Ważą się losy przepisów dot. transportu międzynarodowego. Polska ma nowy plan w PE
Europosłowie przygotowują się do wznowienia prac nad przepisami zaostrzającymi zasady w transporcie międzynarodowym, Polacy mają nowy plan ich opóźnienia. Tak ustaliła w Parlamencie Europejskim brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka.
2019-09-09, 15:38
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Ekspert: pieniądze na wspólną politykę rolną to ogromna część budżetu UE
Naszym deputowanym, działającym ponad podziałami, już raz udało się opóźnić negocjacje nad przepisami niekorzystnymi dla naszych przewoźników. Nie rozpoczęły się one w poprzedniej kadencji, lecz zostały przekazane nowemu europarlamentowi, wyłonionemu w majowych wyborach. Teraz Polacy chcą, by negocjacje rozpoczęły się za kadencji nowej Komisji Europejskiej, która rozpocznie urzędowanie 1 listopada.
Naciski na Parlament Europejski
Dla obecnej komisarz do spraw transportu Violety Bulc to sprawa ambicjonalna. To ona zaproponowała, by sektor przewozów międzynarodowych był objęty restrykcyjnymi przepisami o delegowaniu pracowników. Na koniec kadencji będzie rozliczana z tego, co udało się jej zrobić. I dlatego jej współpracownicy naciskają na nowy Parlament Europejski, by jak najszybciej uzgodnił mandat do negocjacji z krajami członkowskimi w sprawie ostatecznego kształtu przepisów.
Jak wynika z informacji brukselskiej korespondentki Polskiego Radia, iż koordynatorzy komisji transportu europarlamentu ustalili, że 24 września zostanie przyjęty mandat do rozmów, nasi europosłowie nie składają jednak broni. Wskazują na wątpliwości prawne – w poprzedniej kadencji przepisy zaakceptowano na sesji plenarnej, mimo że wcześniej, na komisji transportu, dwa z trzech raportów w tej sprawie zostały odrzucone.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
P. Wawrzyk: pomoc dla krajów słabiej rozwijających się to lepszy sposób na rozwiązanie kryzysu
Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka usłyszała w Parlamencie Europejskim, że opóźnienie prac jest istotne, bo jest szansa na korzystną dla nas zmianę na stanowisku komisarza do spraw transportu. O to portfolio bardzo zabiega Rumunia, która ma podobne do Polski, negatywne stanowisko w sprawie zaostrzenia przepisów w transporcie międzynarodowym. Nieoficjalne przecieki z ostatnich dni wskazywały, że komisarzem do spraw transportu ma zostać właśnie przedstawiciel Rumunii – Gdyby tak się stało, ułatwiłoby nam to działania, bo mielibyśmy sojusznika w Komisji Europejskiej – powiedział Beacie Płomeckiej jeden z urzędników.
Protekcjonizm gospodarczy
W kwietniu, większością głosów, Parlament Europejski opowiedział się za zaostrzeniem zasad w transporcie międzynarodowym dotyczących delegowania pracowników. Chodzi o czas pracy kierowców i ustaloną płacę minimalną plus wszystkie dodatki obowiązujące w kraju, w którym realizowane byłyby przewozy. To wiązałoby się z podwyższeniem kosztów i biurokratycznych wymogów, a małym firmom groziłoby bankructwo. Na tych przepisach zależało bardzo krajom Europy Zachodniej, który mówiły, że trzeba walczyć z dumpingiem socjalnym, Polska i państwa naszego regionu odpowiadały że to protekcjonizm gospodarczy i próba wyeliminowania tańszej, wschodniej konkurencji z unijnego rynku. Przepisy są niekorzystne dla Europy Środkowo-Wschodniej, ale Polska ucierpiałaby najbardziej, bo ma największą flotę transportową w całej Unii Europejskiej.
pb
REKLAMA