MŚ Dywizji IA w hokeju na lodzie: Polacy z pierwszym zwycięstwem w turnieju
Reprezentanci Polski pokonali Słowenię 4:2 (1:0,2:1,1:1) w swoim drugim meczu w rozgrywanych w Budapeszcie mistrzostwach świata Dywizji 1A w hokeju na lodzie. Dla Polaków to pierwsze zwycięstwo w turnieju.
2018-04-23, 18:37
Obie ekipy przegrały w niedzielę swoje pierwsze mecze. Podopieczni kanadyjskiego trenera Teda Nolana ulegli 1:3 Włochom, natomiast Słowency, w takim samym stosunku, niespodziewanie przegrali z Wielką Brytanią. Chcąc nadal liczyć się w grze o pierwsze dwa miejsca w turnieju dające awans do mistrzostw świata elity, obie ekipy potrzebowały zwycięstwa.
Faworytami starcia byli Słoweńcy, którzy w lutym podczas igrzysk w Pjongczangu potrafili pokonać Stany Zjednoczone oraz Słowację. Mecz znakomicie zaczęli jednak nasi reprezentanci. Już w czwartej minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Damiana Kapicy, który mocnym uderzeniem z ostrego kąta nie dał szans bramkarzowi rywali, Gasperowi Kroseljowi. Dalsza część pierwszej tercji stała pod znakiem przewagi graczy z Bałkanów, jednak nie potrafili oni pokonać Przemysława Odrobnego. Polacy doszli do głosu dopiero w końcówce, jednak strzały Kapicy oraz Alana Łyszczarczyka nie przyniosły kolejnej bramki.
Początek drugiej tercji to okres absolutnej dominacji Słowenii. Dobrze i ofiarnie bronił Odrobny, jednak w 25. minucie meczu skapitulował po precyzyjnym strzale Jana Drozga. Niedługo potem w słupek uderzył Rok Ticar i wydawało się, że kolejne gole dla Słoweńców są kwestią czasu. Stało się jednak zupełnie inaczej: to biało-czerwoni wyszli na prowadzenie. W 28. minucie gola strzelił bowiem Bartłomiej Neupauer. Hokeista Podhala Nowy Targ wykończył zespołową akcję. Obie ekipy popełniały sporo fauli, przez co sędziowie odsyłali graczy na ławkę kar. Obraz spotkania wyglądał wciąż podobnie: przewagę mieli Słoweńcy, a... gole strzelali Polacy. W 37. minucie wynik podwyższył bowiem Marcin Kolusz, który wykorzystał rzut karny. Kapitan biało-czerwonych położył na lodzie Kroselja i pewnie umieścił krążek w bramce.
Również w trzeciej tercji od początku atakowali wyżej notowani Słoweńcy, jednak nie byli w stanie znaleźć recepty na rozgrywającego świetny mecz Odrobnego. Polacy byli w tym fragmencie meczu dużo mniej groźni, jednak znowu trafili do bramki! W 52. minucie na listę strzelców wpisał się Aron Chmielewski, dobijając uderzenie Mateusza Rompkowskiego. Słoweńcom zaczęło się śpieszyć przez co ich ataki stały się dużo bardziej chaotyczne. Gdy na minutę przed końcem czas wziął trener Nolan, wygrana Polaków była już bardzo prawdopodobna. Co prawda, rywale w końcówce wycofali bramkarza i, grając w osłabieniu, zmniejszyli rozmiary porażki po golu swojego kapitana - Jana Urbasa, jednak wygrana Polaków ani przez chwilę nie była zagrożona.
REKLAMA
Ostatecznie reprezentanci Polski zapisali za zwycięstwo trzy punkty. W kolejnym meczu drugiej kolejki w poniedziałek o godzinie 19.30 Węgrzy zmierzą się z Włochami. W jedynym środowym spotkaniu Kazachowie podejmą natomiast Brytyjczyków.
Dwie najlepsze drużyny awansują do elity. Najsłabsza spadnie do Dywizji 1B.
Polska - Słowenia 4:2 (1:0, 2:1, 1:1).
Bramki: dla Polski - Damian Kapica (3), Bartłomiej Neupauer (28), Marcin Kolusz (37), Aron Chmielewski (52); dla Słowenii - Jan Drozg (25), Jan Urbas (59).
Strzały: Polska - 27; Słowenia - 38. Kary: Polska - 10 minut; Słowenia - 12 minut.
pm, PAP
REKLAMA
REKLAMA