Energia z Bałtyku szansą dla Polski
Bez decyzji politycznych nie ruszymy szybko z budową farm wiatrowych. Mówiono o tym podczas dwudniowego Bałtyckiego Forum Przemysłu Energetyki Morskiej, które 28 lutego i pierwszego marca odbywało się w Warszawie.
2018-03-02, 20:20
Posłuchaj
Wiodącymi tematami były: "Energia z Bałtyku dla Polski 2025", "Przemysł morskiej energetyki", "Rola gazu ziemnego w modernizacji polskiej energetyki ", i "Jak przekształcić potencjał morskiej energetyki w morskie farmy wiatrowe", czyli kiedy i ile wybudujemy wiatraków na polskim morzu.
− Morska energetyka wiatrowa to jeden z bardzo ważnych elementów wykorzystania potencjału Bałtyku, takiego potencjału energetycznego, który jest nam bardzo potrzebny w kolejnej dekadzie, w latach 2020 - 2030" - uważa Maciej Stryjecki - prezes Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej.
Jego zdaniem, wszystko wskazuje na to, że wkrótce możemy się zderzyć z dużymi niedoborami zainstalowanej mocy w naszym systemie energetycznym, ze względu na wypadające moce oparte na wykorzystaniu węgla.
Przyczyną tego będzie wprowadzanie w życie nowych standardów unijnych dotyczących emisji CO2. Powstającą lukę trzeba czymś zapełnić. Muszą to być źródła, które powstaną szybko i będą nieemisyjne, stabilne i wytwarzające potrzebną ilość energii. Takimi źródłami są farmy wiatrowe, które można budować na Bałtyku.
REKLAMA
Dzisiaj nie znajdujemy się blisko osiągnięcia tego celu. Co prawda jest 9 pozwoleń na lokalizację takich przedsięwzięć, ale nie zapadły decyzje inwestycyjne. Dwa projekty są bardzo zaawansowane, trzeci pozostaje trochę w tyle, ale też prawdopodobnie w przyszłym roku będzie gotowy do określenia poziomu potencjalnego wsparcia. Jednak, żeby podjąć tak duże inwestycje, potrzebne są stabilne warunki w otoczeniu tworzonym przez regulacje prawne. Tymczasem ciągle nie ma decyzji politycznych, żeby tę technologię rozwijać, mimo braku argumentów, aby tego nie robić, podkreśla Maciej Stryjecki. Optymizm budzi fakt, że przedstawiciele rządu wykazują bardzo duże zainteresowanie tą technologią.
Entuzjastyczne podchodzi do przygotowywania projektów polski przemysł energetyki morskiej. Panuje opinia, że polskie firmy są w stanie prawie cały łańcuch dostaw zorganizować we własnym zakresie. Oprócz samych turbin wiatrowych, możliwa jest produkcja wież, fundamentów statków do budowy, kabli itp. , w polskich zakładach. Może to stać się ogromnym impulsem do rozwoju gospodarki i sprzyjać tworzeniu nowych miejsc pracy.
− Myślę, że w najbliższych miesiącach rząd podejmie decyzję o rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w Polsce, zaznacza Maciej Stryjecki. Sprawa jest pilna choćby dlatego, że na tle innych krajów odnotowujemy spore opóźnienie. Obecnie na świecie działają morskie elektrownie wiatrowe o mocy ponad 17 GW, z tego 15 GW w Europie. Na polskim Bałtyku ciągle nie powstały, chociaż mamy płytkie morze, bez dużych prądów i falowania oraz bardzo dobre warunki wietrzne, co predestynuje nasz kraj do rozwijania tego rodzaju energetyki.
Najbardziej zaawansowane w przygotowaniach do zbudowania morskich elektrowni wiatrowych są dwie polskie firmy: państwowa PGE i prywatna Polenergia. Te dwa przedsiębiorstwa powinny do końca roku uzyskać decyzje środowiskowe i umowy przyłączeniowe, w sumie dla 2,2 GW w projektach morskich farm wiatrowych.
REKLAMA
Dariusz Kwiatkowski
REKLAMA