PŚ w skokach: Kamil Stoch w Sapporo walczył z organizmem. "Czuję się mocno osłabiony"

Kamil Stoch przyznał, że trzy niedzielne skoki w konkursie Pucharu Świata w Sapporo stanowiły dla niego spore wyzwanie ze względu na osłabienie spowodowane przeziębieniem. - Próby były dobre technicznie, ale brakowało siły - podkreślił w wypowiedzi dla TVP Sport.

2019-01-27, 19:30

PŚ w skokach: Kamil Stoch w Sapporo walczył z organizmem. "Czuję się mocno osłabiony"
Kamil Stoch w locie podczas PŚ w Sapporo . Foto: PAP/EPA/KIMIMASA MAYAMA

Posłuchaj

Andrzej Grabowski o konkursach PŚ w Sapporo (Przy Muzyce o Sporcie/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

W sezonie 2018/2019 skoczkowie rywalizują w 40. edycji Pucharu Świata. Portal PolskieRadio24.pl z tej okazji przygotował specjalny serwis, w którym można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje związane z wydarzeniami na skoczniach. 

Powiązany Artykuł

Puchar_Narciarskie_banner.jpg
PŚ W SKOKACH NARCIARSKICH 2018/2019

Stoch zajął w niedzielę szóste miejsce. Najlepszy z Polaków był Piotr Żyła, który uplasował się na czwartej pozycji.

- Nie było łatwo. Czuję się mocno osłabiony. Trzy skoki w niedzielę były dużym wyzwaniem. Próby były dobre technicznie, ale brakowało siły - powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.

Bardziej szczegółowo analizując swój występ zaznaczył, że "nogi pracowały tak, jak miały", ale nie czuł "wewnętrznej siły".

- Było pewne ryzyko, ale nie po to przejechałem taki kawał drogi, by leżeć w hotelu. Podejmowałem decyzje zależnie od tego, jak się czułem. Teraz najważniejsze, by jak najszybciej wrócić do pełni sił, bo na razie czuję się wypluty z energii – dodał.

TVP

Jak wspomniał, wiele energii kosztowały go dwa skoki w sobotnim konkursie, zwłaszcza ten finałowy, w którym wynikiem 148,5 m ustanowił rekord olimpijskiego obiektu w Sapporo.

- To były zwariowane zawody, dużo zmiennych, wiatr "kręcił", ale pomimo tego konkurs zakończył się dla mnie niesamowicie. Z mojej perspektywy ten rekordowy skok był super, zwłaszcza na progu. A potem warunki były bardzo korzystne, miałem bardzo mocny wiatr pod narty i aż czułem, że mnie "rozrywa" na sam koniec. Ciśnienia było bardzo dużo, trochę jak na skoczni do lotów. Ale pomimo tego udało mi się dobrze dojść do lądowania i z tego też jestem zadowolony. Nogi pozostały całe, chociaż trochę mi się trzęsły - tłumaczył Stoch, który jest obecnie trzeci w klasyfikacji generalnej PŚ, za Japończykiem Ryoyu Kobayashim i Austriakiem Stefanem Kraftem, dwukrotnym zwycięzcą z Japonii.

"
Wyświetl ten post na Instagramie.

Przepraszam, którędy do centrum? 😄 Which way to the city center? #skijumping #sapporo #greatview #nareszcieweekend

Post udostępniony przez Kamil Stoch (@kamilstochofficial)


W przyszłym tygodniu w programie cyklu są trzy indywidualne konkursy na mamucim obiekcie w niemieckim Oberstdorfie.

(mb), PR1

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej