Wyniki wyborów do europarlamentu 2019. Czy to koniec Koalicji Europejskiej? Część ludowców ma dość
Im niższy szczebel, tym bardziej politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego skłaniają się do samodzielnego startu w wyborach parlamentarnych. Po porażce Koalicji Europejskiej w szeregach ludowców zawrzało. - Jeżeli pójdziemy szerokim blokiem również do wyborów parlamentarnych, to będzie koniec PSL - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Eugeniusz Kłopotek, poseł ludowców.
2019-05-28, 13:35
- Wszyscy kochamy sport. Wiemy, że wszystko jest przed nami - przekonywał Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej, podczas wieczoru wyborczego. Wcześniej jednak - w wywiadzie dla "Kultury Liberalnej" stwierdził, że "nawet niewielka przegrana w wyborach europejskich będzie dużą porażką". - Stąd moja determinacja do budowy koalicji - mówił.
Problem w tym, że formuła Koalicji Europejskiej, w skład której weszło pięć ugrupowań (Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Nowoczesna i Zieloni), nie do końca się sprawdziła. Prawo i Sprawiedliwość zdobyło bowiem 45,38 proc. głosów, a KE - 38,47 proc.
- Ten wynik tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że wejście w Koalicję Europejską było błędem. Ten projekt przegrał. PSL uzyskało łącznie 620 tys. głosów, co daje 4,5 proc. poparcia w skali kraju, a wystawiliśmy przecież 16 kandydatów. Jest bardzo prawdopodobne, że gdybyśmy poszli samodzielnie i wystawili 130 kandydatów, to przekroczylibyśmy próg wyborczy - przyznaje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL.
Straty w elektoracie wiejskim
Choć ludowcy zrealizowali w eurowyborach plan minimum (zdobyli 3 mandaty), to stracili spore poparcie choćby na wsi. Tam PiS poparło ponad 50 proc. wyborców, Koalicja Europejska otrzymała dwukrotnie mniej. W 2014 roku samo PSL na wsi uzyskało 14,2 proc. głosów. PiS zdobyło ich 37,6 proc.
REKLAMA
- Jeżeli pójdziemy szerokim blokiem również do wyborów parlamentarnych, to będzie koniec PSL. Jeśli zaś pójdziemy samodzielnie, na pewno będzie nam trudno, bo części wyborców już nie odzyskamy, ale nie musielibyśmy się tłumaczyć za innych - przekonuje Kłopotek.
- Odejdzie pan z partii, jeśli PSL zdecyduje się na koalicję w podobnym kształcie jak w wyborach europejskich? - dopytujemy.
- Nie zmienię barw partyjnych, będę z PSL do końca - odpowiada stanowczo polityk.
Jego stanowisko nie jest odosobnione. Piotr Zgorzelski, sekretarz PSL, powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że "samodzielny start Stronnictwa w wyborach cały czas wchodzi w grę, ale możliwe jest również zbudowanie nowego projektu".
REKLAMA
W tym kontekście przypomniał konferencję, w której wzięli udział Aleksander Hall, Ludwik Dorn, Marek Biernacki. - Byli też nasi przyjaciele z Unii Europejskich Demokratów. Można więc budować nową formułę. Ale za wcześnie na konkrety. Od wyborów minęło jeszcze za mało czasu - zaznaczył. - Projekt Koalicja Europejska zakończył się w niedzielę o godz. 21. Teraz wszystkie drogi dla PSL są otwarte - dodał sekretarz PSL.
Jedno jest pewne: im niższy szczebel w strukturach ludowców, tym bardziej politycy skłaniają się do samodzielnego startu w wyborach. Jak będzie ostatecznie, tego nie wiadomo.
Co z pozostałymi ugrupowaniami KE?
Bez wątpienia ze współpracy z Platformą nie chce zrezygnować Nowoczesna. W TVN24 Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej, tak skomentowała wynik eurowyborów: "Przypomnijmy, że 38,5 proc., które uzyskała Koalicja Europejska, to wynik, który dał PiS-owi w 2015 roku zwycięstwo. Być może trzeba rozszerzyć koalicję. Rozmawiamy o Wiośnie".
O konieczności rozszerzenia koalicji mówił też Sławomir Nitras z PO. - Gdyby Wiosna słuchała nas i wystartowała wspólnie z nami, to dzisiaj cieszylibyśmy się wspólnie zwycięstwem. Robert Biedroń miałby ten swój mandat europosła, a my bylibyśmy wspólnie przed Jarosławem Kaczyńskim. Wydaje mi się, że to lekcja, którą wspólnie mamy do odrobienia, a szczególnie Robert, przed jesiennymi wyborami. Koalicję trzeba po prostu poszerzyć - powiedział Nitras portalowi Interia.pl.
Ale wygląda na to, że Biedroń tej lekcji odrobić nie chce i zapowiada samodzielny start w jesiennych wyborach. "Kibicujemy KE, ale apelujemy, żeby szanowano wybór prawie miliona Polek i Polaków, którzy oddali głos na Wiosnę. W Polsce i Europie potrzebna jest postępowa siła, która ma wartości, których nie reprezentują inne partie. Na tym polega demokracja" - napisał na Twitterze.
REKLAMA
Klaudia Dadura, PolskieRadio24.pl
REKLAMA