Czy to już giełdowy krach? Złe nastroje na większości parkietów
Po bardzo dużych spadkach na giełdach amerykańskich i azjatyckich, także na wszystkich parkietach europejskich odnotowano silne spadki indeksów.
2018-02-06, 10:32
Posłuchaj
Złe nastroje panują też na naszej GPW. Na warszawskim parkiecie na otwarciu sytuacja wyglądała nastepująco: WIG 63197,07 -2,30, WIG20 2445,53 -2,41, WIG30 2762,95 -4,00, mWIG40 4689,98 -3,8, WIGdiv 1195,88 -2,52.
Wszędzie spadki
Na pozostałych parkietach w regionie spadki indeksów sięgają 2,5-3 i więcej procent – podają maklerzy, choć z gospodarek, np. niemieckiej, płyną dobre dane makroekonomiczne. To jednak nie uspokoiło inwestorów giełdowych.
Widać wyraźnie, że europejskie giełdy naśladują amerykańskie, a tam indeksy giełdowe zakończyły poniedziałkową sesję ogromną przeceną akcji.
Zaczęło się w Stanach
Indeks Dow Jones stracił aż 1.175 punktów i spadł poniżej bariery 25.000 pkt. DJIA na zamknięciu spadł o 4,60 proc., do 24.345,75 pkt. To największy punktowy spadek tego indeksu w historii. W ciągu dnia było jeszcze gorzej, bo w pewnym momencie Dow tracił ponad 1.500 punktów.
REKLAMA
S&P 500 stracił na koniec dnia 4,10 proc. i wyniósł 2.648,94 pkt. To był najgorszy dzień dla tego indeksu od sześciu lat. Nasdaq Comp. zniżkował o 3,78 proc. do 6.967,53 pkt.
Azjatyckie parkiety też na minusie
W Azji – Nikkei 225 spadł na zakończenie sesji o 4,7 proc. Od 23 stycznia, gdy indeks ten notował swoje maksimum, Nikkei spadł już o 10 procent i wszedł w fazę korekty. Mocne spadki indeksów widać też we wtorek na pozostałych giełdach w Azji.
"Inwestorzy na świecie wybierają postawę risk-off, bo globalne rynki akcji poszybowały za wysoko wcześniej w tym roku" – skomentował załamanie na giełdach Toshio Sumitani, główny analityk rynku w Tokai Tokyo Research Institute Co. w Tokio.
"Wyprzedaż zaprasza jeszcze większą wyprzedaż. Korekta na japońskiej giełdzie może potrwać jeszcze do końca marca" – dodał analityk.
REKLAMA
Obawy o amerykańską gospodarkę
Eksperci wskazują, że gwałtowne spadki na giełdzie amerykańskiej – to m.in. wynik obaw o wzrost inflacji w Stanach Zjednoczonych i ewentualne pogorszenie sytuacji w gospodarce amerykańskiej, choć nie ma na razie twardych danych makroekonomicznych, które uzasadniałyby te obawy.
ak, NRG, PAP
REKLAMA