Premier: uniknęliśmy postawienia Wielkiej Brytanii pod ścianą

- Uniknęliśmy pierwotnej propozycji, czyli pewnego postawienia Wielkiej Brytanii pod ścianą. Pokazaliśmy dobrą wolę 27 państw UE - tak premier Mateusz Morawiecki odniósł się do decyzji, która zapadła na szczycie UE o bezwarunkowym przedłużeniu terminu brexitu.

2019-03-22, 06:40

Premier: uniknęliśmy postawienia Wielkiej Brytanii pod ścianą
Premier Mateusz Morawiecki. Foto: PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ

Posłuchaj

Premier Mateusz Morawiecki o opóźnieniu brexitu. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Powiązany Artykuł

tmay 1200.jpg
Brexit przesunięty. Wielka Brytania opuści UE najpóźniej 22 maja

Podczas wielogodzinnych rozmów liderzy 27 państw członkowskich uzgodnili porozumienie w sprawie przedłużenia brexitu. Jak poinformował na konferencji w Brukseli szef RE Donald Tusk możliwe są dwa scenariusze wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. W pierwszym, jeśli Izba Gmin zaakceptuje porozumienie rozwodowe w przyszłym tygodniu, Zjednoczone Królestwo wyjście ze Wspólnoty do 22 maja.

Jeśli nie zaakceptuje, to brexit nastąpi do 12 kwietnia. Władze w Londynie musiałyby się wówczas zdecydować na bezumowne wyjście z UE lub złożenie nowego wniosku o długoterminowe przedłużenie procesu, zobowiązując się do udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.

- Dla nas porządek, uporządkowane krok po kroku wyjście było i jest absolutnie kluczowe. Decyzje, które podjęliśmy, dają możliwość wypracowywania ostatecznego kształtu do 22 maja, czyli na dzień przed rozpoczęciem cyklu wyborczego do europarlamentu - powiedział szef rządu w rozmowie z dziennikarzami.

- Uniknęliśmy też czegoś, co było pierwotną propozycją na rozpoczęcie dzisiejszej długiej dyskusji o brexicie, a mianowicie pewnego postawienia Wielkiej Brytanii pod ścianą - dodał Morawiecki.

Pierwotnie, według źródeł dyplomatycznych, miało dojść do przesunięcia brexitu, jednak z zapewnieniem, że w przyszłym tygodniu brytyjski parlament ratyfikuje umowę o wyjściu Wielkiej Brytanii wynegocjowaną między Zjednoczonym Królestwem a UE.

Ustalenia czwartkowego szczytu - zdaniem szefa polskiego rządu - tworzą lepszą perspektywę dla wyjścia z kryzysu ratyfikacyjnego w Wielkiej Brytanii.

REKLAMA

"Dobra wola UE-27"

Mateusz Morawiecki poinformował, że zgodnie z ustaleniami szczytu, potwierdzającymi tzw. backstop, czyli mechanizm awaryjny dotyczący granicy między pozostającą w UE Irlandią a Irlandią Północną, będącą częścią Wielkiej Brytanii, nie będzie utrzymany w obecnym kształcie bezterminowo.

- To także zwiększa prawdopodobieństwo przedstawienia tego przez premier Theresę May na Wyspach Brytyjskich i w parlamencie jako krok racjonalny, który pokazuje dobrą wolę UE-27 - ocenił premier.

- Z mozołem wypracowaliśmy kompromisowe, dobre stanowisko, które pozwala W. Brytanii do 22 maja uzgadniać swoje procesy ratyfikacji w ramach parlamentu brytyjskiego, ale pewną datą graniczną, wyznaczoną również przez procedury brytyjskiej jest ten 12 kwiecień - powiedział Morawiecki.

Szef rządu pytany o początkowe warunki dla przesunięcia terminu brexitu potwierdził, że zgoda na przesunięcie brexitu do 22 maja była warunkowana tym, że parlament brytyjski w przyszłym tygodniu przyjmie umowę wynegocjowaną między rządem Theresy May a UE. 

Napięta sytuacja w parlamencie brytyjskim

- To było wywarcie pewnej presji i można tak sobie wyobrazić, że dzisiaj, w tej niezwykle napiętej sytuacji w parlamencie brytyjskim, my tym samym jeszcze dodatkowo nadszarpnęlibyśmy godność tej Izby poprzez to, że właśnie przykładamy ten swoisty negocjacyjny pistolet - ocenił Morawiecki.

- Starałem się poprzez mój głos i cieszę się, że premier Irlandii Leo Varadkar, który tutaj jest bardzo ważny w tym kontekście, bo to właśnie granica irlandzko-irlandzka jest tą kością niezgody, że to zdanie przeważyło w toku tej długiej dyskusji - dodał.

Mateusz Morawiecki relacjonował również, że dyskusja w sprawie ostatecznego kształtu konkluzji z czwartkowych rozmów była długa, a zdania unijnych liderów były rozbieżne. Szef rządu przekonywał również, że Polska jest przygotowana na tzw. twardy brexit, ale wyraził nadzieję, że dojdzie do porozumienia opartego o umowę wynegocjowaną pod koniec zeszłego roku.

Szef rządu dopytywany czy odbędzie sie w przyszłym tygodniu kolejny szczyt w sprawie brexitu odpowiedział, że "najprawdopodobniej nie". - Według obecnych ustaleń nie ma takiej konieczności - dodał Morawiecki.

"Wyszliśmy naprzeciw potrzebom premier May"

Pytany o ewentualne drugie referendum, odpowiedział, że w zależności od efektów kryzysu ratyfikacyjnego w Wielkiej Brytanii, mogą pojawić się "zupełnie nowe okoliczności polityczne w Londynie, które mogą doprowadzić do tego, że będzie nowa propozycja".

- Może dojść do propozycji innych, przedłużenia o kolejny, dużo dłuższy okres po to, żeby wypracować np. nową formułę pogłębionej współpracy pomiędzy UE a Wielką Brytanią - ocenił szef rządu.

Mateusz Morawiecki pytany, czy jest jeszcze możliwość renegocjacji umowy między UE a Wielką Brytania, odparł, że umowa ta jest już "zamknięta".

- Wyszliśmy naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom rządu premier May i parlamentu brytyjskiego, którzy chcieli doprecyzowania tego, co oznacza ta umowa z perspektywy granicy irlandzko-irlandzkiej - powiedział premier. - Z naszej strony było to wyciągnięcie ręki w kierunku Wielkiej Brytanii po raz kolejny - dodał Morawiecki. 

Brytyjska premier Theresa May poparła nowe terminy dotyczące procesu wyjścia W. Brytanii z UE, powtarzając jednak, że dłuższe opóźnienie brexitu i wzięcie udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego byłoby "niewłaściwe".

Z kolei szef RE Donald Tusk powiedział po zakończeniu pierwszego dnia unijnego szczytu w czwartek w nocy, że chiałby bardzo, żeby Brytyjczycy przystąpili do wyborów europejskich i żeby na poważnie rozważyli wycofanie się z brexitu. Ocenił jednak, że szanse na

dn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej