Eksperci o decyzji Kukiz'15 ws. wyborów. "Nie było innego wyjścia"

Paweł Kukiz oświadczył po weekendowym, wyjazdowym posiedzeniu klubu Kukiz’15, że jego ruch jest gotowy do samodzielnego startu w jesiennych wyborach parlamentarnych. Zdaniem ekspertów podjęta decyzja jest wynikiem braku alternatywy, a nie efektem przemyślanego wyboru.

2019-07-08, 21:01

Eksperci o decyzji Kukiz'15 ws. wyborów. "Nie było innego wyjścia"

"Bardzo dobre rozmowy, konkretne ustalenia, a co najważniejsze - wszystko to w prawdziwie zespołowej atmosferze. Jest determinacja i wola dalszej walki o normalne państwo i lepszą Polskę. O nowy ustrój, niskie podatki, o kontrolę Obywateli nad władzą" - napisał Paweł Kukiz w jednym z portali społecznościowych, po zakończeniu weekendowego posiedzenia klubu.

Jednocześnie poinformował, że ruch pozostaje otwarty na współpracę z organizacjami i osobami, które podzielają jego postulaty. Wśród nich wymienił m.in. zmiany w zakresie ustroju politycznego, upodmiotowienie obywateli czy uproszczenie systemu podatkowego. Paweł Kukiz wyznał również, że otrzymał od klubu legitymację do zawarcia ewentualnego porozumienia, i oświadczył, że ma na to czas maksymalnie do 15 lipca.

Koalicja z PSL niezrozumiała dla wyborców

W ocenie dr. Witolda Sokały, politologa z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach i eksperta Nowej Konfederacji, ruch Kukiz'15 musiał podjąć decyzję o samodzielnym starcie, ponieważ nie miał za bardzo innego wyjścia. - Roztopienie się w strukturach PiS - to byłby koniec tej formacji i jakichkolwiek nadziei na samodzielną rolę polityczną jej lidera, a Paweł Kukiz do roli kwiatka przy kożuchu jednak niezbyt się nadaje - wyjaśnia rozmówca portalu PolskieRadio24.pl. Dr Sokała uważa, że złym rozwiązaniem byłaby również koalicja z PSL.

- Ludowcy przez lata stanowili trzon "systemu" i to w jego najbardziej negatywnym rozumieniu. Koalicja z PSL wywołałaby pewnie tylko salwy śmiechu obserwatorów i masowy odpływ ostatnich ideowych działaczy. Start samodzielny, lub ewentualnie w jakimś porozumieniu z Bezpartyjnymi Samorządowcami - czyli w pewnym sensie "powrót do źródeł" - jest jedyną dostępną opcją. A dokładniej - najmniejszym złem - zaznacza dr Sokała.

REKLAMA

Zdaniem dr, Sergiusza Trzeciaka, politologa i eksperta ds. komunikacji strategicznej, trzecia siła polityczna w polskim Sejmie nie ma w tej chwili zbyt wielu możliwości manewru. - Zawarcie koalicji z PSL byłoby niezrozumiałe dla elektoratu Kukiz'15. Natomiast postawienie bardzo konkretnych warunków już wykluczyło współpracę z PiS - tłumaczy dr Trzeciak. Tymczasem prof. Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, uważa, że politycy Kukiz’15 podjęli bardzo ryzykowną decyzję.

Kukiz'15 zaryzykował

- Przy tak silnej polaryzacji sceny politycznej, nie mając rozległych sieci partyjnych, ani środków na kampanię wyborczą, Kukiz'15 będzie bardzo trudno przekroczyć pięcioprocentowy próg wyborczy - wyjaśnia prof. Maliszewski. Podobnie uważa dr Trzeciak. Ekspert ds. marketingu strategicznego jest zdania, że Kukiz'15 boryka się dziś ze zbyt dużą liczbą problemów, aby mógł z optymizmem spoglądać w przyszłość. Oprócz chaosu organizacyjnego, o którym wspomniał prof. Maliszewski, wskazuje on także na "ograniczone morale" obecnych parlamentarzystów ruchu.

- Coraz więcej posłów przestaje wierzyć w potencjał tego ugrupowania. Wśród nich jest kilku, którzy gdyby mieli taką możliwość, to wystartowaliby z list PiS - wyjaśnia dr Trzeciak. Na ich postawę na pewno wpłynął wynik wyborów do Parlamentu Europejskiego, w których Kukiz'15 zdobyło zaledwie 3,69 proc. Optymizmem nie napawają też ostatnie sondaże wyborcze, z których wynika, że ugrupowanie cieszy się poparciem na granicy progu wyborczego.

Zdaniem dr Trzeciaka sytuacja ta nie tylko wpływa na morale obecnych posłów ruchu, ale również obywateli, którzy pójdą do urn. - Wielu wyborców przed zagłosowaniem na Kukiz'15 będzie się zastanawiało, czy jest sens to zrobić, czy ruch dostanie się do Sejmu, czy ich głos nie zostanie zmarnowany. To jest podstawowa bariera, z którą musi zmierzyć się Kukiz'15 - uważa dr Trzeciak.

REKLAMA

Co musi zrobić Kukiz'15?

Dr Sokała nie ma wątpliwości, że wynik Kukiz’15 w jesiennych wyborach parlamentarnych będzie dużo gorszy w porównaniu z rezultatem sprzed czterech lat. - Jeśli przez cztery lata nie udało się ani zbudować sensownych struktur w większości województw, ani sensownego programu alternatywnego wobec PiS i PO, ani autorytetu lidera wykraczającego poza grono wyznawców, to nikt przytomny nie uwierzy, że jest na to szansa w kolejnej kadencji - mówi politolog UJK. W jego ocenie na trudną sytuację ruchu wpływa także to, że urok hasła "antysystem" po prostu już się wyczerpał. - Elektorat oczekuje odpowiedzi na konkretne pytania, a nie mglistej obietnicy walki przeciwko wszystkim - przekonuje dr Sokała. Co w tej sytuacji może zrobić Kukiz’15?

Prof. Maliszewski uważa, że jedynym rozwiązaniem jest poszukanie własnego miejsca na scenie politycznej, ale nie w politycznym centrum, tylko po jego prawej stronie. - Kukiz’15 musi zbierać różnego rodzaju ruchy prawicowe, które nie mieszczą się w formule PiS. W centrum będzie mu ciężko, ponieważ PSL zaczyna się tam rozpychać. Pozostaje szukać koalicji z innymi ugrupowaniami antysystemowymi, jak np. Konfederacja. To jedyna droga, choć nie widzę szans na to, aby zakończyła się powodzeniem i koalicją obu formacji - konkluduje politolog UKSW.

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej