"Nowy szczep koronawirusa znacznie bardziej zakaźny". Niepokojące wyniki badań

Dominujący obecnie na świecie szczep nowego koronawirusa jest znacznie bardziej zakaźny niż ten, który pojawił się w Chinach - wynika z artykułu opublikowanego w piśmie "Cell". Wykryta w genomie wirusa mutacja nie czyni go jednak groźniejszym dla zdrowia.

2020-07-03, 10:12

"Nowy szczep koronawirusa znacznie bardziej zakaźny". Niepokojące wyniki badań

Jak wynika z badań naukowców brytyjskiego Uniwersytetu Sheffield i amerykańskiego Uniwersytetu Duke, zwiększona zakaźność wynika z mutacji w jego białkowych wypustkach, za pomocą których atakuje on komórki.

Dzięki tej zmianie nowy szczep, nazwany D614G, stał się dominującą odmianą koronawirusa krążącą na świecie.

Powiązany Artykuł

1200_Macron_PAP.jpg
Francja zniesie stan zagrożenia zdrowia. Macron: następuje etap wzmożonej czujności

"Zdolności wirusa do zakażania ludzi mogą być większe"

- Dane otrzymane przez nasz zespół w Sheffield sugerują, że nowy szczep wiąże się z większym mianem (stężeniem - przyp. red.) wirusa w górnych drogach oddechowych pacjentów z COVID-19, co oznacza, że zdolności wirusa do zakażania ludzi mogą być większe - stwierdził dr Thushan de Silva, lider zespołu brytyjskich naukowców.

Czytaj również:

Jak dodał, dotychczasowe badania nie wykazały, by nowa odmiana wirusa wiązała się z cięższym przebiegiem choroby.

"Potrzebne będą dalsze analizy i badania"

Naukowcy doszli do takich wniosków, badając dane 999 brytyjskich pacjentów. Ci, którzy nosili w sobie nowy szczep, mieli w organizmie więcej cząsteczek wirusa, choć nie byli w gorszej kondycji niż pozostali.

Jednocześnie wyniki badań laboratoryjnych in vitro sugerują, że D614G może być do 3-6 razy bardziej zakaźny od pierwotnie występującego szczepu. Naukowcy zaznaczają, że aby w pełni zrozumieć konsekwencje mutacji, potrzebne będą dalsze analizy i badania.

Kropelki kaszlu na wietrze mogą dotrzeć w kilka sekund nawet na odległość 6 metrów (opr. Adam Ziemienowicz/PAP)Kropelki kaszlu na wietrze mogą dotrzeć w kilka sekund nawet na odległość 6 metrów (opr. Adam Ziemienowicz/PAP)

kad

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej