Zdzisław Krasnodębski: dyrektywa UE o prawach autorskich nieprecyzyjna
- Nie możemy - tak jak niektórzy europosłowie PO - przyjmować wszystkich dyrektyw, które narzuca Unia. A przyjęta dziś dyrektywa o prawach autorskich, jest nieprecyzyjna - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Zdzisław Krasnodębski, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
2019-03-26, 17:34
Za unijną dyrektywą dotyczącą praw autorskich zagłosowało 348 europosłów, 274 przeciw, a 36 wstrzymało się. Wspomniane przepisy mają zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Wzbudzają też sporo emocji w niektórych państwach UE, między innymi w Polsce, gdzie określane były jako ACTA2.
Najwięcej kontrowersji budzą artykuły 11. i 13. dyrektywy. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg nie poparły wypracowanego porozumienia w Radzie UE w tej sprawie.
Przepisy niedoskonałe?
Zdzisław Krasnodębski, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego (PiS), w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl ocenia, że głosowanie nad dyrektywą należało przesunąć na sesje po eurowyborach.
- Sprawa praw autorskich i twórców jest bardzo poważna. Dlatego nie należy jej rozwiązywać przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i w czasie kampanii wyborczej - mówi nam Krasnodębski. - Poza tym uważam, że powinno się tę dyrektywę dopracować, ponieważ budzi wiele niejasności, choć jest na pewno dużo lepsza niż jej pierwotna wersja - dodaje.
REKLAMA
Wiceprzwodniczącego dopytujemy też, czy temat tzw. ACTA 2 będzie miał dla PiS znaczenie w trwającej kampanii. - Jeżeli popiera się tekst, który jest niedoskonały, a tak zrobiła część europosłów PO, to należy za to punktować i krytykować. Nasuwa się bowiem pytanie, czy powinniśmy - tak jak nasi przeciwnicy polityczni - przyjmować wszystkie dyrektywy, które narzuca UE? - podsumowuje polityk.
Co zawierają przepisy?
Artykuł 13. wprowadza obowiązek filtrowania treści pod kątem praw autorskich. Przepisami nie będą objęte jednak: encyklopedie internetowe, takie jak np. Wikipedia, archiwa edukacyjne i naukowe oraz platformy pasywne (tzw. usługi w chmurze dla indywidualnych użytkowników jak Dropbox), platformy w ramach otwartego dostępu, platformy sprzedażowe jak Ebay czy Amazon i wszystkie platformy, których głównym celem nie jest dostęp do treści objętych prawem autorskim (np. portale randkowe), ani ich magazynowanie.
Platformy, których dotyczy art. 13., powinny podpisać licencje z właścicielami praw na treści chronione prawem autorskim. Jeśli platforma nie otrzyma takiej licencji, będzie musiała usunąć treści wskazane przez właściciela praw. Jeśli platforma nie dopełni obowiązków, będzie odpowiedzialna za nielegalne treści wprowadzane przez użytkowników. Regulacjami nie będą objęte też prace internautów takie jak memy, gify itp.
Natomiast artykuł 11. dotyczy tzw. praw pokrewnych dla wydawców prasowych. Przepis ten określany jest przez jego przeciwników jako podatek od linków, odnosi się do tego, jakie elementy artykułu dziennikarskiego mogą być publikowane przez agregatory treści bez konieczności wnoszenia opłat licencyjnych.
REKLAMA
Regulacje wymagają, by platformy, takie jak np. Facebook, płaciły posiadaczom praw autorskich za publikowane przez użytkowników treści albo kasowały takie materiały. Wydawcy prasy będą mieli możliwość negocjowania licencji z platformami i agregatorami treści.
Politycy PiS przeciw
Zgodni w sprawie wspomnianej dyrektywy byli politycy Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy zagłosowali przeciwko wprowadzanym przepisom. "Smutny dzień. PE stosunkiem głosów 348 za do 274 przeciw przy 36 wstrzymujących przyjął ACTA 2 wraz z najbardziej kontrowersyjnymi art 11 i 13. To początek prewencyjnej cenzury i możliwego ograniczenia wolności w internecie. Delegacja PiS w całości przeciw" - napisał na Twitterze Tomasz Poręba, europoseł partii rządzącej.
- Ci, którzy ciągle mówią o wolności, zagłosowali dzisiaj przeciwko niej. My byliśmy, jesteśmy i będziemy przeciwko cenzurze w Internecie, która teraz niestety jest bardzo prawdopodobna - powiedział już podczas konferencji prasowej Poręba.
"Zagłosowałem przeciw ACTA 2 Przeciw arbitralnej i niekontrolowalnej cenzurze w internecie, pod pozorem ochrony praw autorskich Za wolnością w internecie Prawa autorskie można chronić inaczej Wolność jest wartością nadrzędną" - czytamy z kolei we wpisie europosła Jacka Saryusza-Wolskiego.
REKLAMA
Część Platformy chciała usunięcia art. 13
Wśród europosłów Platformy Obywatelskiej, którzy zagłosowali za dyrektywą, znaleźli się: Danuta Hubner, Tadeusz Zwiefka, Barbara Kudrycka, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Bogdan Zdrojewski, Julia Pitera, Marek Plura, Jan Olbrycht i Kazimierz Ujazdowski. Od głosu wstrzymali się: Bogusław Liberadzki z SLD i Janusz Zemke z SLD-UP.
Część polityków PO zastrzega też, że opowiedziała się za wprowadzeniem poprawek, by usunąć kontrowersyjny art. 13. "Szkoda, zabrakło nam 5 głosów, by móc głosować poprawki i usunąć kontrowersyjny art. 13. Dyrektywa o prawie autorskim przeszła, wątpliwości pozostają, wyjaśniam prosto z sesji plenarnej w Strasburgu" - pisze Michał Boni z PO, który zaglosował przeciwko dyrektywie.
"Przeszła dyrektywa ws. prawa autorskiego. Jestem gotów bronić - także w dyskusji publicznej - zapisów tej ważnej i potrzebnej w Europie dyrektywy. Nie wziąłem jednak udziału w głosowaniu ze względu na konflikt interesu: sprawa dotyczy też bezpośrednio najbliższej osoby z mojej rodziny" - czytamy z kolei na Twitterze Jerzego Buzka.
kad
REKLAMA
REKLAMA