Jakub Błaszczykowski wciąż szuka formy. Co dalej z weteranem kadry?
Mający na swoim koncie najwięcej meczów w reprezentacji Polski Jakub Błaszczykowski nie zaliczy ostatniego zgrupowania do udanych. Słychać coraz więcej głosów, że skrzydłowy dobiega końca swojej przygody w kadrze. Czy uda mu się jeszcze wrócić do formy?
2018-09-12, 16:56
W tym roku Błaszczykowski w barwach Wolfsburga rozegrał nieco ponad 100 minut, w reprezentacji Polski w tym czasie uzbierał ich trzy razy więcej.
Można przy tym przypomnieć, że zarówno Adam Nawałka, jak i Jerzy Brzęczek, mówili jasno, że regularna gra jest niezbędna do tego, by otrzymywać powołania. Były szkoleniowiec naginał tę zasadę kilka razy, obecny zrobił to już na początku swojej kadencji.
Chyba każdy kibic reprezentacji Polski ma świadomość, jak ważną postacią kadry jest Błaszczykowski. Przez lata był filarem kadry, jednym z jej najważniejszych piłkarzy. Przez lata nosił opaskę kapitańską, a kiedy przez decyzję Nawałki ją utracił, pokazał, że potrafi przełknąć gorzką pigułkę.
Kontuzja przed Euro 2008, stracony rok 2014, utrata opaski kapitana, zmarnowany rzut karny na Euro 2016 - to wszystko tylko pokazuje, że kariera Jakuba Błaszczykowskiego w reprezentacji była naznaczona wieloma trudnymi momentami.
REKLAMA
Po blisko dwuletnim rozbracie z kadrą wciąż był ważnym ogniwem. Asystował, strzelał i zazwyczaj prezentował wysoką formę - bez względu na to, co działo się w jego klubowej karierze. Mimo zmarnowanego rzutu karnego był jednym z tych, którzy w oczach kibiców wygrali na francuskim Euro. Jego przyjęcie w kraju zapamiętamy jako jeden z najładniejszych obrazków po turnieju.
I choćby dlatego trudno zgodzić się z linią obrony, na którą postawił selekcjoner.
- Od czterech czy pięciu lat Kuba jest traktowany w sposób poniżej krytyki. Miał nie jechać na mistrzostwa Europy, a był tam naszym najlepszym zawodnikiem. Media nie piszą tak o osobie, która nic nie znaczy. Robią to, bo jest jedną z największych osobowości w ostatnich dziesięcioleciach naszej piłki. Zrobił bardzo wiele dla kadry i wiem, że uczyni jeszcze dużo. On, jeden jedyny, z tą presją sobie poradzi. I znów będą takie chwile, że ludzie stwierdzą, że była to dobra decyzja - powiedział Brzęczek w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu".
Nie można powiedzieć, że Błaszczykowski od lat znajduje się pod ostrzałem, choć kilka razy dostało mu się od kibiców.
REKLAMA
W Rosji zawiódł, jednak nie bardziej niż reszta naszych piłkarzy na mundialu. Zastanawiano się, czy nie pójdzie w ślady Łukasza Piszczka i nie zdecyduje się na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Kiedy ogłoszono nazwisko nowego selekcjonera, fakt, że Błaszczykowski i Brzęczek są bliską rodziną, nie został oczywiście przemyślany. Pisanie o tym, że trener będzie bezkrytycznie stawiał na swojego siostrzeńca, zwłaszcza na samym początku w nowej roli, to cios poniżej pasa.
Źródło: TVP
W dwóch ostatnich meczach Jakub Błaszczykowski był jednym ze słabszych zawodników Brzęczka. Widać było po nim brak regularnej gry, nie imponował dynamiką, a do tego to on popełnił faul w polu karnym, po którym Włosi zdobyli gola na wagę remisu. W starciu z Irlandią łatwo dał się ograć przy bramkowej akcji rywali.
Można usłyszeć coraz więcej wypowiedzi, które podważają powołania dla zawodnika Wolfsburga. Bogusław Kaczmarek stwierdził w jednym z wywiadów, że w ostatnich meczach Błaszczykowski przypominał "ochroniarza Recy", a Brzęczek "uszczęśliwia go na siłę". Dodał jednak, że jeśli będzie grał w klubie, będzie wartościowym zawodnikiem reprezentacji.
REKLAMA
Mówimy o zawodniku, który ma na swoim koncie 102 mecze w kadrze, ma gigantyczne doświadczenie zebrane w Bundeslidze i na wielkich turniejach. Spójrzmy prawdzie w oczy - bez względu na to, kto będzie selekcjonerem, nie spotka się z komfortem przy wyborze skrzydłowych. Na tę chwilę Błaszczykowski jest piłkarzem, który od dłuższego czasu spędza więcej czasu w gabinetach lekarskich niż na boisku. Jest daleki od regularnej gry w Wolfsburgu, ma na karku prawie 33 lata. Nie ma czasu do stracenia i jeśli chce odbudować formę, po prostu musi występować regularnie. W klubie, nie w reprezentacji.
Bez względu na to, jak bardzo chcielibyśmy oglądać Błaszczykowskiego z jego najlepszych okresów, niewykluczone, że ten zawodnik już nie wróci. Biorąc jednak wszystko, co pamiętamy z ostatnich lat, można powiedzieć jasno, że kredyt zaufania w jego przypadku jest bardzo duży.
Paweł Słójkowski, PolskieRadio24.pl
REKLAMA