Ekstraklasa: Pogoń wyszarpała wygraną nad Arką. Piąta z rzędu porażka gdynian w lidze

Początek meczu był wyrównany, choć większą inicjatywę przejawiali goście z Gdyni, mający za sobą serię czterech ligowych porażek z rzędu oraz przegrany finał Pucharu Polski z Legią Warszawa. Obydwu drużynom długo brakowało jednak konkretów w ofensywie.

Z czasem do głosu doszli szczecinianie. W 27. minucie stoper gdynian Fredrik Helstrup kopnął w polu karnym Kamila Drygasa. Sędzia Mariusz Złotek skorzystał z pomocy systemu VAR i wskazał na jedenasty metr. Rzutu karnego nie wykorzystał jednak Adam Frączczak, którego strzał odbił Pavols Steinbors. Łotysz, który obronił także próby dobitki graczy Pogoni, doznał w tej sytuacji lekkiego urazu. Golkiper był jednak w stanie kontynuować grę po interwencji sztabu medycznego.

W 33. minucie gospodarze wyszli w końcu na prowadzenie. Świetnym uderzeniem z pierwszej piłki popisał się Drygas, który wykorzystał fatalny błąd Yannicka Kakoko. Pomocnik gdynian wybił piłkę głową wprost pod nogi Polaka. Steinbors był w tej sytuacji bez szans.

Goście ruszyli do ataków i w 40. minucie mieli rzut karny po faulu Spasa Delewa na Rubenie Jurado. Mateusz Szwoch bardzo pewnie uderzył w lewy górny róg bramki, nie dając szans na interwencję Łukaszowi Załusce. Dla pomocnika Arki był to już dziewiąty gol w bieżącym sezonie ligowym.

REKLAMA

Do końca pierwszej połowy więcej bramek już nie padło. Szczecinianie mieli znakomitą okazję do wyjścia na prowadzenie w 49. minucie meczu. Ricardo Nunes dobrze uderzył z rzutu wolnego tuż zza pola karnego, ale Steinbors po raz kolejny odbił piłkę.

Gospodarze dopięli swego w 56. minucie. Frączczak zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny i ładnym uderzeniem głową zamienił na gola dośrodkowanie Nunesa. Trzy minuty później Frączczak był blisko kolejnej bramki. Wpadł w pole karne gości, soczyście kopnął piłkę, jednak ta przeszła obok słupka.

W szeregach gdynian najlepiej prezentował się natomiast Jurado i to Hiszpan w 62. minucie kapitalnie uderzył prawą nogą zza pola karnego. Piłka zmieściła się tuż przy dalszym słupku bramki Załuski, a szczeciński golkiper po raz kolejny nie miał dużych szans na skuteczną interwencję.

Arkowcy usiłowali przechylić szalę wygranej na swoją korzyść, jednak to Pogoń wyszła na prowadzenie. W 82. minucie Steinbors wypiąstkował piłkę przed pole karne, a doszedł do niej Tomasz Hołota. Miękkie dośrodkowanie trafiło do rezerwowego Adama Buksy, a napastnikowi udało się pokonać Steinborsa. Sędzia Złotek sprawdzał jeszcze, czy młody zawodnik gospodarzy nie był na pozycji spalonej, jednak interwencja VAR rozwiała te wątpliwości i szczecinianie po raz trzeci w meczu objęli prowadzenie.

REKLAMA

Trzy minuty potem mogło być już po zawodach, gdy Pogoń wyprowadziła szybką kontrę. Steinbors zdołał jednak odbić nogami uderzenie Jakuba Piotrowskiego.

Gdynianom było trudno walczyć o wyrównanie, zwłaszcza gdy czerwoną kartką w doliczonym czasie ukarany został Jurado. Więcej bramek już nie padło i szczecinianie mogli świętować wygraną. Pogoń ma w dorobku już 41 punktów, co pozwoliło jej wyprzedzić o jeden punkt sobotniego rywala. Obie drużyny mogą być już pewne utrzymania w lidze.

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 3:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Kamil Drygas (34), 1:1 Mateusz Szwoch (40-karny), 2:1 Adam Frączczak (56-głową), 2:2 Ruben Jurado (63), 3:2 Adam Buksa (82).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Kamil Drygas, Tomasz Hołota. Arka Gdynia: Frederik Helstrup, Tadeusz Socha, Adam Marciniak, Ruben Jurado. Czerwona kartka za drugą żółtą - Arka Gdynia: Ruben Jurado (90).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 10 199. 

Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - David Niepsuj (84. Cornel Rapa), Sebastian Rudol, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Spas Delew, Rafał Murawski, Tomasz Hołota, Kamil Drygas (53. Jakub Piotrowski), Adam Frączczak - Morten Rasmussen (46. Adam Buksa).

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Andrij Bogdanow, Yannick Kakoko (46. Dawid Sołdecki), Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Tadeusz Socha (71. Rafał Siemaszko), Michał Marcjanik, Marcin Warcholak (55. Grzegorz Piesio), Damian Zbozień, Mateusz Szwoch - Ruben Jurado.

REKLAMA

pm