegorocznej liście chińskich bogaczy pochodzi z Pekinu, 48 z Szanghaju, a 43 z Shenzhenu – podał „SCMP”.
Według dziennika eksperci nie są zgodni, czy rząd centralny powinien pozwalać na koncentrację zasobów w nielicznych wielkich miastach, czy też dążyć do decentralizacji wzrostu gospodarczego, aby zmniejszyć róznice ekonomiczne między wielkimi miastami, a mniej rozwiniętymi prowincjami Chin.
REKLAMA
PAP, ak, NRG
REKLAMA