Rynek pracownika to ból głowy pracodawcy
W styczniu, w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 7,5 proc. i wyniosło 4 tys. 931 złotych 80 groszy, a przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach poszło w górę o 2,9 procent - podał Główny Urząd Statystyczny.
2019-02-19, 18:16
Posłuchaj
Dane te są lepsze od oczekiwań. Jednak dynamika wzrostu zatrudnienia w firmach maleje już od dwunastu miesięcy. To efekt coraz większych problemów z brakiem rąk do pracy.
Wynagrodzenie będzie rosnąć
Zdaniem Łukasza Kozłowskiego – głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich, który był gościem Polskiego Radia 24 – w najbliższych miesiącach przeciętne wynagrodzenie zawsze będzie się pięło trochę w górę i w 2019 roku umocni się na poziomach przekraczających 5 tys. złotych brutto miesięcznie.
Według eksperta, stopniowo będzie natomiast wyhamowywało tempo wzrostu zatrudnienia – co ma związek z tym, że zawsze na początku roku GUS rewiduje „próbkę, którą uwzględnia przy liczeniu poziomu zatrudnienia w skali roku”, a są to firmy większe zatrudniające 10 i więcej osób. To sprawia – zauważył rozmówca – że zawsze w styczniu tempo wzrostu zatrudnienia się zmienia albo na plus, albo na minus.
"Firmy doszły do ściany"
W opinii Łukasza Kozłowskiego – problem braku rąk do pracy, jest w polskiej gospodarce coraz bardziej widoczny i przybiera „bardzo duże rozmiary”. Wolniejszy przyrost zatrudnienia – dodał – wynika z jednej strony z tego, że słabnie popyt na pracę, z drugiej z tego, że „firmy doszły już do ściany” jeśli chodzi o możliwości zwiększania poziomu zatrudnienia ponieważ na polskim rynku już „chronicznie” brakuje wykwalifikowanych kandydatów do pracy.
REKLAMA
To sprawia – ocenił ekspert – że w sytuacji rosnącego popytu konsumpcyjnego i związanego z tym wzrostu zamówień i kontraktów, firmy nie są w stanie się z nich wywiązać, bowiem brakuje ludzi.
Przyciągnąć pracowników
Ekspert pytany, w jaki sposób przedsiębiorstwa starają się przyciągnąć pracowników – odparł, że obecnie pracodawcy mocno wychodzą naprzeciw oczekiwaniom takich grup kandydatów do pracy, którzy wcześniej nie cieszyli się zbyt dużym zainteresowaniem pracodawców.
Chodzi o pracowników zbliżających się do osiągnięcia wieku emerytalnego albo nawet takich, którzy już ten wiek przekroczyli. Z drugiej strony – wskazał – sięgają po ludzi młodych, którzy nie mają doświadczenia zawodowego oraz wysokich kwalifikacji, ale „pracodawcy są teraz mocno skłonni do tego by inwestować w przeszkolenie tych osób i później mieć w swojej firmie przygotowanego pracownika”.
Według eksperta – firmy są również dużo bardziej skłonne niż kiedyś zatrudniać w niepełnym wymiarze czasowym osoby, które z różnych powodów nie są w stanie wykonywać pracy na pełen etat. Proponują pracowniom – powiedział ekspert – pracę na niepełny etat w ramach elastycznego grafiku albo pozwalają by część zadań, np. biurowych była wykonywana w domu w zdalny sposób.
REKLAMA
Dlaczego kobiety rezygnują z pracy?
Według Łukasza Kozłowskiego – to co odróżnia Polskę od państw zachodnich, jeśli chodzi o wsparcie na rynku pracy – to „dostępność instytucjonalnych form opieki nad dziećmi”.
Widać – mówił – dużą przepaść między Polską a Europą Zachodnią pod względem aktywności zawodowej kobiet.
– W naszym kraju jedyną możliwością zapewnienia opieki małym dzieciom jest pozostanie przez matkę w domu i rezygnacja przez pewien czas z aktywności zawodowej – mówił gość Polskiego Radia 24.
Choć w ostatnich latach poprawiła się w Polsce dostępność do przedszkoli to są nadal problemy z dostępnością do publicznych żłobków dla „przeważającej części mieszkańców kraju”.
REKLAMA
– Natomiast dostęp do żłobków prywatnych jest dla wielu osób ograniczony z powodu kosztów, które wynoszą 1000-1500 złotych miesięcznie – mówił Kozłowski.
Jak powiedział – realne łączenie opieki nad dzieckiem z aktywnością zawodową kobiet często nie jest możliwe.
– To wydaje się być takie pole na którym pozostaje jeszcze wiele do zrobienia – podsumował gość.
Trwale bezrobotni już na trwałe?
Polska jest w grupie państw o najniższej stopie bezrobocia w Europie, ale problemem jest duża grupa osób trwale bezrobotnych. Stanowią one w Polsce aż połowę osób z grupy tych, którzy pozostają na bezrobociu.
REKLAMA
W rejestrach urzędów pracy pozostają przede wszystkim osoby mające największe problemy z podjęciem zatrudnienia, których przywrócenie na rynek pracy jest zarówno kosztowne, jak i długotrwałe. Urzędy pracy by móc skutecznie je aktywizować muszą zmienić swoje podejście.
Zdaniem gościa radiowej Jedynki Anny Ruzik-Sierdzińskiej ze Szkoły Głównej Handlowej, zachęcić te osoby do szukania zatrudnienia nie jest łatwo bowiem są to osoby przeważnie „trudnozatrudnialne”.
Co robić?
– Powinno się ze środków publicznych poprzez działania urzędów pracy oferować takim osobom szkolenia i kursy, aby mogły one na lokalnym rynku pracy znaleźć zatrudnienie – mówiła ekspertka.
Popularnym jeszcze niedawno sposobem aktywizacji takich ludzi był tzw. bon na zasiedlenie, pozwalający osobom, które deklarują, że znajdą pracę za przynajmniej minimalne wynagrodzenie w miejscu oddalonym o ponad 80 kilometrów od miejsca zamieszkania otrzymać środki finansowe, aby mogły się przenieść i znaleźć pracę w „większym ośrodku”.
REKLAMA
Jak zauważyła ekspertka – problem jest również z takimi osobami, które mają problemy typu alkoholizm albo np. muszą opiekować się małymi dziećmi lub osobami niepełnosprawnymi.
Będą nowe rozwiazania
Resort rodziny, pracy i polityki społecznej przygotował projekt ustawy o rynku pracy. Dokument został skierowana na Komitet Stały Rady Ministrów i czeka na dalsze rozstrzygnięcie.
Nowe przepisy zakładają między innymi efektywniejszą pracę urzędów pracy. Chodzi o to aby urzędy były bardziej elastyczne.
REKLAMA
– Urząd musi inaczej działać w sytuacji, kiedy bezrobocie jest na poziomie 3 proc, a inaczej, gdy bezrobocie jest na poziomie 20 proc. – skomentowała Anna Ruzik-Sierdzińska.
Przypomniała, że są w Polsce takie powiaty, gdzie urzędy pracy działają mało skutecznie. Oprócz takich, które dobrze współpracują z lokalnymi pracodawcami albo ośrodkami pomocy społecznej są takie, które tego nie robią. Jak dodała, powinniśmy zbierać tyle pieniędzy publicznych, "ile jesteśmy w stanie skutecznie wydawać na aktywizację ludzi pozostających długo bez pracy, na których przede wszystkim powinniśmy się skupiać".
Zauważyła, że problem osób trwale bezrobotnych istnieje też w innych państwach.
Lokalna współpraca
Zdaniem mówi Łukasza Curyło – dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Jaworznie – obecna sytuacja na rynku pracy powoduje, że przedsiębiorcy bardzo chętnie współpracują z urzędami pracy. Podkreślił, że warunkiem dobrego działania lokalnego rynku pracy jest współpraca pracodawców i firm z podmiotami publicznymi, jak lokalny urząd pracy, czy urząd skarbowy.
REKLAMA
– Z myślą o aktywizacji osób bezrobotnych organizujemy cykliczną imprezę pod nazwą "Jaworznicki dzień dla biznesu" – poinformował szef Powiatowego Urzędu Pracy w Jaworznie.
"Chorzy na niezdolność do pracy"
Fakt istnienia w Polsce dużego problemu z aktywizacją osób długotrwale bezrobotnych i skłonienia ich do powrotu na rynek pracy potwierdził Lech Antkowiak z Urzędu Pracy M.St. Warszawy.
Zauważył, że jeśli stopa bezrobocia w Polsce jest na tak niskim poziomie to gros osób, które nie pracują są to osoby "niezatrudnialne", ludzie „chorzy na niezdolność do pracy”.
Jak mówił, trzeba takich ludzi wspierać różnego rodzaju ustawowymi instrumentami, ale nikt nie zagwarantuje, że skierowani do pracy „na tym miejscu pracy pozostaną”.
REKLAMA
Dodał, że stołeczny urząd zapewnia dziennie od 500 do 700 ofert pracy, z których korzystają również cudzoziemcy.
Wyzwaniem "totalna" zmiana na rynku pracy
Jarema Piekutowski z Nowej konfederacji stwierdził, że zmiany na rynku zatrudnienia są bardzo potrzebne – bo w ostatnich latach mieliśmy do czynienia z polityką, która nie uwzględniała tego, że na polskim rynku pracy dokonała się totalna zmiana. Do tej pory bowiem mieliśmy do czynienia z polityką przeciwdziałania bezrobociu.
Według rozmówcy – sytuacja dojrzała już do tego, żeby zreformować polski rynek pracy i dostosować go do zachodzących zmian.
Adam Kaliński, Justyna Golonka, Elżbieta Szczerbak, Tomasz Matusiak, kw, NRG
REKLAMA
REKLAMA