Publicystka: prymas Stefan Wyszyński jest częścią naszej tożsamości narodowej
- Prymas Tysiąclecia wierzył, że właśnie wielkie spotkania modlitewne upewniają naród w poczuciu wiary. Z tego punktu widzenia uroczystość, która pozwoliłaby zgromadzić wiele tysięcy ludzi z kraju i zagranicy, jest o wiele bardziej potrzebna, niż uroczystość online - mówiła w Polskim Radiu 24 publicystka Barbara Sułek-Kowalska, odnosząc się do przełożonej z powodu pandemii beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego.
2020-06-07, 19:45
Posłuchaj
W niedzielę 7 czerwca Kościół katolicki świętuje uroczystość Trójcy Świętej. Dzień ten jednak miał być szczególny dla polskiego Kościoła ze względu na wyznaczoną wcześniej datę beatyfikacji prymasa Stefana Wyszyńskiego. Beatyfikacja ta - z powodu pandemii koronawirusa - została przełożona. Czy słusznie?
Powiązany Artykuł
"Wierzę gorąco, że doczekamy tego dnia". Kard. Nycz o beatyfikacji kard. Wyszyńskiego
Dwie strony jednego medalu
- W samym Watykanie wszystkie uroczystości kanonizacyjne i beatyfikacyjne zostały z powodu pandemii odłożone w czasie. Wydaje się, że jest to pewien punkt odniesienia i jakiś przykład - mówiła Barbara Sułek-Kowalska w Polskim Radiu 24.
Publicystka zwróciła jednak uwagę na to, że spotkała się z wieloma opiniami, że beatyfikacja ta powinna odbyć się w ustalonym wcześniej terminie, nawet jeśli nie w formie wielkiej uroczystości z licznym udziałem wiernych, "ale jednak uroczystości, która sprawiłaby, że prymas Wyszyński, ta skała narodu, oparcie, również w czasach odosobnienia, przeszedłby już na inne karty naszej historii, już byłby częścią innego rozdziału" - podkreśliła.
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] Śladami kardynała Stefana Wyszyńskiego
REKLAMA
- Oczywiście on jest cały czas częścią naszej narodowej tożsamości i częścią naszej historii. Ale dla wiernych Kościoła katolickiego inna jest sytuacja, kiedy ktoś jest błogosławiony, święty, jest obecny na ołtarzach, za jego wstawiennictwem się modlimy - wyjaśniła publicystka.
"Patron odosobnienia"
Powiązany Artykuł
Rocznica śmierci Prymasa Tysiąclecia. Uroczysta msza święta w Warszawie i wykład
Jak mówiła Barbara Sułek-Kowalska, była rozważana opcja uroczystości beatyfikacyjnej bez udziału wiernych, za to z transmisją na żywo. Podjęto jednak decyzję, aby beatyfikacja została odłożona, a kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, zadeklarował w niedzielę, że już niebawem, w ciągu kilku miesięcy, będzie mogła odbyć się wielka uroczystość z udziałem gości zza granicy.
- Sam wielki Prymas Tysiąclecia był człowiekiem, który uważał, że naczelnym zadaniem jest utrzymać chwałę Bożą w naszej ojczyźnie [...]. Wierzył w to, że właśnie wielkie spotkania modlitewne upewniają naród w poczuciu wiary. Z tego punktu widzenia uroczystość, która pozwoliłaby zgromadzić wiele tysięcy ludzi z kraju i zagranicy, jest o wiele bardziej potrzebna, niż uroczystość online - mówiła publicystka.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Kard. Nycz: beatyfikacja kard. Wyszyńskiego będzie wielkim Te Deum
REKLAMA
Jednakże podkreśliła, że opinie osób, z którymi na ten temat rozmawiała, także wielu młodych, potrafiły być odmienne. Jak stwierdziła, część osób tym mocniej liczyła na tę beatyfikację właśnie ze względu na pandemię i stan odosobnienia. - Bo wtedy mieliby poczucie takiej wielkiej bliskości z prymasem i jego wprost namacalnej obecności duchowej w naszym życiu w tym niezwykle skomplikowanym czasie - podkreśliła Barbara Sułek-Kowalska.
Zaznaczyła, że Prymas Tysiąclecia jest w pewien sposób "patronem odosobnienia" ze względu na swoją historię, w której był okres, kiedy decyzją komunistycznej władzy przez 3 lata był internowany i żył w odosobnieniu.
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: "Życie z duszą czy bez"
Prowadzi: Filip Memches
Gość: Barbara Sułek-Kowalska (publicystka)
Data emisji: 07.06.2020
Godzina emisji: 19.06
REKLAMA
PR24/jmo
REKLAMA