Rajd Dakar 2020. Co dalej z polską załogą? Aron Domżała: musimy podjąć trudną decyzję

- Przed nami trudna decyzja, czy wymienić silnik - przyznał podczas 42. edycji Rajdu Dakar Aron Domżała. Polska załoga UTV, którą uzupełnia Maciej Marton wciąż ma problemy z autem. 

2020-01-13, 20:21

Rajd Dakar 2020. Co dalej z polską załogą? Aron Domżała: musimy podjąć trudną decyzję
Aron Domżała i Maciej Marton podczas 42. edycji Rajdu Dakar. Foto: materiały prasowe/Aron Domżała
  • Podczas 42. edycji zawodnicy przejadą ponad 7800 kilometrów, w tym 5000 km odcinków specjalnych 
  • Arabia Saudyjska jest 30. krajem, w którym zagościł Rajd Dakar 
  • Rywalizacja potrwa w dniach 5-17 stycznia
  • Na siódmym etapie zginął portugalski motocyklista Paulo Goncalves

>>> TRASA i MAPA 42. RAJDU DAKAR <<< 

- Mamy cały czas problemy z samochodem. To ta awaria z pierwszego dnia, którą się udało trochę naprawić, ale cały czas się odzywa. Nasze auto traci moc i na takich szybkich odcinkach jak dzisiaj rywale nam odjeżdżają. Raczej się tego nie da naprawić, potrzebny jest nowy silnik - podkreślił kierowca. 

Powiązany Artykuł

Adam Tomiczek 1200F.jpg
Upadek zadecydował. Polski motocyklista wycofał się z Dakaru

Jak dodał, wiąże się to jednak z dużym dylematem.

- Dostaniemy za to 50 godzin kary. Musimy podjąć trudną decyzję, bo jak wymienimy, to pożegnamy się z czołową dziesiątką Dakaru, ale będziemy walczyć o zwycięstwa na poszczególnych odcinkach. Jak nie wymienimy, to cały czas będziemy drżeli, czy uda się nam dojechać do mety - powiedział. 

REKLAMA

>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Tragedia na 7. etapie Dakaru. Nie żyje motocyklista <<< 

- Ja osobiście wolę wygrać cztery etapy niż zająć dziesiąte miejsce - dodał, ale zastrzegł, że decyzja nie została jeszcze podjęta. Przyznał, że trudno zdiagnozować usterkę, bo nie wolno demontować dołu silnika.



- Wiemy, że głowica jest pogięta, ale prawdopodobnie jest coś jeszcze. Jak zdecydujemy się wymienić silnik, to chłopaki do rana będą pracować. Oni już naprawdę bardzo dostali w kość w czasie tego rajdu, mają już przynajmniej pięć nieprzespanych nocy, nie mają kiedy się regenerować - przyznał. 

Powiązany Artykuł

PAP Jakub Przygoński 1200.jpg
Przygoński w czołówce. Sensacyjny zwycięzca etapu

Także on zaczyna już odczuwać trudy rajdu.

- Fizycznie czuję już te kilometry, ale bardziej zmęczony jestem psychicznie przez te wszystkie problemy. Najbardziej byłem dobity pierwszego dnia. Najpierw kłopoty z półosiami, później wygrywamy odcinek, a na koniec okazuje się, że mamy rozwalony silnik - wspomniał.

REKLAMA

>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Orlen Team w natarciu. "Mamy coraz lepszą prędkość" <<< 

- Na pewno wyciągniemy z tego wszystkiego wnioski, bo trudno jest zrobić zespół na Dakar w niecałe cztery miesiące. Okazało się to niemożliwe. Przyznam, że wiedzieliśmy z Maćkiem, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i liczyliśmy na trochę więcej - zaznaczył.

(mb)

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej