Płatnicy netto do budżetu UE też zyskują na polityce spójności
Premier Mateusz Morawiecki w artykule opublikowanym w środowym "Financial Times" opowiedział się przeciwko cięciom w budżecie Unii Europejskiej, gdyż zmniejszenie wydatków osłabiałoby Europę.
2020-02-19, 14:15
"Dyskusja nad kolejnym budżetem UE jest jedną z największych i najbardziej spornych kwestii, z którymi boryka się obecnie blok.Negocjowanie porozumienia w sprawie budżetu nie jest czysto arytmetycznym ćwiczeniem. Musi być raczej przełożeniem priorytetów politycznych na ramy finansowe" - napisał Morawiecki w brytyjskim dzienniku.
Zdaniem Mateusza Morawieckiego obecny poziom wieloletnich ram finansowych w postaci 1,16 proc. unijnego PKB powinien być punktem wyjścia w negocjacjach, ale "jasne jest, że obniżenie wydatków oznaczałoby osłabienie europejskiego projektu".
Powiązany Artykuł
Unijny budżet 2021-2027. Premier: "nie" dla ograniczenia funduszu spójności
Na otwartym rynku UE zyskują wszyscy
Jak pisze polski premier, budżet UE jest ściśle powiązany z funkcjonowaniem jednolitego rynku, a dane pokazują, że relacja między składkami brutto państw członkowskich do budżetu UE a korzyściami, jakie przynosi im jednolity rynek, jest znacząca.
Powiązany Artykuł
Jest nowa propozycja budżetu UE. Nieoficjalnie: ponad 19 mld zł więcej dla Polski
Oznacza to, że skupianie się na saldach netto (czy państwa płacą więcej niż otrzymują) przy rozpatrywaniu budżetu UE jest mylące, ponieważ nie odzwierciedla rzeczywistych korzyści i kosztów integracji - wyjaśnia Morawiecki.
REKLAMA
Wskazuje na przykład krajów Grupy Wyszehradzkiej, które w latach 2010-16 otrzymywały netto fundusze będące równowartością od 1,5 do 4 proc. ich PKB, tymczasem odpływ dywidend i dochodów z własności do inwestorów z 15 krajów tzw. starej Unii wyniósł od 4 do 8 proc. PKB. To pokazuje, że jednolity rynek zniósł bariery handlowe i otworzył dostęp do rynków Europy Środkowej i Wschodniej.
"Musimy lepiej informować o korzyściach płynących z integracji gospodarczej. Podkreślanie sald netto grozi zaostrzeniem nastrojów antyunijnych w niektórych północnoeuropejskich państwach członkowskich. Powinniśmy również pokazać, jak polityka spójności przynosi korzyści płatnikom netto do budżetu UE" - przekonuje premier.
Kraje "starej Unii zyskały na nowych rynkach zbytu
Jak dowodzi M. Morawiecki, realizacja polityki spójności w latach 2007-2013 w krajach Grupy Wyszehradzkiej przyniosła 96 mld euro w postaci zwiększonego eksportu oraz bezpośrednich korzyści kapitałowych dla "15", w tym 23 mld euro dla "oszczędnej czwórki": Austrii, Danii, Holandii i Szwecji.
"Budżet UE nie powinien być postrzegany jako obciążenie finansowe, ale raczej jako narzędzie inwestycyjne, które ma bardzo ważną funkcję makroekonomiczną, polegającą na stabilizacji inwestycji w czasie kryzysu" - podkreśla szef polskiego rządu.
REKLAMA
PolskieRadio24/IAR/PAP/sw
REKLAMA