PGNiG Superliga: wsparcia dla PGE VIVE nie będzie? "Miasta nie stać na taki wydatek"
Miasta Kielce nie stać na przekazanie dodatkowych 4,5 mln zł dla klubu piłkarzy ręcznych PGE VIVE – powiedział we wtorek prezydent Wojciech Lubawski. W ubiegłym tygodniu z prośbą o takie wsparcie do radnych zwrócił się prezes klubu Bertus Servaas.
2018-07-10, 13:51
W przesłanym do radnych piśmie Servaas podkreślił, że w ostatnim czasie klub zwracał się o pomoc do prezydenta Kielc, marszałka województwa oraz wojewody świętokrzyskiego.
"Jako jedno z rozwiązań zaproponowaliśmy, aby Urząd Marszałkowski i Urząd Miasta zaangażował się w działalność klubu poprzez wykup części akcji Spółki Akcyjnej VIVE Handball, a Urząd Wojewódzki włączył się w poszukiwanie środków, które mogłyby pomóc klubowi" – brzmi treść pisma.
Powiązany Artykuł

PGNiG Superliga: problemy finansowe PGE Vive? Kielecki klub prosi miasto o 4,5 miliona dofinansowania
Servaas zapewnił, że klub robi wszystko, by uzyskać pieniądze na jego funkcjonowanie, cały czas pozyskując nowych partnerów i współpracując z blisko setką podmiotów. "Niewątpliwe wspomniany wykup akcji byłby sygnałem, że klub jest istotnym elementem lokalnego środowiska. Dzięki takiemu zaangażowaniu zyskalibyśmy element stabilizacji klubu i kolejne perspektywy rozwoju na przyszłość" – napisał szef PGE VIVE.
Zaapelował do radnych o "niezwłoczną dyskusję na najbliższej lub wcześniej, jeśli to możliwe, nadzwyczajnej sesji Rady Miasta". "Proszę o skuteczne poparcie działań mających na celu wsparcie finansowe klubu w wysokości 4,5 mln zł. Dlatego jeszcze raz bardzo proszę, a wręcz apeluję o niezwłoczne wsparcie dla klubu" – napisał Servaas.
Podczas konferencji prasowej w Kielcach prezydent Lubawski przypomniał, że w ramach corocznej umowy promocyjnej miasto przekazało klubowi 2,5 mln zł. Dodał, że w ubiegłych latach klub również zwracał się z prośbą o dodatkowe środki, wówczas radni zgodzili się na przyznanie pieniędzy.
- W ciągu ostatnich 10 lat myśmy dofinansowali VIVE w wysokości ponad 22 mln zł. To są duże pieniądze, tym bardziej że to są pieniądze z dochodów i wydatków bieżących – mówił Lubawski. Zaznaczył, że po raz pierwszy z prośbą o dodatkowe wsparcie prezes Servaas zwrócił się do miasta w 2016 r. Wówczas klub otrzymał 2 mln zł.
REKLAMA
Prezydent zaznaczył, że środki, o które prosi PGE VIVE, dotyczą wydatków bieżących, a te przy budowie budżetu liczone są "co do złotówki". - Te wydatki bieżące są niezwykle wrażliwe. Musimy mieć świadomość, że to są wynagrodzenia urzędników, wynagrodzenia nauczycieli, administracji szkolnej, itp - podkreślił Lubawski.
Dodał, że z prezesem Servaasem spotykał się wielokrotnie i mówił mu, że "jeżeli liczy na jakiekolwiek pieniądze, to po rozliczeniu półrocza możemy mówić o kilkuset tysiącach". - Jeszcze nie rozliczyliśmy tego półrocza i nie wiem, czy w ogóle jest temat – powiedział prezydent Kielc.
Podkreślił, że miasto nie jest stanie z wydatków bieżących w tej chwili wyasygnować 4,5 mln zł dla PGE VIVE.
- Musimy mieć świadomość, że to jest tyle, ile płacimy rocznie na kilkadziesiąt innych klubów sportowych, a dla wielu tych klubów 10 lub 20 tysięcy to jest kwestia istnienia, więc musielibyśmy to zrobić kosztem czegoś – argumentował Lubawski.
- Z tego co wiem, w tej chwili są długi w stosunku do zawodników na blisko 5 mln zł. Pytanie, co w następnym półroczu ma być, czy to się zbilansuje? Jeżeli się nie zbilansowało w pierwszym półroczu, to się nie zbilansuje w drugim – mówił Lubawski. Dodał, że nie ma żadnej gwarancji, że po wpłacaniu tych pieniędzy firma i tak nie upadnie, bądź w październiku nie pojawi się prośba o kolejne środki.
REKLAMA
- Pan prezes stawia takie pytanie, czy miasto jest zainteresowane, żeby ten klub istniał tutaj? Myślę, że to jest pytanie retoryczne, bo wszyscy jesteśmy zainteresowani tym, żeby osiągać jak największe sukcesy w sporcie, tym bardziej w piłce ręcznej, o której wielokrotnie mówiłem, że to są nasze "srebra rodowe" – nadmienił Lubawski.
- Sytuacja, która dziś nastąpiła z VIVE, nie może zaciemniać jednego obrazu. To, co my jako miasto dostaliśmy od Bertusa Servaasa wymaga absolutnego szacunku - podkreślił prezydent.
Dodał, że "serce się kraje, ale, niestety, miasto nie może". - My takich pieniędzy po prostu nie mamy na dzisiaj. Mam nadzieję, że mimo wszystko, ten klub poradzi sobie z wyzwaniami – podsumował prezydent.
Zaznaczył, że miasto intensywnie wspiera rozwój piłki ręcznej, czego efektem jest decyzja o budowie hali oraz internatu pod szkołę mistrzostwa sportowego.
- Już wiemy, że musimy dopłacić 8 mln zł z budżetu miasta do 7 mln zł, które da nam ministerstwo sportu. Ta hala powstanie bez względu na to, co będzie dalej z VIVE. Piłka ręczna jest dla nas taką wartością, że w Kielcach będzie ona zawsze – zaznaczył Lubawski.
W rozmowie z PAP Servaas powiedział, że decyzją prezydenta Lubawskiego jest trochę zdziwiony, ale przyjmuje ją z pokorą. - Będziemy musieli pomniejszyć budżet do takich rozmiarów, żeby klub mógł funkcjonować – zaznaczył.
Dodał, że wpłynie to na obniżenie poziomu grup młodzieżowych, natomiast nie zagrożone są występy drużyny w ekstraklasie piłkarzy ręcznych i w Lidze Mistrzów.
Najbliższa sesja Rady Miasta Kielce odbędzie się w czwartek 26 lipca.
pm
REKLAMA
REKLAMA