Liga Europy: Lech Poznań - KRC Genk. "Kolejorz" zakończył walkę w eliminacjach LE
Piłkarze Lecha Poznań przegrali na własnym stadionie z KRC Genk 1:2 (0:2) w rewanżowym spotkaniu 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej i odpadli z rozgrywek. Pierwszy mecz Belgowie wygrali 2:0 i w ostatniej fazie eliminacji zmierzą się z duńskim IF Broendby.
2018-08-16, 23:10
Posłuchaj
W pierwszych minutach spotkania przeważała drużyna Genku i najaktywniejszym zawodnikiem Lecha Poznań był Jasmin Burić. W tym czasie dobrze interweniował m.in. przy groźnych strzałach Mbwany Samatty oraz Rusłana Malinowskiego. W 13. minucie w końcu do głosu doszli piłkarze Lecha Poznań. Strzał zza pola karnego oddał Maciej Gajos, ale po rykoszecie od obrońcy przeszedł on obok bramki. Kilka minut później po dośrodkowaniu Joao Amarala celnie główkował Vernon De Marco.
W 19 minucie Genk objął prowadzenie. Dokładne dośrodkowanie Dieumerciego Ndongali na bramkę zamienił główkujący Samatta. Kilka minut później ponownie dobrze interweniował Jasmin Burić, który wygrał pojedynek sam na sam z Leandro Trossardem. "Kolejorz" odpowiedział dobrym strzałem głową Nikoli Vujadinovicia, jednak piłka zmierzająca w światło bramki została zablokowana przez obrońcę. Następnie drużyna trenera Philippe'a Clementa wykonywała rzut wolny tuż przy linii pola karnego, lecz minimalnie przestrzelił Alejandro Pozuelo. Chwilę później po strzale Kamila Jóźwiaka z problemami interweniował Daniel Vukovic, a następnie niecelnie uderzał Christian Gytkjaer. Tuż przed przerwą Genk wykonywał rzut karny po fulu Jóźwiaka na Ndongali. Wynik meczu pewnym strzałem podwyższył Trossard.
W 50 minucie Lech zdobył kontaktową bramkę. "Kolejorz" wykonywał rzut wolny w okolicach pola karnego, po dośrodkowaniu w słupek główkował Vujadinović, a następnie do źle wybitej piłki dopadł Tomasz Cywka i soczystym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Genk. Chwilę później groźnie uderzał Pedro Tiba. Przez kolejne dwadzieścia minut gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Częściej próbował atakować "Kolejorz", ale żadna z akcji nie zakończyła się celnym strzałem.
W 72 minucie ładną dwójkową akcję przeprowadzili Jóźwiak i De Marco, ale strzał tego pierwszego został zablokowany przez obrońcę. Kilka minut później groźny strzał Edona Zegrovy obronił Jasmin Burić. Do końca meczu żadna z drużyn nie stworzyła dogodnej sytuacji do strzelenia bramki i mecz zakończył się porażką Lecha. Do IV rundy eliminacji Ligi Europy awansowało KRC Genk, a "Kolejorz" pożegnał się z europejskimi pucharami w sezonie 2018/2019.
REKLAMA
Po meczu powiedzieli:
Ivan Djurdjević (trener Lecha): "Niestety nie udało się awansować. Trochę inaczej sobie wyobrażałem to spotkanie. Szkoda, że w pierwszej połowie nie zagraliśmy tak jak w drugiej. Zaczęliśmy spotkanie źle, zbyt bojaźliwie. Gdy wydawało się, że już się +ogarnęliśmy+, straciliśmy trochę głupią bramkę. Genk miał przewagę, wiedzieliśmy, że będziemy musieli więcej biegać, więcej walczyć, żeby nadrobić te braki.
- W przerwie w szatni powiedziałem chłopakom, że choć kwestia awansu jest rozstrzygnięta, to chcę zobaczyć zespół, który będzie walczył, który będzie grał dla tych ludzi, którzy dziś przyszli na stadion. W drugiej połowie widzieliśmy Lecha walczącego jak równy z równym, momentami prowadził grę, był lepszym zespołem. Oddaliśmy bardzo dużo strzałów, ale rywale byli skuteczniejsi. Genk skupił się właściwie tylko na tym, żeby utrzymać wynik i grać z kontry. Walczyliśmy do końca, ale wynik już się nie zmienił".
Philippe Clement (trener KRC Genk): "Lech dziś grał zdecydowanie lepiej niż w pierwszym meczu. Dla nas najważniejsze było zdobycie bramki, od samego początku kreowaliśmy sytuacje. Strzeliliśmy pierwszego gola, potem drugiego. W drugiej połowie Lech bardzo dobrze zareagował, natomiast to, co zrobiło na mnie największe wrażenie do poznańscy kibice, którzy wspierali zespół do samego końca, choć losy awansu były już rozstrzygnięte.
- My jakiś czas temu rozpoczęliśmy nowy rozdział w historii klubu. Chcemy stworzyć zespół z mentalnością, która pozwoli mu wygrywać każdy mecz. Naszym celem w lidze jest dotarcie do fazy play off, bo taki mamy system w Belgii. Jeszcze przez dwa tygodnie będzie otwarte okienko transferowe, zawodnicy mogą zmieniać kluby. Mam nadzieję, że uda nam się utrzymać zespół w takim składzie, jaki mamy teraz".
Lech Poznań - KRC Genk 1:2 (0:2)
Pierwszy mecz: 0:2. Awans: Genk.
Bramki: 0:1 Mbwana Samatta (19-głową), 0:2 Leandro Trossard (45+1-karny), 1:2 Tomasz Cywka (50).
REKLAMA
Żółte kartki: Lech - Kamil Jóźwiak; KRC Genk – Rusłan Malinowski.
Sędziował: Marco Guida (Włochy). Widzów: 20 765.
Lech Poznań: Jasmin Burić – Rafał Janicki, Thomas Rogne (29. Maciej Orłowski), Nikola Vujadinović – Kamil Jóźwiak, Pedro Toba, Tomasz Cywka, Vernon De Marco – Maciej Gajos (78. Darko Jevtic), Joao Amaral – Christian Gytkjaer (73. Paweł Tomczyk).
KRC Genk: Daniel Vukovic – Joakim Maehle, Sebastien Dewaest, Jospeh Aidoo, Jere Uronen – Rusłan Malinowski (74. Ibrahima Seck), Alejandro Pozuelo (60. Jakub Piotrowski), Sander Berge – Leandro Trossard (61. Edon Zegrova), Mbwana Samatta, Dieumerci Ndongala.
ah, PolskieRadio.pl, lechpoznan.pl
REKLAMA
REKLAMA