Cracovia - Lechia. Historyczny triumf "Pasów". Wielkie emocje w finale Pucharu Polski
Piłkarze Cracovii po raz pierwszy w historii klubu triumfowali w Pucharze Polski. "Pasy" zwyciężyły w rozegranym w Lublinie finale z Lechią Gdańsk 3:2 po dogrywce. Gola na wagę trofeum i awansu do europejskich pucharów zdobył Mateusz Wdowiak.
2020-07-24, 22:44
- Lechia sięgała po Puchar Polski w 1983 i 2019 roku, dla Cracovii piątkowy mecz był szansą na pierwszy triumf w tych rozgrywkach
- Obie ekipy uplasowały się poza podium PKO BP Ekstraklasy, więc tylko wygrana w finale PP dawała im awans do europejskich pucharów
- Zwycięzca otrzymał też premię w wysokości trzech milionów złotych
Powiązany Artykuł
Puchar Polski: Cracovia - Lechia. Zwycięzca zgarnie miliony i zagra w Europie
Dla obu drużyn piątkowy mecz był ostatnim akordem sezonu wydłużonego przez pandemię koronawirusa. W tabeli PKO BP Ekstraklasy Lechia zajęła czwarte, a Cracovia - siódme miejsce. Obie ekipy nie zdołały zatem awansować do kwalifikacji Ligi Europy. Wygrana w starciu o krajowy puchar dawała więc zwycięzcy prawo do gry w europejskich pucharach.
Finał poza Warszawą
Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował się rozegrać finałowe spotkanie w Lublinie, choć ostatnie sześć edycji finału odbyło się na PGE Narodowym w Warszawie. Ze względu na restrykcje związane z pandemią koronawirusa piłkarscy działacze postanowili wybrać mniejszą arenę.
REKLAMA
Mecz na żywo oglądało 3700 kibiców, co stanowi 25 procent pojemności lubelskiego obiektu.
Obie drużyny w finale znalazły się nieco niespodziewanie, gdyż nie były faworytami meczów w poprzedniej rundzie. Cracovia rozbiła jednak 3:0 późniejszego mistrza Polski - Legię Warszawa, a Lechia po rzutach karnych okazała się lepsza od tegorocznego wicemistrza Lecha Poznań.
Trenerzy znają smak pucharu
W piątek ciężko było wskazać faworyta, chociaż na korzyść krakowian przemawiał fakt, iż wygrali aż pięć ostatnich meczów ligowych z Lechią. Gdańszczanie to z kolei obrońcy trofeum, którzy w ubiegłorocznym finale pokonali Jagiellonię Białystok 1:0. W piątek walczyli o trzeci triumf w rozgrywkach. Dla odmiany Cracovia, pięciokrotny mistrz Polski, nigdy wcześniej nie wygrała krajowego pucharu.
REKLAMA
Triumfy w "Pucharze Tysiąca Drużyn" mają natomiast w dorobku trenerzy obu drużyn. Piotr Stokowiec siedział na ławce Lechii podczas ubiegłorocznego finału, natomiast Michał Probierz przed dziesięcioma laty sięgnął po Puchar Polski jako szkoleniowiec Jagiellonii.
Obie ekipy miały o co walczyć. Triumfator Pucharu Polski otrzymał w nagrodę nie tylko prawo do gry w Europie, ale także pokaźny zastrzyk gotówki. PZPN postanowił przeznaczyć dla zwycięzcy piątkowego finału aż trzy miliony złotych.
Zamieszanie przed finałem
Przed rozpoczęciem meczu doszło do niespotykanego zdarzenia. Jadący do Lublina autokar z rodzinami piłkarzy Lechii, zawodnikami, którzy nie znaleźli się w kadrze meczowej oraz pracownikami klubu został zawrócony z powodu koronawirusa. Jeden z podróżnych miał dziewięć dni temu kontakt z osobą zarażoną.
REKLAMA
"Osoba ta została poinformowana, że 9 dni wcześniej miała kontakt z osobą, u której następnie stwierdzono COVID-19. Inspektor Sanitarny po wywiadzie telefonicznym uznał, że charakter kontaktu nie stanowił podstawy do podjęcia decyzji o objęciu tej osoby kwarantanną" - napisano w oświadczeniu gdańskiego klubu.
Posłuchaj
Kiks wykorzystany
Na początku spotkania częściej przy piłce znajdowali się lechiści, jednak Cracovia była groźna w kontratakach. W ósmej minucie po nieudanym rzucie rożnym obrońców trofeum, „Pasy” przeprowadziły szybką kontrę. Mateusz Wdowiak wstrzelił piłkę przed gdańską bramkę, ale żaden z jego kolegów nie zamknął tej akcji.
REKLAMA
Cztery minuty później w podobnej sytuacji zagrywał Ivan Fiolić, jednak próba dogrania do Wdowiaka była bardzo nieudana.
Posłuchaj
Gdy wydawało się, że krakowianie przejmują inicjatywę, do siatki trafiła Lechia. W 20. minucie fatalny błąd popełnił Michał Helik, który zgubił piłkę tuż przed własnym polem karnym. Futbolówkę przejął Flavio Paixao, oddał ją do Żarko Udovicicia, a Serb dośrodkował wprost na nogę Omrana Haydary’ego.
REKLAMA
Afgański napastnik, który niespodziewanie znalazł się w wyjściowym składzie Lechii, pewnym strzałem z pierwszej piłki dał gdańszczanom prowadzenie!
Do przerwy 0:1
Podopieczni Michała Probierza próbowali odpowiedzieć. W 27. minucie w pole karne wpadł Wdowiak, który uderzył na bramkę, jednak piłka odbiła się od rąk Zlatana Alomerovicia i wyszła na rzut rożny. Trzy minuty później wykazał się z kolei bramkarz Cracovii. Lukas Hrosso odbił groźne uderzenie Rafała Pietrzaka z rzutu wolnego.
REKLAMA
Lechia była bliżej drugiego gola niż Cracovia wyrównania. W 40. minucie w pole karne „Pasów” wpadł Udovicić, który mocno uderzył, ale strzał Serba został zablokowany. Minutę później z dystansu strzelał Karol Fila, lecz skończyło się na rzucie rożnym.
Prowadzenie Lechii do przerwy było zupełnie zasłużone. Podopieczni Piotra Stokowca grali lepiej i byli o 45 minut od trzeciego w historii klubu Pucharu Polski.
Odmienione „Pasy”
„Pasy” nie chciały się jednak poddawać. Krakowianie na drugą połowę wyszli odmienieni i od początku przejęli inicjatywę. W pięćdziesiątej minucie blisko zdobycia gola był David Jablonsky, którego w ostatniej chwili powstrzymał Rafał Pietrzak. Lewy obrońca Lechii nabawił się jednak przy tym urazu i musiał opuścić boisko.
REKLAMA
Jablonsky był groźny po stałych fragmentach gry. W 55. minucie doszedł do piłki po dośrodkowaniu Sergiu Hanki z rzutu rożnego, lecz przestrzelił. Pięć minut później przeważająca Cracovia mogła stracić drugiego gola. Hrosso wygrał jednak pojedynek sam na sam z Conrado, który wcześniej zastąpił Pietrzaka.
Posłuchaj
Ta sytuacja nie zraziła krakowian. W 61. minucie Cornel Rapa dośrodkował do Floriana Loshaja, ale piłka po strzale pomocnika „Pasów” zatrzymała się na słupku. Trzy minuty później Alomerović z ogromnymi problemami odbił piłkę po strzale Kamila Pestki z dystansu.
Napór przyniósł efekt
Starania podopiecznych Michała Probierza przyniosły efekt w 65. minucie. Pestka dośrodkował z lewej strony do van Amersfoorta. Holender znakomicie przyjął piłkę i uderzył przy słupku. Alomerović nie miał żadnych szans.
REKLAMA
„Pasy” nie przerywały natarcia. W 74. minucie krakowianie po raz drugi trafili do siatki, jednak sędzia Paweł Raczkowski nie uznał bramki autorstwa Rapy. Rumun uderzył po dośrodkowaniu od van Amersfoorta, a piłka odbiła się od golkipera Lechii. Następnie trafiła w rękę Rapy i wpadła do siatki.
Radość krakowian z gola przerwało sprawdzenie sytuacji w systemie VAR. Pięć minut później wydawało się, że ich sytuacja staje się komfortowa. Czerwoną kartką za kopnięcie van Amersfoorta w bark został bowiem ukarany Mario Maloca.
REKLAMA
Między piłkarzami obu ekip doszło do przepychanek. Na szczęście, sytuacja szybko się uspokoiła.
Bramka za bramkę w końcówce
Lechiści nie mieli zamiaru się poddawać. Asem w rękawie trenera Stokowca okazał się Patryk Lipski, który wszedł na boisko w 81. minucie. Pomocnik gdańszczan ledwie trzy minuty później wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.
REKLAMA
Inny zmiennik Conrado dośrodkował z lewej strony, a stojący na trzecim metrze Lipski wzbił się w powietrze i strzałem głową wyprowadził obrońców trofeum na prowadzenie!
Grający w przewadze krakowianie rzucili się do odrabiania strat. Z mocnym strzałem Pestki Alomerović sobie poradził, ale w 88. minucie kolejny raz musiał wyjmować piłkę z siatki. Ivan Fiolić dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym najlepiej zachował się Jablonsky. Czech strzałem głową wyrównał!
REKLAMA
Arbiter doliczył do drugiej połowy aż siedem minut. Mimo okazji z obu stron wynikł nie uległ jednak zmianie. Taki rezultat oznaczał, że na Lublin Arenie kibice obejrzą dogrywkę.
Czas na dogrywkę
Pierwsza część dogrywki nie była tak emocjonująca jak druga połowa meczu. Aktywniejsi byli grający w przewadze krakowianie, którzy dwukrotnie zatrudniali Alomerovicia strzałami z dystansu. Bramkarz Lechii poradził sobie zarówno ze strzałem Tomasa Vestenicky'ego w 101. minucie, jak i uderzeniem Floriana Loshaja cztery minuty później.
Kolejną okazję Cracovia miała w 110. minucie. Hanca bardzo dobrze wrzucił z prawej strony na głowę Wdowiaka, jednak skrzydłowy "Pasów" uderzył zbyt lekko i Alomerović pewnie złapał piłkę.
REKLAMA
Posłuchaj
Wdowiak bohaterem
Przewaga krakowian przyniosła efekt w 117. minucie. Kamil Pestka znakomicie dograł w pole karne do Mateusza Wdowiaka, a ten precyzyjnym uderzeniem z pierwszej piłki nie dał szans Alomeroviciowi!
Arbiter zdecydował się doliczyć do dogrywki cztery minuty. Nie zmieniły one jednak wyniku - kiedy Paweł Raczkowski zagwizdał po raz ostatni, krakowianie mogli rozpocząć świętowanie pierwszego Pucharu Polski w 114-letniej historii klubu!
REKLAMA
CRACOVIA - LECHIA GDAŃSK 3:2
Gole: 0:1 - Haydary (20.), 1:1 - van Amersfoort (65.), 1:2 - Lipski (84.), 2:2 - Jablonsky (88.), 3:2 - Wdowiak (117.).
Składy:
Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Michał Helik, David Jablonsky, Kamil Pestka, Pelle van Amersfoort, Florian Loshaj, Mateusz Wdowiak, Ivan Fiolić (120+1, Oleksij Dytjatiew), Sergiu Hanca (119, Michal Siplak), Rafael Lopes (82, Tomas Vestenicky).
REKLAMA
Lechia: Zlatan Alomerović - Karol Fila, Mario Maloca, Michał Nalepa, Rafał Pietrzak (53, Conrado), Tomasz Makowski, Maciej Gajos (71, Łukasz Zwoliński), Jarosław Kubicki, Omran Haydary (81, Patryk Lipski), Żarko Udovicić, Flavio Paixao (107, Egzon Kryeziu).
Czerwona kartka: Mario Maloca (Lechia, 79, za faul).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: ok. 3,5 tys.
pm
REKLAMA
REKLAMA