Komentarze po decyzji USA w sprawie ceł na stal i aluminium. Amerykański protekcjonizm i podkopywanie transatlantyckiego handlu
Nie milkną echa "wojny celnej" zainicjowanej przez USA. W Europie padają mocne słowa: amerykański protekcjonizm, ryzyko eskalacji wojny handlowej, decyzja absurdalna, podkopywanie transatlantyckich stosunków handlowych. Minister Jadwiga Emilewicz uspokaja, że Polska nie straci na cłach z USA ponieważ nasz eksport do Stanów jest znikomy.
2018-06-01, 20:20
1 czerwca w życie weszły 25-proc. cła na stal i 10-proc. cła na aluminium z Unii Europejskiej, Kanady i Meksyku. Nałożenie odwetowych ceł zapowiedziały już Kanada i Meksyk. Amerykanie zaznaczyli, że jeśli któraś ze stron podejmie kroki odwetowe, nie oznacza to, że nie będzie dalszych negocjacji. UE z kolei domagała się całkowitego wyłączenia państw członkowskich z programu taryf.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zapowiedział, że UE podejmie środki odwetowe. Wprowadzenie ceł Juncker określił jako bezzasadne i nazwał "protekcjonizem". Prezydent Francji Emmanuel Macron w rozmowie telefonicznej z Trumpem oświadczył, że decyzja USA była "bezprawna" i "błędna" i zapowiedział, że UE zareaguje "w sposób zdecydowany i proporcjonalny". Minister finansów Niemiec Olaf Scholz podkreślił z kolei, że decyzja USA jest sprzeczna z prawem międzynarodowym.
Emilewicz: Polska nie straci na amerykańskich cłach na aluminium i stal
- Polska nie straci na wprowadzeniu przez USA ceł na aluminium i stal z UE, Kanady i Meksyku, ale rynek europejski je odczuje - uważa minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. - Jest to zburzenie pewnego konsensusu, który obowiązywał od wielu lat w zakresie wymiany handlowej - dodała.
REKLAMA
- Polska nie straci na wprowadzeniu przez USA ceł, ponieważ nasz eksport do Stanów Zjednoczonych jest znikomy i nasz rynek tego nie odczuje, ale odczuje to rynek europejski - mówiła Emilewicz w piątek w telewizji wPolsce. Jak tłumaczyła, amerykańskie cła to instrumenty bardzo mocno skierowane przeciwko nadmiernemu, zdaniem prezydenta Donalda Trumpa, eksportowi z UE do USA wyrobów z branży motoryzacyjnej.
- To jest poważny problem i wspieramy Komisję Europejską. Wyraziliśmy też pewne zaniepokojenie, że jest to zburzenie pewnego konsensusu, który obowiązywał od wielu lat w zakresie wymiany handlowej i że jest to sprzeczne z zasadami Światowej Organizacji Handlu - powiedziała Emilewicz.
Przypomniała, że KE rozważa skargę właśnie do WTO, ale - jak dodała - rozważane jest też przyjęcie równoważnych działań, które miałyby ograniczyć import, przekierowany z innych krajów objętych amerykańskimi cłami. - Dzisiaj obawiamy się, że będziemy mieli nadmierny wpływ tego typu towarów do Europy - wyjaśniła Emilewicz.
REKLAMA
Brytyjskie media przestrzegają przed wojną handlową z USA
Brytyjskie media przestrzegają w piątek przed ryzykiem eskalacji wojny handlowej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską po nałożeniu przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa wysokich ceł na stal i aluminium wobec państw wspólnoty.
"The Times" zwrócił uwagę, że w pierwszych godzinach po ogłoszeniu decyzji USA Wielka Brytania próbowała przekonać europejskich partnerów do chłodnej reakcji, która nie groziłaby dalszą eskalacją konfliktu handlowego.
Dziennik zaznaczył, że unijne instytucje pracują już nad listą sektorów amerykańskiej gospodarki i produktów, które mogłyby zostać w odwecie objęte cłami sięgającymi nawet 25 proc. wartości; miałyby to np. być motocykle Harley-Davidson, dżinsy i amerykańska whiskey. Łącznie szacuje się, że objęte taryfami mogą zostać dobra o wartości 2,8 miliarda dolarów.
Decyzja USA jest "absurdalna" i nie wykluczone środki handlowych wobec USA
Brytyjski minister handlu Liam Fox powiedział w czwartek, że decyzja USA jest "absurdalna" i Wielka Brytania "nie wyklucza" podjęcia środków handlowych przeciwko Stanom Zjednoczonym czy zakwestionowania decyzji Trumpa w międzynarodowych sądach, ale jednocześnie ostrzegł, że "byłoby z ogromną szkodą, gdyby doszło do wymiany wet za wet" z najbliższymi sojusznikami.
REKLAMA
Ekspert ds. handlu międzynarodowego Sam Lowe z londyńskiego think-tanku Centre for European Reform ocenił, że Wielka Brytania publicznie nie chce krytykować Trumpa, ale "chowa się za strukturami UE, której potrzebuje, aby powstrzymać bezterminowe działania (celne) Stanów Zjednoczonych". Jak dodał, spodziewa się, że pomimo publicznego wyrażenia wątpliwości Londyn ostatecznie zgodzi się z propozycjami Wspólnoty.
Dziennik "Telegraph" zaznaczył z kolei w komentarzu redakcyjnym, że decyzja Trumpa doprowadzi do zniechęcenia sojuszników USA.
Z kolei komentator "Financial Timesa" Edward Luce napisał, że "rozpoczęcie (przez USA) jednoczesnej wojny handlowej z sojusznikami i wrogami Ameryki nie przystaje do żadnych znanych międzynarodowych zasad logiki" i "doprowadzi do wzrostu cen, straty miejsc pracy i osłabienia globalnego wpływu Stanów Zjednoczonych".
- Ostrzeżenia, że działania Trumpa mogą naruszać zasady Światowej Organizacji Handlu trafiają w pustkę. To zresztą może być rezultat, którego Trump oczekuje. Jego główny negocjator ds. handlu Robert Lighthizer od dawna ma pretensje do tej globalnej instytucji – ocenił.
REKLAMA
Mogherini: UE musi bronić swoich interesów; nie prowadzi z nikim wojny
Szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini oświadczyła w piątek, dzień po ogłoszeniu nałożonych przez USA wobec UE ceł na stal i aluminium, że Unia musi bronić swoich interesów. Podkreśliła jednocześnie, że UE nie prowadzi z nikim wojny.
- Przede wszystkim wiecie państwo, że Unia Europejska z nikim nie jest w stanie wojny. Nie chcemy tego - powiedziała Mogherini dziennikarzom w Brukseli podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem spraw zagranicznych Chin Wangiem Yi.
Zastrzegła jednak, że "UE musi zdecydowanie bronić swoich interesów".
REKLAMA
Malmstroem: decyzja USA ws. ceł podkopuje stosunki transatlantyckie
Decyzja USA o nałożeniu ceł na stal i aluminium z UE podkopuje relacje transatlantyckie - oceniła w piątek komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem, zapowiadając kroki wobec USA w WTO. UE podejmie też działania wobec Chin za naruszanie własności intelektualnej.
Unijny eksport stali i aluminium do USA nie zagraża bezpieczeństwu narodowemu tego kraju, amerykańskie cła są tylko pretekstem do podjęcia działań protekcjonistycznych - podkreśliła Malmstroem. Jej zdaniem działania te nie tylko szkodzą europejskiemu przemysłowi metalowemu, ale też mogą wywołać zakłócenia na rynku światowym.
- Protekcjonizm nie stanowi rozwiązania. Spowoduje on utratę miejsc pracy zarówno w Unii Europejskiej, jak i Stanach zjednoczonych - podkreśliła.
REKLAMA
Komisarz zaznaczyła, że UE włożyła wiele wysiłku w to, by uniknąć zaistniałej sytuacji i doprowadzić do - jak się wyraziła - "pozytywnego przebiegu rozmów", jaki ma zazwyczaj miejsce "między przyjaciółmi i sojusznikami".
Przypomniała też postanowienia majowego szczytu przywódców państw UE w Sofii, na którym strona unijna przedstawiła zestaw dobrowolnych działań regulacyjnych w dziedzinach, w których "obie strony mogłyby odnieść korzyści" - takich jak pogłębienie współpracy energetycznej, zwłaszcza jeśli chodzi o skroplony gaz ziemny (LNG), poprawa dostępu do rynku produktów przemysłowych, zwłaszcza samochodów i części samochodowych, a także liberalizacja zamówień rządowych czy wreszcie wzmocnienie mandatu Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Podczas tych rozmów UE argumentowała, że niekorzystna sytuacja na rynkach stali i aluminium nie jest spowodowana jej działaniami, lecz raczej praktykami dumpingowymi i nadwyżkami produkcyjnymi ze strony Chin, odbijającymi się także na przedsiębiorstwach w UE.
- USA nie wykazały chęci do negocjacji, starały się wymusić na nas ustępstwa (...) polegające na zmniejszeniu naszego eksportu według zasady kwotowej. Unia Europejska nie negocjuje w ten sposób" - podkreśliła Malmstroem.
REKLAMA
Unijna komisarz poinformowała, że związku z decyzją Waszyngtonu o nałożeniu od piątku 25-procentowego cła na stal i 10-procentowego cła na aluminium z UE (a także z Kanady i Meksyku) w najbliższych dniach zwróci do WTO z prośbą o konsultacje i rozpocznie przygotowania do podjęcia tzw. środków równoważących, czyli do wprowadzenia ceł na niektóre produkty amerykańskie. O możliwości podjęcia takich kroków UE powiadomiła WTO 18 maja. Zgodnie z obowiązującymi przepisami działania mogą zostać uruchomione 20 czerwca.
- WTO nie jest idealna, ale stworzyliśmy ją wraz z amerykańskimi partnerami i od wszystkich oczekujemy, że będą postępować według ustalonych reguł - dodała. Oprócz postępowania wobec USA Unia Europejska zdecydowała w piątek o podjęciu kroków prawnych w WTO wobec Chin za naruszanie unijnej własności intelektualnej.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, PAP, IAR, kw
REKLAMA