US Open: Del Potro znowu w półfinale singla. Gospodarze poza turniejem
Rozstawiony z "trójką" Argentyńczyk Juan Martin del Potro pokonał Amerykanina Johna Isnera (11.) 6:7 (5-7), 6:3, 7:6 (7-4), 6:2 i drugi raz z rzędu awansował do półfinału wielkoszlemowego US Open. Pokonany jest ostatnim tenisistą gospodarzy, który odpadł z rywalizacji w singlu.
2018-09-05, 06:00
Mecz del Potro z Isnerem to pojedynek "wieżowców". Argentyńczyk ma 1,98 m wzrostu, a Amerykanin jest o 10 cm wyższy. W przypadku obu atutem jest serwis, choć w większym stopniu opiera na tym elemencie swoją grę drugi z zawodników. Posłał on 26 asów, a jego rywal 14.
Oddany we wtorek Isnerowi set jest pierwszym przegranym przez tenisistę pochodzącego z Tandil w tej edycji US Open. Od dawna wiadomo, że dobrze się czuje na obiektach Flushing Meadows. W 2009 roku sięgnął tu po tytuł, a w poprzednim sezonie zatrzymał się na półfinale.
W tym roku po raz drugi awansował do czołowej "czwórki" w Wielkim Szlemie. Na tym etapie zatrzymał się także we French Open. Łącznie w imprezach tej rangi dotarł do półfinału sześć razy.
O drugi w karierze występ w decydującym spotkaniu wielkoszlemowych zmagań w Nowym Jorku zagra z broniącym tytułu i rozstawionym z "jedynką" Hiszpanem Rafaelem Nadalem lub Austriakiem Dominikiem Thiemem (9.).
Isner, mimo porażki, także ma powody do zadowolenia. Poprzednio w ćwierćfinale US Open był siedem lat temu. Obecny sezon jest jego najlepszym w karierze. W lipcu dotarł do półfinału Wimbledonu, osiągając najlepszy wynik w historii swoich startów w turniejach tej rangi.
Teraz Amerykanin skupi się przygotowaniach do ważnej życiowej roli - wraz z żoną Maddie w najbliższych tygodniach spodziewa się przyjścia na świat swojego pierwszego dziecka.
pm
REKLAMA
REKLAMA