To był dobry rok dla PAIiH. Więcej dokończonych inwestycji
Polska Agencja Inwestycji i Handlu podsumowała rok 2018 pod względem obsługi inwestorów zagranicznych. I mamy rekord: w ubiegłym roku Agencja sfinalizowała 70 projektów inwestycyjnych czyli o 9 więcej niż w roku 2017.
2019-01-16, 20:45
Posłuchaj
Wynik za 2018 rok jest bardzo dobry, ale już patrzymy w przyszłość i liczymy na nowy rekord - mówi p.o. prezesa PAIiH Krzysztof Senger (Błażej Prośniewski/Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
– Ten wynik za 2018 rok jest bardzo dobrym wynikiem dla naszej Agencji i jest najlepszym wynikiem kiedykolwiek uzyskanym przez PAIiH. Oczywiście nie będzie on do końca satysfakcjonował, bo już patrzę w przyszłość, na rok 2019 i chciałbym osiągnąć jeszcze lepszy wynik, czyli jestem już skupiony na nowym rekordzie – ocenia gość radiowej Jedynki Krzysztof Senger, p.o. prezesa Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Rekordów jest więcej
Jak podkreśla Krzysztof Senger, ważne jest również to, że wartość inwestycji również osiągnęła rekordowy poziom - kwotę 2,1 mld euro.
– Co również jest najlepszym wynikiem osiągniętym przez Agencję w obszarze pozytywnych decyzji inwestycyjnych podjętych przez przedsiębiorstwa międzynarodowe – dodaje gość Jedynki.
Jeśli chodzi o wartość inwestycji to można może mieć lekkie poczucie niedosytu, bo porównując rok ubiegły do 2017, to tych projektów faktycznie było więcej, ale ich wartość finansowa wzrosła niewiele. Czy to oznacza, że w roku 2018 mieliśmy do czynienia z projektami, które były mniej zaawansowane technicznie, mniej innowacyjnie, bo wymagały mniejszych nakładów finansowych?
– Te projekty, które zostały zamknięte pozytywną decyzją, inwestycją – były projektami o bardzo zaawansowanych procesach technologicznych, były mniej nasycone kapitałowo, ale były bardziej chłonne technologicznie, i wymagały zatrudnienia większej liczby osób – wyjaśnia Krzysztof Senger.
I stąd też rekord w obszarze nowo utworzonych miejsc pracy, w technologicznie zaawansowanych przedsiębiorstwach.
– Czyli część centrów badawczo-rozwojowych otwieranych przez przedsiębiorstwa międzynarodowe, to też jest ta część, która rośnie dynamicznie w portfelu Agencji. I również projekty, nad którymi już pracujemy, a są one kapitałochłonne w obszarze elektromobilności, to projekty nad którymi nadal pracujemy i one będą pracowały na rekordowy wynik w roku 2019. Dlatego z tego powodu nie patrzyłbym na ten wynik jako na stagnację – wskazuje Krzysztof Senger.
PAIiH a słabsza koniunktura inwestycyjna
Prezes PAIiH wyjaśnia, że utrzymanie tej tendencji wzrostowej jest o tyle ważne, że rok 2018 był jednym z najsłabszych okresów pokryzysowych w gospodarce światowej, jeżeli chodzi o inwestycje międzynarodowe, które spadły o 40 procent.
– Przy tak dużych spadkach w inwestycjach globalnych utrzymanie tego poziomu to jest duży sukces. Oczywiście Polska Agencja Inwestycji i Handlu w 35 proc. przyczynia się do całego wolumenu inwestycji w Polsce. Nie pracujemy bezpośrednio w fuzjach i przejęciach, przy inwestycjach w nieruchomości, a te oczywiście też rosły. A więc oprócz tego, że PAIiH będzie miała wynik rekordowy zanotowany w 2018 roku, to również wszystkie inwestycje liczone jako cały wolumen będą rekordowe – wylicza prezes Agencji.
Bez infrastruktury nie ma inwestycji
Większość tych inwestycji, za które odpowiada Agencja, to projekty lokowane zaledwie w kilku województwach, głównie w dolnośląskim i mazowieckim. A na Podlasiu takich projektów było zero.
– Dlatego tutaj cieszy mnie jedna rzecz, patrząc w przyszłość, że inwestycje infrastrukturalne ruszyły na tych innych obszarach w roku 2018. Dlatego też będę mógł częściej pokazywać inwestorom też te obszary. Większość projektów inwestycyjnych, nad którymi pracujemy, są proeksportowe. Dlatego ta infrastruktura transportowa musi być międzynarodowa – podkreśla gość radiowej Jedynki.
Zaznacza przy tym, że oczywiście lokalne inwestycje międzynarodowe mogą się zdarzyć w tych dotąd mało aktywnych obszarach. Agencja pomogła np. zainwestować na Lubelszczyźnie indyjskiej firmie z sektora samochodowego.
– I to jest ciekawy trend, o którym warto mówić. Bo nie tylko państwa z Europy Zachodniej przesuwają część produkcji technologicznej w obszarze elektromobilności, jak np. inwestycja belgijskie firmy Umicore o wartości 320 mln euro (fabryka w Nysie, gdzie produkuje się komponenty do baterii montowanych w samochodach elektrycznych), ale również azjatyckie firmy nie inwestują na Dalekim Wschodzie, a przesuwają część procesów produkcyjnych do Polski. Stajemy się naturalnym centrum, ośrodkiem badawczo-rozwojowym, produkcyjnym w obszarze elektromobilności – ocenia Krzysztof Senger.
Według Jakuba Bińkowskiego, eksperta ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, to dobrze, że takie inwestycje cały czas się pojawiają. Ekspert zwraca przy tym uwagę, że firmy z zagranicy nadal w Polsce napotykają dużo barier.
– Natomiast takie podstawowe przeszkody, które stają szczególnie przed zagranicznymi inwestorami, i na co oni zwracają szczególną uwagę, pozostają niezmienione. Przede wszystkim chodzi tu stabilność przepisów prawnych – mówi gość Polskiego Radia 24.
Elektromobilność uchroni nas przed spadkiem inwestycji?
Polska Agencja Inwestycji i Handlu liczy na rekordowy wynik w roku 2019. Jednak globalna gospodarka stanie w tym roku przed wieloma wyzwaniami. Zagrożeń nie będzie brakować.
– Zainteresowanie inwestycjami zagranicznymi może być słabsze w 2019 roku, ponieważ widać wyraźnie, że koniunktura w Europie i na świecie słabnie. I to słabnięcie jest oczywiście przyspieszone przez wojnę handlową, którą rozpoczął z Chinami prezydent Donald Trump. A przekłada się to na całą globalną gospodarkę i na nasze decyzje czy inwestować, gdzie inwestować, ale przede wszystkim – czy w ogóle inwestować. Czy to jest moment, w którym warto taką decyzję podejmować – uważa ekonomistka dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Czy rzeczywiście inwestorzy mogą wstrzymywać się ze swoimi projektami inwestycyjnymi?
Krzysztof Senger przyznaje, że dostrzega różne zagrożenia płynące ze świata, ale, jak podkreśla, szans rozwojowych dla Polski jest równie dużo.
– Zgadzam się z tym podwyższonym ryzykiem i z rosnącymi napięciami geopolitycznymi na świecie. Dlatego warto mieć zdywersyfikowany portfel inwestycji. Tutaj jest bardzo dobra wiadomość dla polskiej gospodarki, ponieważ przez trzy lata, pozycjonując się jako centrum, jako najlepsza lokalizacja dla tego nowego sektora elektromobilnosci, jesteśmy trochę na wygranej pozycji. Jesteśmy zabezpieczeni wobec tych negatywnych wydarzeń, ponieważ są to już zakontraktowane inwestycje, które muszą się wydarzyć, żeby najwięksi producenci samochodów elektrycznych w Europie zrealizowali swoje plany strategiczne – podkreśla Krzysztof Senger. Jak dodaje, w tym obszarze patrzy w przyszłość pozytywnie, bo jeżeli spadną nam inwestycje zagraniczne w obszarze AGD czy innych dóbr, to na pewno zdywersyfikowanie w tę stronę i zrównoważenie tego portfela nastąpi dzięki inwestycjom kapitałochłonnym w obszarze elektromobilności.
Ciągły portfel inwestycji
Obecnie PAIiH ma w swoim portfelu 175 projektów. Ile z nich uda się sfinalizować w tym roku?
– Od trzech lat obserwuję, że rok do roku średnio utrzymujący się portfel projektów oscyluje wokół 180 projektów, wartości 6 mld euro, a średnia z tych trzech lat to ok. 2 mld euro. Czyli 2 mld euro rocznie z 6 mld euro portfela, który cały czas jest portfelem ciągłym, niektóre projekty wypadają, ale są pozyskiwane nowe. I to oznacza, że 1/3 udaje nam się zrealizować, doprowadzić do pozytywnej decyzji. W kolejnych latach będziemy pracować nad następnymi, żeby też skończyły się pozytywnymi decyzjami inwestycyjnymi. A więc za kadencji tego Zarządu to już jest ponad 6 mld euro pozytywnych decyzji inwestycyjnych – mówi Krzysztof Senger.
Co może zwiększyć atrakcyjność inwestycyjną Polski?
Jakub Bińkowski, ekspert z ZPP uważa, że z punktu widzenia zagranicznych inwestorów kluczowa jest stabilność przepisów prawnych.
– Jestem sceptyczny wobec działań polegających na tym, że będziemy oferowali każdemu zagranicznemu inwestorowi ulgi podatkowe, jednostkowo jakieś niesamowite warunki do inwestowania – a zostawiamy cały ten krajobraz prawa gospodarczego całkowicie w tle, całkowicie nieruszony. Czyli generalnie mamy prawo jakie mamy, mamy zasady jakie mamy, system podatkowy jaki mamy, natomiast dla poszczególnych inwestorów będziemy wymyślać systemy ulg i ułatwień – ocenia gość Polskiego Radia 24. I dodaje, że trudno się spodziewać, by ktoś zainwestował w Polsce miliony dolarów, euro czy złotych w sytuacji, jeśli nie wie, czy za rok jego branża nie będzie podlegała całkowicie nowym regulacjom. Dlatego jest to problem podstawowy.
Ale także biura polskiej Agencji Inwestycji i Handlu sprzyjają zwiększaniu atrakcyjności Polski jako miejsca inwestowania.
– Te biura pełnią dwojaką rolę. Z jednej strony one mogą przyciągać inwestorów do Polski, a z drugiej strony mogą polskim inwestorom pomagać rozwijać się na zagranicznych rynkach – uważa Jakub Bińkowski.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Małgorzata Byrska, Elżbieta Szczerbak, Błażej Prośniewski, Marcin Jagiełowicz, md
