Emocjonalny wpis Marcina Gortata o Tomaszu Gollobie. "On potrzebuje po prostu cudu"
"Często jest tak, że trzeba zebrać pieniądze, wykonać telefon, załatwić coś przez znajomość albo po prostu porozmawiać. Żadna z tych rzeczy nic nie daje Tomkowi. On potrzebuje po prostu cudu! Czemu to piszę? Ponieważ wielu z nas włącznie ze mną nie zdawaliśmy sobie sprawy, jakie ludzie mają wielkie problemy w życiu” - taki wpis, po spotkaniu z Tomaszem Gollobem, zamieścił Marcin Gortat.
2019-03-27, 08:15
Marcin Gortat "mistrza i legendę" żużla spotkał podczas podróży. To spotkanie wywarło na byłym już koszykarzu Los Angeles Clippers ogromne wrażenie i postanowił się tym podzielić z fanami.
"Lecąc do Polski, miałem przyjemność podróżować w towarzystwie naszego mistrza i legendy TOMKA GOLLOBA. I muszę przyznać, że było to dla mnie ogromne emocjonalne doświadczenie z lekcją pokory w jednym" - napisał Gortat.
Marcin Gortat Lecąc do Polski miałem przyjemność podróżować w towarzystwie naszego mistrza i legendy TOMKA GOLLOBA. I muszę przyznać, że było to dla mnie ogromne emocjonalne doświadczenie z lekcją pokory w jednym
Panowie mieli czas, by podczas lotu porozmawiać o wielu ważnych dla sportowców sprawach, Marcin Gortat zapytał Golloba także o wypadek. "Czułem się zdewastowany, wiedząc, że w żaden sposób nie mogłem pomóc osobie, którą podziwiałem, dojrzewając na łódzkich Bałutach. Często jest tak, że trzeba zebrać pieniądze.... wykonać telefon.... załatwić coś przez znajomość albo po prostu porozmawiać. Żadna z tych rzeczy nic nie daje Tomkowi. On potrzebuje po prostu cudu! Czemu to piszę... ponieważ wielu z nas włącznie ze mną nie zdawaliśmy sobie sprawy, jakie ludzie mają wielkie problemy w życiu. Z czym muszą się mierzyć każdego ranka, jak otwierają oczy. Wydaje nam się, że bóle stawów... mała pensja... brak czegoś w życiu to rzeczy, które niszczą nasze samopoczucie każdego dnia i wielu z nas uważa, że świat się wali na głowę" - wymienia Gortat we wpisie.
Marcin Gortat zachęcił także fanów do pozytywnego myślenia. "(...) polecam wam wstać każdego dnia i docenić to, że jesteście zdrowi i możecie chodzić i widzieć. Doceńcie to, co macie i kogo macie wokół siebie. A może dostrzeżecie w swojej sytuacji/życiu trochę pozytywów" - stwierdził i opisał także, co sprawiło, że znalazł się w NBA. "Kiedy inni narzekali... patrzyli innym na ręce albo wynajdowali kolejną wymówkę, to ja byłem skoncentrowany na moich działaniach i celu. Dlatego taka moja mała sugestia dla Was, ludziska: zróbcie to samo. To na tyle od Doktora Gortata. Codziennie modlę się o Tomka i trzymam za niego kciuki, zróbcie, proszę, to samo” - zakończył koszykarz.
REKLAMA
47-letni Gollob, indywidualny mistrz świata w jeździe na żużlu z 2010 roku, 23 kwietnia 2017 roku miał wystartować w motokrosowych mistrzostwach strefy północnej w Chełmnie. Podczas treningu przed zawodami uległ jednak poważnemu wypadkowi. Wówczas był zawodnikiem grudziądzkiego GKM.
Jak wykazały badania, doznał urazu kręgosłupa w odcinku piersiowym, doszło też do złamania siódmego kręgu piersiowego i przemieszczenia między szóstym a siódmym kręgiem oraz do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Miał również stłuczone oba płuca. Przeszedł długą operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Po kilku dniach został z niej wybudzony. Od 2 maja 2017 roku znajdował się na oddziale neurochirurgii 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy pod opieką prof. Marka Harata, a 22 maja został przeniesiony do kliniki rehabilitacji.
Pod koniec listopada ubiegłego roku po siedmiu miesiącach rehabilitacji opuścił klinikę. Gollob ma głęboki niedowład nóg. Korzysta z wózka inwalidzkiego, z którego samodzielnie przemieszcza się na łóżko. Na początku 2018 roku próbował alternatywnych sposobów leczenia w Chinach, które nie przyniosły jednak przełomu, a nawet czasowo pogorszyły stan zdrowia. Obecnie znów rehabilituje się w Bydgoszczy. Ostatnio planował także wyjazd na leczenie do Szwajcarii.
ah, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA