Przemyśl - miasto strategiczne w wojnie polsko-ukraińskiej
1 listopada 1918 roku wybucha konflikt zbrojny między Polską a Ukrainą o przynależność Galicji Wschodniej. Przemyśl odegrał w tej wojnie kluczową rolę. - Gdyby Polacy utracili to miasto, nie byłoby mowy o odsieczy Lwowa – tłumaczy dr Grzegorz Szopa, historyk z Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej.
2018-07-29, 12:37
Posłuchaj
1 Listopada 1918 roku na baszcie zamku w Przemyślu zawisła flaga Ukraińska. To był punkt zwrotny w najnowszej historii polsko-ukraińskiej. - Wywieszenie żółto-niebieskiej flagi, oznaczało, że władze ukraińskie przejęły kontrolę nad tym obszarem - mówi dr Grzegorz Szopa. Ekspert podkreśla, że młodzież przemyska, tak jak młodzież lwowska, nie pogodziły się z tym faktem. - Uważano, że te tereny są ziemiami polskimi od setek lat, dlatego doszło do konfliktu między oboma narodami - wyjaśnia.
Historyk w rozmowie z Mateuszem Maranowskim tłumaczył też, dlaczego Przemyśl był strategicznym miastem po wybuchu konfliktu. - Jedną z odnóg mostu kolejowego, który znajduje się w Przemyślu szła polska ofensywa. To był główny kierunek natarcia. Chodziło o to, aby oddziały polskie, które organizowały się po drugiej stronie Sanu - na tzw. "zasaniu", zajęły dworzec kolejowy. Dlatego Przemyśl był tak ważny w tamtym czasie - podkreśla. - Był on bramą, takim wytrychem do Lwowa. Kto posiadał w swoich rękach Przemyśl, mógł decydować o sukcesie, bądź klęsce w opanowywaniu dawnej stolicy zaboru austriackiego, czy Lwowa - opowiadał dr Grzegorz Szopa.
Z kolei dr Lucjan Fac, historyk wojskowości tłumaczył, co doprowadziło do wybuchu wojny polsko-ukraińskiej. - Okres koegzystencji mieszkańców pochodzenia polskiego czy ruskiego na terenie województwa ruskiego Kresów Południowo-Wschodnich Rzeczypospolitej, to jest czas, kiedy przechodziło stawać nam w obliczu nawał i niebezpieczeństw - przypomina ekspert.
– To był czas intensywnych najazdów Tatarów na te ziemie. Wspólne zagrożenie powodowało, że nie miała znaczenia narodowość, czy religia. Gdy przychodzą rozbiory, zaczyna się granie na uczuciach narodowych. Polacy i Ukraińcy zdobywają prawo do autonomii słowa, prasy i zaczyna się indoktrynacja - opowiada dr Lucjan Fac, dodając, że Polacy chcieli Polski, a Rusini vel Ukraińcy swojego państwa.
REKLAMA
Więcej w całości audycji.
Audycję Słowem Niepodległa prowadził Mateusz Maranowski.
pkur
REKLAMA