Rodzina nie zgadza się na operację Schumachera. Przyczyną koronawirus

Od lat stan zdrowia Michaela Schumachera jest owiany tajemnicą. 29 grudnia 2013, kilka dni przed 45. urodzinami, podczas jazdy na nartach we francuskim Meribel uderzył głową o skałę. Natychmiast został przewieziony do szpitala w Grenoble, gdzie lekarze określili jego stan jako krytyczny, ale udało im się utrzymać słynnego kierowcę przy życiu.

Szansą na poprawę stanu zdrowia miał być przeszczep. Zapowiedział go mający wykonać tę operację profesor Philippe Menasch.

Powiązany Artykuł

DTM: Robert Kubica zakończył testy. Ósme miejsce polskiego kierowcy

- Możemy zregenerować cały układ nerwowy Michaela. Głównym zadaniem będzie pobranie naczyń krwionośnych z serca i przeszczepienie ich do mózgu. Nie ukrywam, że jest to wielce ryzykowna operacja, a o szansach powodzenia jest bardzo trudno mówić - powiedział Menasch.

Rodzina Niemca nie wyraziła jednak na to zgody. Wszystko przez pandemię koronawirusa i duże ryzyko zakażenia w szpitalu. Od siedmiu lat najbliżsi "Schumiego" szczelnie pilnują prywatności mistrza, stosując wszelkie możliwe sposoby zabezpieczenia wrażliwych informacji. 

REKLAMA

Zdaniem "Guardiana", do tematu przeszczepu możliwy jest powrót, gdy ustanie pandemia.

kp